Dzisiaj staralam sie juz troche pilnowac, ale jeszcze nie licze kalorii. Oczywiscie na to ze nie liczylam mialo wplyw kilka rzeczy: nie mialam czasu a poza tym dostalam sie na treningi, na ktore chcialam i nie chcialam sie oslabiac mala iloscia kcal(wiem, wiem, marne wytlumaczenie). Jestem wiec juz trenujaca zawodniczka :) tzn bylam na 3 treningach po ostatnim mam takie zakwasy ze nie wiem co mnie najbardziej boli, ale daje rade i jestem z siebie baardzo zadowolona :) wprawdzie jestem na razie w II skladzie, ale z czasem mam nadzieje ze bedzie z tego cos wiecej :)
Ogromnym plusem jest to ze nawet po kilku treningach juz schodzi mi cellulitis z ud i posladkow! A tam mialam najwiekszy i (jak sadzilam)niezniszczalny, ale widocznie treningi uruchomily jakies nieznane wczesniej miesnie ;)
siatkarka na zdjeciu mierzy 178 i wazy 65 kg i mysle ze wyglada podobnie do mnie :) A ja musze jeszcze popracowac nad brzuchem, bo w ogole moja talia gdzies zaginela ostatnio :/ Wkurza mnie to, ale nie mam czasu ani siły na cwiczenia :(
Trzymam za siebie kciuki zebym w koncu ruszyla, zanim znowu dobije do 68 :///