No witam Was, kochane. Trochę wciąż jestem leniwa jeśli chodzi o robienie wpisów na Vitalii, ale dietę trzymam, więc pozwalam sobie czasem na takie lenistwo. Dziś mam dla Was jadłospisy z trzech dni, a właściwie z dwóch, bo niedziela była pierwszym cheat dayem w tym miesiącu, gdzie napchałam się pierogów i opiłam piwka :D Nie żałuję, choć waga skoczyła. Pozostałe dwa dni wyglądały następująco:
Sobota
Śniadanie: śniadanie mistrzów, czyli 2 pełnoziarniste grzanki z jajecznicą z dwóch jaj i połową awokado - 448 kcal
Obiad: pierogi z zieloną soczewicą i pietruszką (autorstwa mojej mamy) i brokuł gotowany na parze - 523 kcal
Kolacja: jaglanotto z mieszanką warzywną i samotna, zabłąkana kiełbaska znaleziona w zamrażalniku - 597 kcal
Razem: 1567 kcal
Woda: 2,25 l
Trening: joga - 245 kcal
Kroki: 831 (wstyyyd)
Fundusz książkowy: 1 zł (kalorie) + 50 gr (trening) - 50 gr (kroki) - 1 zł (razem 12,50 zł)
Niedziela - cheat day
Poniedziałek
Śniadanie: serek wiejski z ogórkiem i pełnoziarnistym pieczywem - 372 kcal
II śniadanie: jabłko - 76 kcal
Obiad: 3 kromki pełnoziarnistego pieczywa z serkiem Łaciate, pomidorem i mieszanką własnoręcznie wyhodowanych kiełków - 424 kcal
Kolacja: pierogi z ciecierzycą (autorstwa mamy) i brokuł gotowany na parze - 639 kcal
Razem: 1511 kcal
Woda: 2,5 l
Trening: 20-minutowy trening całego ciała z mel B + ćwiczenia rozciągające - 234 kcal
Kroki: 5073
Fundusz książkowy: 1 zł (kalorie) + 50 gr (trening) = 1,50 zł (razem 14 zł)
Jak widzicie, w końcu udało mi się zamienić jogę na porządne ćwiczenia. Oj, siadła mi kondycja, ciężko było i dziś może nie zakwasy, ale mięśnie ewidentnie zmęczone i ponaciągane. Tak sobie myślę, że chciałabym dziś po pracy zrobić cardio z Mel B i boczki z Tiffany, ale zobaczymy jak to wyjdzie. W sumie podobało mi się, że się wczoraj w końcu trochę spociłam.
W funduszu książkowym 14 zł jak na razie. Pierwszą książką, którą chciałabym za zgromadzone fundusze zakupić, jest "Opowieść Podręcznej" Margaret Atwood, na co potrzebuję 26 zł. 12 zł do końca miesiąca wydaje się realne :)
I to tyle z mojej strony. Do czwartku mam wieczorami wolną chatę bo Mój pracuje na popołudnie i wraca o 23, więc mogę spokojnie ćwiczyć i eksperymentować w kuchni. Kusi mnie spróbować kotlecików jaglanych, z brokułem na przykład, ale boję się, że mój mężczyzna nie weźmie tego do ust jak się dowie co to :P No cóż, pożyjemy, zobaczymy :)
wPatka
15 listopada 2017, 10:47:) Eksperymentuj jak najwięcej :)
Cathwyllt
15 listopada 2017, 11:10Tylko trochę się boję, nie mam jeszcze zbyt wielkiej wiary w swoje umiejętności kulinarne :P
wPatka
15 listopada 2017, 11:17Nie trzeba wiary tu trzeba czynów, najpierw pomału i potem się wyrobisz :) Nie wszystko wyjdzie od razu genialnie, ale wystarczy na początku, że będzie zjadliwe i ważne, żeby Tobie smakowało :)
aska1277
14 listopada 2017, 19:34Najwazniejsze,że trzymasz sie diety ;) Nie mów swojemu z czego to danie jest :) hhahahah Ojjj zjadłabym taką kiełbaskę z patelni ;) Miłego wieczoru :)
Cathwyllt
15 listopada 2017, 10:39Byłam zaskoczona, że kiełbaska jest tak niskokaloryczna. To znaczy nie aż tak, ale w moim limicie 1500-1600 kcal się spokojnie mieści. Usmażyłam ją na dosłownie pół łyżeczki oleju i wyszło smaczne danie bez odstępstw od diety :) A cały posiłek był kaloryczny, bo dużo kaszy nasypałam. Dosypywałam i dosypywałam, żeby przekroczyć to moje nieszczęsne PPM, w weekendy przy późnym wstawaniu i tylko trzech posiłkach mam z tym problem :P
theSnorkMaiden
14 listopada 2017, 18:04Ja jak eksperymentuje to dopiero po fakcie mowie z czego to bylo hahaha;)
Cathwyllt
15 listopada 2017, 10:36No Mój pyta za każdym razem odkąd bez słowa podsunęłam mu makaron ze szpinakiem, którego nie lubi :D Ale zjadł, uznał, że niezłe, tylko jak się dowiedział co to było to strzelił focha. Nie wiem czy bardziej na mnie, że mu nie powiedziałam, że to znienawidzony szpinak, czy bardziej na siebie, że dał się tak podejść i przyznał, że wcale nie jest on taki zły :D
KochamBrodacza
14 listopada 2017, 15:25Nie mów mu z czego te kotlety to może mu posmakują :D Fajnie że próbujesz znów ćwiczyć, na spokojnie i znów będziesz śmigać :) Zaciekawiły mnie te kiełki, w sumie dobry pomysł bo ceny kiełków czasem są przesadzone. Hmm może warto by było pójść w Twoje ślady i rozpocząć uprawę :D
Cathwyllt
14 listopada 2017, 16:00Bardzo się opłaca. Zainwestowałam raz na początku 30 zł na kiełkownicę, uprawa jest banalnie prosta, teraz kupuje saszetkę kiełków, które starczają mi na tydzień takiego dokładania na kanapkę jak na zdjęciu za 2 zł i jestem happy :)
KochamBrodacza
14 listopada 2017, 16:46Kiełkownica? Nie wiedziałam że jest coś takiego :P aż muszę zobaczyć jak to wygląda :)
EWE666
14 listopada 2017, 14:12świetny pamiętnik :) co do cheat day... Nie stosuje bo się boje ;D
Cathwyllt
14 listopada 2017, 14:52Przez pierwsze dwa miesiące też nie stosowałam, że jak raz sobie pozwolę to już do diety nie wrócę, jak to wcześniej bywało setki razy. Ale tym razem coś mi tam w głowie zaskoczyło i tym razem wszystko działa jak należy, więc korzystam, bo jakas radość z jedzenia mi się należy :) No i czasem trzeba. Mój chłopak ma urodziny w piątek i zamiast tortu zażyczył sobie żebym zrobiła jego ulubioną okropnie tłustą i kaloryczną zapiekankę ziemniaczaną. Do tego pewnie piwko z tej okazji wpadnie, więc wieszam na takim dniu etykietkę "cheat day" i mogę się nim cieszyć bez wyrzutów sumienia :)
106days
14 listopada 2017, 14:11Przeciez nie musisz mówic Twojemu, co to te kotleciki :D No i może akurat zaskoczy ;-) Dobre te pierogi z ciecierzycą? Ja kiedys jadlam nalesniki z farszem zrobionym z ciecierzycy i ziemniakow, jeny jakie to bylo dobre ;-)
Cathwyllt
14 listopada 2017, 14:44Będzie pytał :D A pierogi z ciecierzycą i z soczewicą są pyszne, tylko strasznie kaloryczne...
angelisia69
14 listopada 2017, 13:28widze ze mama wege gotuje,cos odmiennego od tradycyjnych maminych mięs :P Ja ostatnio mialam zmeczenie materialu silownia i bole ledzwi,powiem Ci ze od jakiegos miesiaca codzien 10-20min jogi z YT i czuje sie jak mlody Bog i mam ochote na cwiczenia mocne.Moze sprobuj?
Cathwyllt
14 listopada 2017, 13:49Przez cały ostatni tydzień ćwiczyłam jogę :) Miałam długą przerwę od treningów i jogą się wprowadzałam do aktywności jakiejkolwiek. Ja jogę uwielbiam, zwłaszcza tą od Adriene. Już nie mogę się doczekać jej corocznego joga camp w styczniu :D