Dzień Kobiet, piękna pogoda, to spacer konieczny. Bulwar, mnóstwo ludzi, ciepło, słonecznie, jakiś mężczyzna pływał w Bałtyku. Wiosna na całego. Przeszliśmy wczoraj ponad 10.000 kroków i 7km. To ostatnio rekord i pierwszy taki dystans męża po zabiegu. To dopiero 1,5 miesiąca i taki wyczyn! Cieszyłam się jak dziecko. Z bulwaru na Kamienną Górę aby spojrzeć na Zatokę, alale mgła na horyzoncie przesłaniała Hel. Zjazd kolejka do Śródmieścia , na obiad. Jedliśmy bardzo smakowite dania, było wino, naprawdę miło. Na ulicy Manifa, chwilkę szlam z nimi, ale chętnych do pokazania swoich poglądów było niewielu. Powrót do domu, herbata, lody, książka. Telefon od synka z życzeniami, wymiana myśli i wrażeń. Tak było wczoraj. Dziś wzorem Skandynawów zrobiłam sobie dzień hygge, dla higieny psychicznej, bez spinki, bez liczenia czasu. Długo w łóżku, powolne śniadanie, książka, telefoniczne wiadomości, tyle. Po obiedzie (ogórkową, poledwiczki w sosie kurkowym, buraczki), przygotowałam obiad na następne dni, czyli papryki faszerowane, kolory różne. Zrobiłam je w passacie pomidorowej, bo takie są najsmaczniejsze. Pogoda wyraźnie idzie ku zmianie,jest chłodniej i mniej słońca. Jutro kolejny tydzień marca, chciałabym zmierzyć się ze słodyczami do samej Wielkanocy. Może się uda.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mada2307
9 marca 2025, 18:18To chyba naprawdę sukces tak szybko dojść do formy po zabiegu w... niezbyt młodym wieku. Mgiełka wczoraj nad Bałtykiem była, potwierdzam.
Campanulla
10 marca 2025, 14:17Ale i tak przyjemnie nad morzem, mimo zamglenia