Witajcie,
ostatni raz do pamiętnika logowałam się ponad pół roku temu i nawet nie wiecie, jakie było moje zaskoczenie kiedy tydzień temu postanowiłam wziąć się w garść i zajrzeć tu ponownie. Dostałam wiele wiadomości, nie tylko zaproszeń do znajomych, ale przede wszystkim wiadomości z pytaniem o moje zniknięcie. Okazało się, że każdego miesiąca mój pamiętnik odwiedzało mnóstwo osób mimo tego, że ja już dawno o nim zapomniałam. Wiecie jakie to wspaniałe uczucie, kiedy zupełnie obcy ludzie pamiętają, natomiast przyjaciele otaczający mnie na co dzień nie widzą, że coś jest nie tak?
Nie wiem czy osoby piszące do mnie przeczytają ten wpis, ale jeśli tak, to bardzo dziękuję wszystkim za pamięć i myślę że należy wam się odrobina wyjaśnienia. Otóż zniknęłam naglę, ponieważ moje życie skomplikowało się z dnia na dzień. Dowiedziałam się o chorobie bardzo bliskiej osoby a po kilkunastu tygodniach straciła ją na zawsze wraz z chęcią do życia i nawet mój chłopak nie potrafił tego zmienić. Mało brakowało a straciłabym pracę i miłość mojego życia. Dziś wszystko wraca do normy i wybaczcie, ale nie chcę dalej o tym pisać, chce już zamknąć ten rozdział mojego życia. Kiedy będę na tyle silna żeby pisać o tym bez łez, bez bólu w sercu, wtedy opowiem dokładniej.
Wróciłam, ponieważ pani psycholog stwierdziła, że najlepszym rozwiązaniem będzie żyć tak jak dawniej, więc wracam do diety, ćwiczeń i dbania o siebie, a zwłaszcza o rodzinę. Wykupiłam dietę na vitalia, ponieważ potrzebuję kogoś, kto mną pokieruję. Kiedyś nie lubiłam Ewy Ch. a dziś powracam dzięki jej sile, wzorując się na jej dobroci. Zrobię to dla wszystkich, tych wierzących we mnie, aby podziękować za wiarę oraz dla tych niewierzących, aby udowodnić jak bardzo się mylili .Zrobię to jednak przede wszystkim dla siebie i Kevina, aby nabrać siły, pewności siebie i wrócić do normalności.
Nowy Rok zaczął się dla mnie wspaniale, mam nadzieję że dla was również, razem wejdziemy na szczyt nawet jeśli droga będzie długa, kręta i pełna przeszkód a pogoda mało sprzyjająca. LOVE
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też los, cebula i krokodyle łzy.
Przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!!!
wiedzmaq
25 stycznia 2014, 18:27bardzo brakowało mi Twoich wpisów;] cieszę się, że już jesteś! wszystkiego dobrego, siły i motywacji :D
spelnioneMarzenie
25 stycznia 2014, 06:51dobrze kochana, ze jestes ;-)
PuszystaMamuska
24 stycznia 2014, 22:33Ogromnie sie ciesze ze wrocilas. Przykro mi z powodu tak ciezkich chwil ktore masz za soba. Oby ten Nowy Rok byl dla Ciebie laskawszy niz ten poprzedni. Trzymaj sie cieplo i wracaj do normalnosci jak najszybciej choc wiem ze czase, nie jest to takie proste. Ps. Dziekuje za mile slowa w komentarze... Buziaki od Szymka.
MadameRose
24 stycznia 2014, 21:31Gratuluję mądrych decyzji. Będę cię śledzić i trzymać kciuki.
Karampuk
24 stycznia 2014, 20:55witaj z powrotem powodzenia
szabadabada
24 stycznia 2014, 19:50lubię tę piosenkę, chociaż jest tak naprawdę bardzo pesymistyczna. Pamiętam, że lubiłam Cię czytać. Szkoda Twoich przeżyć, ale ciesze się że jesteś tu znowu.
lola7777
24 stycznia 2014, 19:43wazne ,ze wracasz z optymizmem i wiara w siebie:) ..daj czadu:)
MllaGrubaskaa
24 stycznia 2014, 19:37Cieszę się że wróciłaś :))
nesi25
24 stycznia 2014, 19:15Dobrze, że już jest lepiej. Wracaj do siebie. Powodzenia :)