Nadeszły "TE DNI", czyt. @@@@@@@@@@@
Koło godz. 11 przyszedł jadłospis na nowy tydzień, więc czas na zakuuuuupy.
Zakupy na niesamowitym bólu brzucha, czułam się jak zombie idąc przez lidla, a do tego weź jeszcze ogarnij listę zakupów, co już masz, a co jeszcze potrzebujesz...
No, ale dałam radę. Wszystko mam!
Powrót do domu i przygotowywanie obiadu dla mnie i rodziców. Kompletny chaos w kuchni, bo ciężko się skupić.
Jednak obiad był, dał się zjeść, nawet smakował, więc jest sukces!
Przed wyjazdem do mieszkania szybkie cardio na rowerku i rozciąganie i jaaaaazda do Trójmiasta.
Tradycyjnie zawsze jak jadę z mamą do Gdańska, to musimy zahaczyć o Alfa Centrum. Z ubrań nic nie znalazłam.. To znaczy znalazłam, ale brakowało rozmiaru.. Kolejny powód by w końcu schudnąć! :)
Za to kupiłam sobie matę do ćwiczeń, także już nie ma odwrotu, jeszcze mam w planach zakup hantelek. Wtedy będzie komplet.