Witajcie kochane. Dziś wpis w dobrym humorze bo rano waga pokazała spadek i to pokaźny :) Ale sza, bo oficjalne ważenia w poniedziałki i do poniedziałku to tajemnica ;) Ale nastrój tak pozytywny, że aż power walk zrobiłam okrężną drogą do pracy i już mam na treningowym liczniku 200 kcal. Ach, jak dobrze tu wrócić, nikt nie daje takiej motywacji, ja Wy, Vitalijki!
Wczoraj wieczór u rodziców, a zatem wieczór beztreningowy. Dostałam za to w pracy maila z biblioteki, że mam zarezerwowaną książkę do odbioru, więc z tej biblioteki poszłam 20 minut na piechotę do rodziców. Zawsze to jakiś ruch. Myślałam też, że w końcu będzie abstynencko, bo mama po zabiegu na środkach przeciwbólowych to nie bardzo a tata jeszcze niedawno na dwóch antybiotykach więc też, ale się okazało, że tata już antybiotyki skończył a piwa do meczu swojej ukochanej drużyny nie przepuści no i znowu wychodzi, że jestem małym alkoholikiem xD Dobra, może jestem. Nie palę, nie ćpam, nawet słodyczy sobie odmawiam przez dietę, to się chociaż piwa napiję, a co.
Ok, dosyć tego słowotoku. Jedziemy z jadłospisem z wczoraj.
Śniadanie: tradycyjnie serek wiejski z pomidorem i płatkami owsianymi - 402 kcal
II śniadanie: baton Bakal Sport Protein - 135 kcal (był na promocji w Żabce, ok?)
Lunch: 2 kromki żytniego pieczywa z pasztetem z drobiu mojej mamy i serkiem kanapkowym oraz pomidorem - 249 kcal
Obiad: makaron pełnoziarnisty z pesto - 569 kcal
Kolacja: 1 kromka chleba pełnoziarnistego pieczonego przez moją mamę z plasterkiem sera żółtego i ketchupem - 168 kcal
Bonus: kieliszek czerwonego wytrawnego wina i 1,5 piwa - 395 kcal
Razem: 1920 kcal
Trening: power walk - 390 kcal
Bilans kalorii: 1920 - 1924 = -4 kcal
Kilka uwag. Po pierwsze muszę zmienić śniadania. Wczoraj mi te płatki owsiane tak napęczniały w żołądku, że chodziłam przez kilka godzin z ciążą gastronomiczną. I to bliźniaczą. Serio, nie byłam w stanie zjeść standardowych 3 kromek na lunch, nie zmieściłabym. Cały dzień byłam okropnie przejedzona przez to. Dlatego dziś zamieniłam połowę płatków na siemię lniane i słonecznika i zobaczymy jak to będzie. Póki co czuję się znacznie lepiej. Po drugie pojawił się baton. Wiem, że to kaloryczne i generalnie dziwne, ale skusiła mnie promocja i doświadczenia poprzedniego dnia, kiedy po treningu zabrałam się za sprzątanie, a potem zanim się obiad zrobił to mnie już burczało w brzuchu tak, że sąsiedzi słyszeli. Dlatego pomyślałam, że przetestuję kilka batonów i będę czasem brała jako przekąskę potreningową, żeby jakoś doczekać do obiadu jeśli mam zaplanowane coś czasochłonnego albo muszę jeszcze wcześniej coś zrobić. Z resztą i tak mam problem z upchaniem odpowiedniej ilości kalorii, więc takie ok. 150 z przekąski się przyda.
Dziś już nocuję u siebie, wieczorem mam wolną chatę, bo Mój pracuje na popołudnie, więc jedziemy z treningiem. Drugi dzień wyzwania Mel B, ramiona + cardio + ABS. Będzie zabawnie, bo zakwasy po pierwszym dniu wciąż dają w kość. Ale damy radę, zawsze dajemy przecież :)
wPatka
13 kwietnia 2018, 12:35To czekam do poniedziałku :D Zmotywowana kobieto :D
Cathwyllt
13 kwietnia 2018, 12:36Cała ta motywacja dzięki Wam ;)
wPatka
13 kwietnia 2018, 12:43To się cieszę, ale jak to mówi małpa Rafiki z Króla Lwa... spójrz po za to co widać :D czyli w głąb siebie, a odnajdziesz tam moc :D:P
KochamBrodacza
12 kwietnia 2018, 18:35Super, że jest spadek :D Tak trzymaj :) Na coś czasem trzeba pozwolić :P Oj takie uczucie przejedzenia jest okropne ;/
Cathwyllt
13 kwietnia 2018, 09:27No. Jak się człowiek nie może schylić buty zawiązać bo brzuch boli :/
KochamBrodacza
16 kwietnia 2018, 22:34Ojej ;/
aska1277
11 kwietnia 2018, 20:11Każdy ma spadki buuuuu ;) Ale dam rade i Ja :) OOoo Mel B hmmm może i ja do Niej wrócę ;) Prześpię się z tą myślą :) :) Powodzenia i pozdrawiam
Cathwyllt
12 kwietnia 2018, 09:24Kurcze, ja już zapomniałam jak bardzo ją lubię. A to naprawdę fajne zestawy, choć na wczorajszym treningu ramion to myślałam, że mi odpadną :D
martiniss!
11 kwietnia 2018, 16:13Oj tam oj tam, piwo jedno może być, w końcu działa moczopędnie, czyli na diecie w sam raz. Polecisz tę książkę? Cierpię na wieczny brak zdecydowania co czytać ;) Co do menu, chudniesz, jesteś syta i zadowolona i to najważniejsze. Niech inni zwymyślają że ciągłe węgle bla bla bla, efekt jest? jest! :D
Cathwyllt
12 kwietnia 2018, 09:24Na razie nie polecę, bo dopiero ją wypożyczyłam :D A co lubisz czytać tak w ogóle?
martiniss!
12 kwietnia 2018, 12:23Od jakiegoś czasu pochłaniam wyłącznie kryminały i tzw. obyczaje. A moją największą pasją jest (była?) fantastyka. Ale tak mnie irytuje gdy czytam pierwszą część a na kolejną muszę czekać dwa lata. Co kończy się tym że zapominam bohaterów (w między czasie czytam inne) i potem się gubię :/ kryminały, czy obyczaje, nawet te wielotomowe mimo wszystko zamykają jakiś wątek w jednej książce. A fantasy to ciąg zdarzeń. Ale zmuszę się i przeczytam "Zgromadzenie cieni" V.E. Schwab bo spodobała mi się jedynka, oraz inna jej książka, więc jak tylko się wczytam to na pewno utonę na długie godziny w lekturze :)
Cathwyllt
12 kwietnia 2018, 12:52To mamy bardzo zbliżony gust czytelniczy :) Z fantastyki bardzo Ci polecam "Drogę Królów" Brandona Sandersona. Ale ostrzegam - to ma prawie 1000 stron i jest jednym z trzech wydanych do tej pory tomów, w planach jeszcze kilka. Ale szybko idą, więc nie trzeba długo czekać. Z kryminałów ja ostatnio skusiłam się na pierwszą książkę Camilli Lackberg "Księżniczka z Lodu" i natychmiast pobiegłam po drugą, to polecam. Do tego Harlan Coben i jego cykl z Myronem Bolitarem. No a książka, po którą byłam w bibliotece to Remigiusz Mróz i cykl z Joanną Chyłką, dwie części już za mną i też całkiem dobre :) Za to Pani Schwab jest na mojej liście "do przeczytania" :)
Kora1986
11 kwietnia 2018, 13:54a ja po porannej owsiance jestem po 2 godzinach głodna... a kalorycznie wychodzi jakieś 500 kcal. Może jednak mają rację Ci od śniadań białkowo-tłuszczowych.
Cathwyllt
12 kwietnia 2018, 09:23Może. I wiesz co, jak przeczytałam Twój komentarz wczoraj wieczorem to postanowiłam sprawdzić. Dziś jestem zaopatrzona w serek wiejski, jajko i awokado, zaraz idę zrobić śniadanie i zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Kora1986
12 kwietnia 2018, 11:07Daj znać :-)
Nattiaa
11 kwietnia 2018, 13:52z batonów to jem tylko "dobra kaloria" bo ma serio dobry skład :) polecam
Cathwyllt
12 kwietnia 2018, 09:22Patrzyłam dziś na tą dobrą kalorię, ale jakaś taka mała i mało kaloryczna. Ja i tak mam problem żeby dobić do moich założonych 1600 kcal, więc dla mnie im bardziej kaloryczna przekąska, tym lepiej. W końcu się na Bakalland skusiłam, zobaczymy.
theSnorkMaiden
11 kwietnia 2018, 13:48No i git:)
Cathwyllt
12 kwietnia 2018, 09:21Wreszcie się coś dzieje :)
aniloratka
11 kwietnia 2018, 13:18dobry baton nie jest zly, czasem i ja sie skusze. wiekszosc ma raczej slaby sklad, ale nawet jesli od czasu do czasu mnie nie zabija :D
Cathwyllt
12 kwietnia 2018, 09:21No ja właśnie chcę spróbować kilku i znaleźć taki, w którym zadowoli mnie i skład i cena. Myślę, że dziś mogłam trafić w 10, ale trzeba jeszcze smak przetestować :)