Mam problem ze sobą, mam problem z dziećmi.
Mój 3letni spadkobierca, albo przechodzi bunt 3latka albo negatywnie reaguje na całą sytuację w domu.
Jego zachowanie, budzi we mnie taką agresję, że czasem ledwo mogę nad sobą zapanować. Na razie kończy się na krzykach. Nigdy nie doszło do rękoczynu. Nie ogarniam. Wczoraj afera, że nie chce iść do przedszkola. Jak poszłam go odebrać- afera że nie chce jeszcze wychodzić. Dziś nie chciał sie ubierać, później przez 30 min wybierał zabawke do przedszkola. W przedszkolu cyrki. Nie pomagają groźby, prośby. Tragedia. Mam nadzieję, że specjalista pomoże mi w jaki sposób sobie z tym radzić. Jest niesamowicie uparty i złośliwy. Poprosze o rady.
AnnaBella28
30 kwietnia 2014, 22:45Ja mam wrażenie, że dzieci bardzo dobrze wyczuwają napięcie pomiędzy swoimi rodzicami. Myślę, że jeśli nie uporządkujesz spraw ze swoim mężem to trudno będzie poprawić jakość kontaktu z dziećmi. Utrzymać zdrowy tryb życia, odpoczywać,... po prostu cieszyć się życiem. Kibicuje ci z całego serca. Pozdrowienia, Beata
ciezkacukierniczka
30 kwietnia 2014, 13:04Dziękuję dziewczynki
niezapominajka33
30 kwietnia 2014, 12:38Nie zgodzę się z wpisem nr 1 , że chłopcy mają "trudniejszy temperament", miałam to samo z córką.(dziś 13 latka) Zawsze chodziła swoimi drogami, uparta była itd. Mam jeszcze dwóch synów 8-latka i 7-latka. Krzykiem nic nie załatwisz - wiem łatwo mi mówić, ale swoje gardło zdzierałam, czasem był klaps, a nie tędy droga. Chociaż nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania!!!! Poprzedniczka ma rację, że potrzebujesz czasu dla siebie, choć zapewne jest to ostatnia rzecz na którą masz czas. I racja taka, że On szuka Twojej aprobaty. Oprócz czasu dla siebie, spróbuj znaleźć czas dla "Was". Pobawcie się razem, porysujcie. Znajdź coś co możecie robić razem, co będzie pasowało Synkowi, a przy okazji nie będzie drażniło Ciebie. Uwierz w siebie, ze potrafisz na tym zapanować, a w przyszłości przyniesie efekty tak jak mnie - dziś córcia potrafi się zwierzyć ze swoich "sercowych" spraw, nie było problemu kiedy dostała pierwszą @) A moi chłopcy ... mają tatę, ale mama to zawsze mama, jak boli, jak nie może zasnąć itd. (jak mnie nerwy brały , że szału miałam dostać-wyszłam z pokoju do np. łazienki , popłakałam się z bezsilności, uspokoiłam i próbowałam dalej. I Pamiętaj to się nie stanie do razu, nad tym trzeba popracować. Trzymam kciuki !!! Wytrwaj !!
lukrecja1000
30 kwietnia 2014, 11:57jestem matka juz 23 letniego Lukasza..mysle,ze potrzebujesz odrobine relaksu dla siebie..i wyciszenia..dzieci wyczuwaja nasze negatywne emocje jak barometr temperature za oknem..chlopcy maja trudniejszy temperament..i wiecej z nimi pracy przy wychowaniu.Wsluchaj sie w siebie..wiecej pozytywnych mysli...a zobaczysz ,ze knabrnosc synka ustapi.Wez go na kolana i utul bo pewnie pragnie Twojego ciepla i usmiechu..Takiemu malemu dziecku tez potrzebny jest spokoj..w przedszkolu duzo sie dzieje i brak ciszy..bo dzieci sa glosne-maluchy to takie male papuszki od nas doroslych czerpia energie i nasladuja nasze emocje,pa trzymam kciuki i zycze powodzenia w nie latwej roli MAMY..