-Nie wiem kochanie, mam jeszcze sporo sprzątania.
***
Po dwóch godzinach...
-Kochanie, to co, jedziemy?
-Wiesz, muszę jeszcze poprasować, zrobić zakupy, przyszykować jakiś obiad...
-To ja ci pomogę, a później pojedziemy.
***
-Zbieraj się, jedziemy.
-Nie kochanie, ja nie jadę bo jestem za gruba! Jak ja będę wyglądała w stroju kąpielowym wśród tych wszystkich ładnych dziewczyn.
-Kochanie przecież ty jesteś też ładna, dla mnie idealna!
-Nie kochanie, nie pojedziemy, bo ja się wstydzę!
AWANTURA
Oczywiście to jak wyglądam i to jak się czuję, niszczy nasz związek i nasze życie towarzyskie. Od zawsze wstydziłam się tego jak wyglądam i wolałam zostać w domu, niż wyjść z przyjaciółmi. Zawsze kończyło się na tym, że albo pokłóciłam się z koleżanką, albo z partnerem, z którym akurat byłam. Teraz nie jest inaczej!!! Czy wy też tak macie? Jak z tym walczyć? Jak mam wyjść z nim na bikini party, skoro będę tam najgrubsza? Mało tego, ze najgrubsza, to jeszcze najbardziej niezgrabna, nieproporcjonalna.
Nawet całkiem ładny brzuch + grube uda + grube łydki + nogi iksy + cellulit + masywne ramiona + lekko przygarbiona postawa = JA
Przecież ja nawet tu na vitalie wstydzę się wstawić moje zdjęcia, gdzie tysiące dziewczyn grubszych ode mnie, wstawia swoje fotki. Często wtedy myślę : no i co że jesteś gruba? ale chociaż masz proporcjonalną figurę, schudniesz i będziesz fajna babka. A ja co bym nie robiła, to i tak siebie nie zmienię.
To nie chodzi o to, ze mam niską samoocenę, że mam kompleksy...
Ja już dawno zaakceptowałam siebie, tylko nadal nie mogę zaakceptować ludzkich spojrzeń i negatywnych opinii. Zaakceptowałam siebie i potrafię jakoś z tym żyć w domu, ale nie wtedy gdy muszę wyjść do ludzi.
Wczoraj chciałam wstawić zdjęcia porównawcze, więc zrobiłam sobie nowe fotki. Masakra!!! Spojrzałam na nie, później na kuchnię, w kuchni na lodówkę i tam już zostałam. Jadłam wszytko co popadnie!!!
Opanowałam się dopiero po przeczytaniu pamiętnika beeveedes, a dokładnie jej wpisu odnośnie cheat day.
Niedawno Kevin przyszedł do mnie i powiedział mi, że każdego dnia odczuwa, iż nie czuję się sama ze sobą dobrze. Powiedział, że mogę wypłacić wszystkie nasze pieniądze i zainwestować w siebie ile tylko chcę, bo do pełni szczęścia brakuje mu mojego szczęścia.
Nie mam już siły, wszystko niszczę :(
Edycja dla osób, które oceniają mnie tylko po wadze. Waga nie jest moim problemem, bo to da się zmienić. Mojej figury jednak nic nie zmieni, ponieważ taką niestety dostałam po mamie. Poniżej przedstawiam moją super zgrabną sylwetkę, jedyne 64 kg i baaardzo zgrabne nogi, którymi nie muszę się absolutnie przejmować. Łydka 41 cm, dobranoc!
leuchtendesstern
19 czerwca 2013, 10:34Wyglądasz bardzo apetycznie :) Nie kompleksuj się!
alka2419
18 czerwca 2013, 22:15Nie rozumiem cię, jesteś młoda, zgrabna, tylko pewności siebie ci brak. Radzę psychologa i będzie super bo sama to chyba nie umiesz się lubić. Powodzenia.
sloneczkoko
10 czerwca 2013, 09:56Kochana,zawsze sobie powtarzam w takich sytuacjach,że nie ma ludzi idealnych zarówno w wyglądzie jak i w zachowaniu.Według mnie nie wyglądasz źle,wręcz przeciwnie chciałabym mieć chociaż taką figurę jak Ty.Wiem też,że znajdą się i takie osoby,które stwierdzą,że wyglądasz fatalnie,ale one i w super laskach potrafią znaleźć wady.Zastanów się jednak cz nie przemawia przez nie zazdrość?!
Truuuskawkaaa
9 czerwca 2013, 23:11Kurcze, rozumiem Cię w 100%. Najgorsze jest zastanawianie się co pomyślą o Tobie inni. Zepsułam przez to swój związek 2 lata temu, ale nie mówimy tu o mnie. Łatwo jest powiedzieć, nie przejmuj się, wyglądasz pięknie, jesteś ładna. Takie słowa pomagają, ale tylko na chwile, problem i tak wróci i to w tym wszystkim jest najgorsze. Mam nadzieję, że uda Ci się przełamać i będziecie wychodzić z przyjaciółmi, wierzę w Ciebie! Nie jesteś sama z problemami. Pamiętaj o tym. Mam nadzieję, że poczujesz się lepiej. Pozdrawiam.
beatrycja83
9 czerwca 2013, 22:14Troszkę Cię rozumiem bo ja mam kompleks na punkcie stóp, niby każdy mi mowi że są w porządku - oczywiście tylko nieliczni je widzieli, mój mąż zobaczyć moje stopy po raz pierwszy dopiero jak byłam w piątym miesiącu ciąży, nie chodze w odkrytych butach nigdy, strasznie się wstydzę zupełnie ich nie akceptuję, z opowiadań moich najbliższych wiem, bo sama nie pamiętam tych czasów ale jak byłam mała miałam okolo 5 lta to jak mi ktoś dał jakieś sandałki to cięłam je nożyczkami i chciałam zakrywane buty, teraz mam 30 lat i do tej pory został mi ucisk taki w głowie z tymi stopami, stopy odsłaniam tylko jak sie kąpię, na plaży siedzę w butach, albo skarpetach, jak już naprawdę muszę ściągnąć skarpetki to chowam stopy w piasek, mąż mnie już zna i nie zwraca na to uwagi, nie umiem inaczej także nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem, a głupimi komentarzami się nie przejmuj, każdy ma zawsze sto tysięcy rad albo pociesza albo stara się powiedzieć że jest ok tak na odczepnego, ale to rzadko kiedy coś pomaga , nie przejmuj sie skup sie na partiach ciała które najmniej Ci sie podobają i rzeźb je, a faceta masz naprawde fajnego że tak Cie wspiera:) bo kobietę zrozumiec to jak humaniście całki
rroja
9 czerwca 2013, 21:47przesadzasz... po co tracic czas na marudzenie? jak mozna nie wychodzic bo sie nie lubi swoich nog? zycie Ci ucieknie! a sylwetke mozna troche przeciez maskowac ubraniami. zaakceptuj siebie!!!
heysmile
9 czerwca 2013, 21:29moją największa zmorą też są nogi...
szabadabada
9 czerwca 2013, 18:42też mam 40 cm w łydzie, pozdrawiam :D
wiedzmaq
9 czerwca 2013, 17:47naprawdę nie masz się czego wstydzić, bardzo ładnie wyglądasz :]
Weronika.22
9 czerwca 2013, 14:49takie ładnie ciało a Ty panikujesz... no wiesz co! nad jeziorko, raz raz. nie masz się czego wstydzić
zemra79
9 czerwca 2013, 14:34z calego Ci serducha zycze abys w koncu sie przelamala i zaczela siebie akceptowac. bo tego nie robisz a siebie tylko oklamujesza takze wymyslasz spojrzenie ludzi naookolo. powodzenia
Yandelka
9 czerwca 2013, 14:28wybacz ale jestes pier* . Masz ladne cialo.
chimera27
9 czerwca 2013, 13:58DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE MIŁE KOMENTARZE, ALE WIĘCEJ JUŻ NIE POTRZEBUJĘ. KIEDYŚ MYŚLAŁAM, ŻE ZNALAZŁAM FAJNE MIEJSCE GDZIE MOGĘ PODZIELIĆ SIĘ NIE TYLKO RADOŚCIAMI, ALE RÓWNIEŻ PROBLEMAMI. TERAZ WIEM, ŻE TAKICH MIEJSC NIE MA...no może są, w naszej głowie. Życzę wszystkim miłego dnia :)
chimera27
9 czerwca 2013, 13:54maslo.z.orzechow - TAK, WŁAŚNIE O GŁÓWNĄ MI CHODZIŁO!!! Teraz na tym portalu trzeba uważać co się pisze, bo jak za dużo komentarzy, to o popularność jest się oskarżonym. Przykre :/
MalaLadyPunk
9 czerwca 2013, 13:46po za tym masz tak zadbane ciałko, że powinnaś się wstydzić- że nie chcesz pokazac go światu. jest idealnie.
canves
9 czerwca 2013, 13:46więcej wiary w siebie, góra od bikini, na dół pareo skoro nie lubisz swoich dolnych partii i na impreze! naprawdę nie ma sensu marnować sobie najleoszych lat na kopleksy! pozdrawiam i życzę udanych wypadów z ukochanym :-)
MalaLadyPunk
9 czerwca 2013, 13:45ja się właśnie też przejmuję moimi masywnymi łydkami. ale wiesz co ? niewarto..
karolka15152
9 czerwca 2013, 13:22Dziewczyno wyglądasz ślicznie ! Ja tu żadnego sadła ani cellulitu nie widzę!Śmiało śmigaj w bikini !
maslo.z.orzechow
9 czerwca 2013, 13:19to jakaś prowokacja? wyglądasz w porządku. chcesz więcej komentarzy? proszę, wylądowałaś na głównej
pyzia1980 (moderator Vitalia.pl)
9 czerwca 2013, 13:08PRZESADZASZ! Powinnaś cieszyć się życiem....i czerpać z niego każdego dnia jak najwięcej.Marudzenie,użalanie się,dąsy nic nie dadzą.