Sobota, dzień kota, czyli spać i jeść?
Niestety nie :)
Pobudka o 10, babcia ma remont w kuchni i potrzebowała ekipy do zrywania tapety.
Szybkie śniadanko, przepyyyyyszne, tost z twarożkiem i brzoskwinią!
No i zrywanie, namaczanie, zrywanie, namaczanie.
Później obiadek i mentalne wspieranie cioci i kuzyna w naklejaniu nowej tapety.
Wieczór?
Ćwiczenia i the voice of Poland. Sobotni klasyk.
Tak poza dzisiejszym dniem to pierwszy krok - 2kg (75kg, a dokładnie 74,4) za mną.
Jeeeeeej! :)
Mama obiecała toster, więc toster jest. Czerwony :)
No i od środy przedwczesny prezent świąteczny - telefon - huawei p9 lite 2017 - oby służył, póki co jestem zakochana w nim <3
theSnorkMaiden
19 listopada 2017, 14:34Aktywnosc przy zrywaniu tapet byla ;) toster fajna sprawa
chilloutxx
19 listopada 2017, 14:47uwielbiam ten toster, chleb jak jest cieply i chrupiący zaraz wszystko smakuje lepiej :)