No wlasnie gdy? Wstaje o 4, w ciagu pol godziny zjem sniadanie i wypije kawe.
O 5 wychodze z domu (praca od 6).
W pracy jem o 11 lub 12.
W innych godzinach nie mam mozliwosci, jedynie woda.
O 16 koncze prace (16.40 autobus).
O 17.15 jestem w domu no i?
Kolacje zjem do ok 18 (salatke, kanapki, zupe).
O 20 jestem juz w lozku.
Takim trybem nic nie chudne, waga waha sie RANO 57,6-56,6kg, a po pracy czasem stane i jest 55,4kg. Staram sie jesc zdrowiej, duzo surowek ale to nic nie daje i to nie trwa kilka dni a od grudnia? Lykam witaminy, pije duzo wody i nic z tego, pracuje nad przyspieszeniem metabolizmu bo z tym mam troche problemu ale nie wiem czy to jest moj winowajca...