To stan z pewnością nie aktywności fizycznej i umysłowej. Spotkaliśmy wczoraj znajoma panią Notariusz, już poza aktywnością zawodową. Opowiadamy sobie przy takich spotkaniach dokąd w tym roku pojedziemy. I ona i my jesteśmy pasjonatami odkrywania Polski, tej mniejszej, prowincjonalnej. No i kochamy razem Kraków. Pani Notariusz była w opóźnionej ( bardzo mocno) podróży poślubnej w Krakowie. Z pełnym luksusem, teatr x2, błogie lenistwo i zwiedzanie. Na moje 70 urodziny ( to już?)wybieramy się do Krakowa. Hotel już zarezerwowany, bilety kupimy miesiąc przed, bo jazda samochodem tak daleko,aby postawić go w garażu to brak sensu. Oglądałam już repertuary teatrów krakowskich, może będzie już na maj. I to właśnie jest emerytura,pojmowana przeze mnie jako czas wolny od pracy zawodowej, wykorzystywany na realizację własnych pasji, hobby, zachcianek. Na szczęście oboje z mężem lubimy podobne atrakcje, podobnych unikamy, lubimy się bawić, dogadzać sobie. Hotel? Tak, ale z dobrą lokalizacją, że śniadaniem , z wygodnym łóżkiem i porządna łazienka. Apartament? Ok, koniecznie przestrzenny, łóżko z lampkami do czytania, winda, parking, itp. Czy za dużo wymagam? Ach, w młodości pojechaliśmy do Jugoslawii(1976r.), z wielkimi plecakami, pociągiem przez ZSRR, Rumunię, Bułgarię, potem autobusem do Skopje, stamtąd do Budwy. Gotowaliśmy samiz przywiezionych zapasów, spaliśmy w namiocie na kempingu po sezonie. Wtedy siły były inne i inne możliwości. Teraz wykorzystujemy doświadczenie i to, co pozyskaliśmy z pracy zawodowej. Dziś już przebieram nogami przed pierwszym wyjazdem, to będzie Ilawa na Wielkanoc. Uwielbiam planować podróże. To za jakiś czas, teraz cieszę się możliwością spspacerowania z mężem, ktktóry doszedl do sprawności szybko jak młody osobnik. Trochę mam w tym swój udzial😉. Wyjazd na Półwysep Helski odłożony na jutro. Rano było chłodno, zeszło mi w mięsnym, postawiliśmy na spacer. Poza tym wczoraj wieczorem zażyłam Dulcobis aby wyczyścić jelita, i dziś dłuższy pobyt poza domem byłby niewskazany.Ot, moja głupota. Na obiad pasta z sosem pomidorowo-paprykowym.,To danie nigdy mi się nie znudzi. Jutro posiłek w terenie, a na niedziele mam kawałek cielęciny. Zrobię sztufade cielęca. Rosół z gicza wołowa już się gotuje.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mada2307
21 marca 2025, 20:24W wielu miejscach brakuje porządnych lampek do czytania. Problem się rozwiązał, gdy na wyjazdach zaczęliśmy korzystać z kindli. W domu zdecydowanie wolę papierowe książki, w podróży czytnik jest nieoceniony.
heket
21 marca 2025, 16:18Dogadzajcie sobie i bardzo fajnie, że macie podobną wizję tego czasu oraz umiecie go razem, zgodnie spędzać. :-)