Nareszcie coś zaskoczyło. Panie i Panowie, wreszcie ruszyłam dupsko i poćwiczyłam *fanfary* Ogłaszam pierwszy dzień nowej diety. Tak jak pisałam wczoraj, postanowiłam zacząć od wyzwania Mel B dla początkujących. Oj to cardio nie jest dla początkujących... Ale jakoś dałam radę. Mało tego, z rozpędu chwyciłam za ścierę i posprzątałam mieszkanie. Dziś ledwie chodzę takie mam zakwasy. Na plecach (!) Jedyny zgrzyt to wieczorne piwko. Jak zobaczyłam ile spaliłam (liczyłam wczoraj też power walk i porządki) to uznałam, że mam zapas. A do tego idioci z mieszkania piętro niżej znowu zaczęli basami walić na pół osiedla. Ja mam uraz do basów, katują mnie nimi od lat i teraz mam na nie reakcję bezwarunkową - serce przyspiesza, ciśnienie skacze, ręce zaczynają się trząść. Wypiłam melisę na uspokojenie nerwów, ale jak Mój spytał czy wziąć piwo jak będzie wracał, to pomyślałam, że po tak ciężkim dniu - i trening, i sprzątanie, i stres "basowy" - przyda mi się i potwierdziłam. No i wpadło piwo do tego udanego do tej pory dnia...
Dziś dzień przerwy od treningu bo prosto z pracy jadę do rodziców i zostaję na noc więc nie bardzo będzie jak ćwiczyć. Tak więc drugi dzień wyzwania zrobię w środę, a trzeci narobię w czwartek kiedy powinnam mieć przerwę. I będzie git. Dziś tylko power walk od tramwaju do rodziców, może ze 160-180 kcal wpadnie. A raczej wypadnie - z bilansu :)
Kolejna dobra wiadomość jest taka, że wreszcie mam dla Was kompletne fotomenu!
Śniadanie: serek wiejski z płatkami owsianymi i pomidorem - 396 kcal
Lunch: jabłko - 99 kcal
Obiad: 3 kromki (ale niewielkie) chleba żytniego z pasztetem drobiowym autorstwa mojej mamy i pomidorem - 325 kcal
Kolacja: kasza owsiana z resztkami mrożonek: meksykańską i marchewką z groszkiem - 712 kcal
Bonus: 2 x Tyskie - 430 kcal
Razem: 1962 kcal
Trening: 2 x power walk (320 kcal) + 1 dzień wyzwania Mel B (342 kcal) + sprzątanie (387 kcal) = 1049 kcal
Bilans: 1962 - 2592 = -630 kcal
Jak widzicie nie jest źle, ale mogło być lepiej. Kolacja duża, mam świadomość, ale nijak kalorie nie chciały mi przekroczyć 1500, więc podsmażyłam wszystko na łyżce oleju i jakoś się nabiło. Ale byłam tak wściekle głodna po treningu i sprzątaniu, że pochłonęłam wszystko bez mrugnięcia okiem :D
Pomyślałam też, że - żeby nie było, że coś cyganię - będę wrzucać screeny z Fitatu. Jeśli jesteście ciekawe, możecie przyglądnąć się moim proporcjom białka, tłuszczu i węgli. Te cele, które widzicie są domyślnie zaproponowane przez apkę. I tak patrząc na wczorajszy dzień dochodzę do wniosku, że muszę ograniczyć tłuszcze i przede wszystkim węglowodany na rzecz białka. Będziemy coś kombinować. Chociaż może być ciężko, bo odkąd wczoraj po raz pierwszy spróbowałam kaszy owsianej, tak mam nową ulubioną rzecz i chcę ją jak najszybciej zrobić znowu ;)
Dobra, koniec gadania. Lecę zobaczyć co tam u Was :)
KochamBrodacza
11 kwietnia 2018, 22:37Poszalałaś :) Kasza owsiana? Nawet nie wiedziałam że takie coś jest :P
Cathwyllt
12 kwietnia 2018, 09:20Ja też. Wpadłam na nią kiedyś w Tesco gdy tak właściwie szukałam jaglanej. Ale nie było, a była owsiana. To wzięłam. Jest mega pyszna :)
KochamBrodacza
12 kwietnia 2018, 18:43Muszę pamiętać przy kolejnej wizycie w tesco :) Ja w sumie dzięki Vitali odkryłam płatki jaglane, które też są pycha :D
wPatka
11 kwietnia 2018, 12:23Spoko :) Najważniejsze, żebyś się dobrze czuła :D Świetnie, że treningi zaczęłaś za tydzień będziesz miała lepszą kondycję i ćwiczenia będą wydawały się lżejsze :D Powodzenia jedzonko mniam mniam mniam...
Cathwyllt
11 kwietnia 2018, 13:00Mam taką nadzieję. Nóg się boję, tylko raz robiłam nogi z Mel B i nie dałam rady a na następny dzień nie chodziłam :D
ConejoBlanco
11 kwietnia 2018, 10:06Mało tłuszczu ci wychodzi i w ciągu dnia praktycznie nie jesz, za to spora kolacja plus piwo :/
Cathwyllt
11 kwietnia 2018, 10:43Tłuszczu akurat mam zgodnie z zapotrzebowaniem. A jem tyle ile mogę, przecież nie będę na siłę wciskać kolejnego posiłku skoro czuję się wciąż najedzona dwie godziny po śniadaniu. Poza tym nie każdy ma możliwość jeść 5-6 posiłków niezależnie od pracy i wszelkich innych zajęć. Ja mam możliwość jeść trzy posiłki, więc tyle jem. Piwo przyznaję było błędem ale też nie zamierzam zostać abstynentem w imię idealnej sylwetki, nie dajmy się zwariować :)
ConejoBlanco
11 kwietnia 2018, 12:06Tłuszczu powinno być choć 1g na kg masy ciała. Nie mówię, że ma być milion posiłków, sama jem 4, ale do 12 zjadam jakieś 900-1200 kcal.
ConejoBlanco
11 kwietnia 2018, 12:10Poza tym może jestem dziwna, ale dla mnie CO NAJMNIEJ 6 piw (wpisanych) w 7 dni to nie jest normalne spożycie alkoholu, czy to na diecie, czy bez.
Cathwyllt
11 kwietnia 2018, 12:59Kochana, chyba umknął Ci fakt, że ja chcę schudnąć a nie utrzymać wagę. Na diecie redukcyjnej można obniżyć tłuszcze nawet do 0,5 g na kg masy ciała, co u mnie daje ok. 33 g, więc proponuję najpierw coś więcej poczytać a potem dopiero udzielać rad. I nie wiem ile Ty ważysz, że jesz 1200 kcal do południa i masz jeszcze miejsce na obiad i kolację, ale ja w tej chwili 67 kg i celuję w 1500-1600 kcal dziennie, bo tyle mi wyszło z wyliczeń, więc nie oczekuj, że pochłonę 85% mojego dziennego limitu przed południem. A co jest dla kogo normalne pod względem alkoholu to inna sprawa. Mam znajomych całkowitych abstynentów i mam znajomych, którzy piją po 3-4 piwa dziennie. O gustach się nie dyskutuje i ja na ten temat z Tobą dyskutować nie zamierzam. Jeśli Ci moje piwa przeszkadzają, zawsze możesz omijać mój pamiętnik szerokim łukiem. Pozdrawiam.
Nattiaa
11 kwietnia 2018, 07:42o taką Cię pamiętam, powodzenia!!!
Cathwyllt
11 kwietnia 2018, 10:00Jak miło, dziękuję :)
niessiaxd
10 kwietnia 2018, 22:15Ładnie ładnie :) oj piwko to też moja zmora ale mam zamiar ograniczyć bo ono do niczego dobrego nie prowadzi :D w sensie sylwetkowym :D Przez te fotki aż się głodna zrobiłam! Aż jutro na 2 śniadanie zjem serek wiejski :D Też mam aplikację fitatu i mam pytanie, jak robisz np obiad to wszystkie składniki wpisujesz oddzielnie czy bierzesz z ogólnych chodzi mi np o kotleta albo jakieś pulpety? bo mnie strasznie męczy jak cały obiad mam wpisywać po składniku :/
Cathwyllt
11 kwietnia 2018, 09:58Generalnie nie robię tak skomplikowanych rzeczy jak pulpety bo jestem zbyt leniwa :D To zależy. Jak robię risotto z warzywami z mrożonki to wpisuję osobno olej, ryż i mrożonkę. Ale jakbym miała policzyć mielone albo schabowe z panierką to chyba szukałabym gotowców. Tak samo jest gdy nocuję u rodziców, a to zdarza się kilka razy w miesiącu. Jak zastaję już gotowe risotto mojej mamy to nie mam jak policzyć. A jak zrobi na przykład z cebulką i pieczarkami to już w ogóle. Wtedy szukam czegoś po prostu podobnego, ostatnio znalazłam risotto z kurkami i uznałam, że jeden pieron. W końcu nie chodzi o to żeby obsesyjnie liczyć kalorie do trzeciego miejsca po przecinku, tylko żeby mieć ogólne pojęcie. I myślę, że takie podejście jest dla osoby na diecie najzdrowsze :)
Nattiaa
11 kwietnia 2018, 10:01ja tam serek wiejski preferuję z dżemikiem :D:D:D:D
theSnorkMaiden
10 kwietnia 2018, 18:00Ty to czesto piwkujesz ;)
Cathwyllt
10 kwietnia 2018, 19:15Ano. Nigdy nie kryłam, że lubię alkohol. Zwłaszcza piwo. A że Mój również to tak jakoś wychodzi... :)
vicugna
10 kwietnia 2018, 14:19Nigdy nie próbowałam płatków owsianych z warzywami. Zawsze wydawalo mi się że to okropne połączenie. W szczególności jak Vitalia proponowała mi jakieś owsianki z szynką:/ i współczuję sąsiadów, jak jestem u rodziców na święta lub weekend to tez zawsze sąsiad leci po bandzie i puszcza takie basy ze się żyć nie da.
Cathwyllt
10 kwietnia 2018, 19:17Ja nigdy nie przepadałam za słodkim, zawsze wolałam słone, więc owsianka z szynką to byłoby coś dla mnie :)