Dzisiaj w porządku, szczególnie po porannym ważeniu waga pokazała w końcu poniżej tego, co na pasku i nie ukrywam, że bardzo poprawiło mi to humor;)
Rano zaliczony stepper, pompki i leg magic 3 serie po 100 ściągnięć - od jutra dokładam 50, a wieczorem basenik, nauka przebiega całkiem całkiem, myślałam, że przyjaźń z wodą w moim przypadku nie jest możliwa. Dzisiaj piękną (nie piękną) żabą śmigałam przez całą długość (głębinowa otchłań również) i taka byłam dumna że hohoho!!!
Mój ambitny plan leci sobie pełną parą, całe 2 dni już za mną hehe:) ale dobrze jest, jestem pełna optymizmu i takiej wagi nie miałam już jakieś 4 lata.
Trzymajcie się cieplutko, idą święta, moja córa zamęcza mnie jakimś koncertem w Berlinie (ja się cieszyć, lubieć zwiedzać), sprzątania jeszcze nie zaczęłam, natchniejcie mnie jakąś weną twórczo-sprzątaczną plissssss. Buziaków 100.
Bądźcie grzeczne jako ja jestem a będzie Wam wynagrodzone (nie w dzieciach). Spadków na wadze Wam życzę. Ja jutro chyba potrzebuję (będę potrzebowała) kopa w postaci dobrości jakiejś wielkiej i chyba sporządzę nutelkę dukanową, mleko odtł. zakupiwszy i jutro zrobiwszy.
Kolorowych snów i czuwających aniołków życzę:))) i ściskam Koleżanki Vitaliowe...;)))
skorpio77
10 grudnia 2010, 22:08...że Ci życzę spadku na wadze! Zresztą już takowy zaliczyłaś..62 kg SUPER! Aha...i to po 2 dniach samych protein. Idziesz jak burza;-)