Niedziela, dzień po sobocie.
Idealny do odpoczywania, zwłaszcza po gorączce sobotniej nocy.
2 treningi weekendowe odpuszczone i jednocześnie 2 dni diety.
W sobotę brakowało czasu, zakupy świąteczne, szykowanie, domówka.
W niedzielę brakowało siły.
Jedyne do czego się zmotywowałam to test trenera - 4010 pkt, wiek 26. Trochę dziwne, że to dobry wynik, skoro mam 22 lata, ale nie kwestionuję, zresztą jak na moje dzisiejsze siły itp to dobrze poszło.
Najgorszy z możliwych dni na testy :(
Jutro poniedziałek, zaczynamy wszyyyyyystko od nowa, znów będę jadła, ćwiczyła i dobrze się czuła.
Ahhh ten alkohol i oczywiście wszystkie alkoholowe przekąski, ahhh te poranki.
Czas pójść spać i zregenerować się na jutrzejszy dzień!
Dobranoc!
theSnorkMaiden
28 listopada 2017, 09:42Dobra impreza nie jest zla;)