Wakacje, upał, brak ochoty do czegokolwiek fizycznego. Ale jak trzeba, trudno. W domu zawsze jest coś do wykonania, a gdy człowiek, patrz emeryt, ma dużo czasu, zajęcie można znaleźć. Dziś trochę popadało, chwilami mocno, ale jest 25/27 stopni, to wszystko schnie błyskawicznie. Wilgoć w powietrzu jak w Nowym Orleanie. Wprawdzie nie byłam, ale powieści tak określają.Niedziela pod znakiem kultury ze smakiem, bo Opera Leśna i koncert Yoyce DiDonato. Ach jaki to był wspaniały wieczór! Głos DiDonato w pieśniach Mahlera to niebywałość nad niebywałościami, a i reszta repertuaru cudnie wykonana. Posmakować takiej kultury na jakiś czas to po prostu rozkosz. Prowadził Conrado Moreno, orkiestra Polskiej Filharmonii Sopockiej w pełnym składzie grała przecudnie. Zresztą, recenzje pokazały , że moje zachwyty nie są na wyrost. Wracaliśmy do domu tuż przed północą, w tłumie ludzi rozgadanych , z entuzjazmem rozmawiających o koncercie. Kolejny za rok, to już 14 będzie . Panicz już w Poznaniu, dał znać, że wrócił, a wracał 28,5 godziny, oczywiście z przesiadką w Doha i z czekaniem , ale taka podróż jest bardzo męcząca. Co przyznał i młody człowiek. Ogarnia się jeszcze po powrocie, zadzwoni na dłuższą rozmowę, czekamy. W poniedziałek wizyta u lekarza kontaktowego, zmiana Euthyroxu na mniejszy, bo badanie hormonów tarczycy wykazało za wysokie FT4. Tarczyca raczej mi nie urosła , nie mam więc nadczynności, tylko niewłaściwie dobrany lek. Polecił go kardiolog jakiś czas temu, zupełnie nie rozumiem dlaczego bez konsultacji z endokrynologiem. Dziś zupa krem z cukinii, którą musiałam zagospodarować po zakupach męża. Prosiłam o dwie średnie cukinie, kupił daw zielone ogórki! Cóż, to zielone i to zielone. Poszedł raz jeszcze, przyniósł dwa olbrzymy. Wykorzystałam jedna do faszerowania , to w poniedziałek, druga poszła do zupy. Poza ty,m filet z drobiu + salsa z pomidora ,papryki, ogórka małosolnego, sałaty rzymskiej , koperku i przypraw . Dla męża były jeszcze ziemniaki , ja zjadłam jednego małego jako jarzynkę. Jutro fryzjer , autko idzie do warsztatu na dokończenie przeglądu. Po powrocie z warsztatu chyba gdzieś wyjedziemy na tydzień. Cel właściwie obrany, ale decyzji nie ma do ostatniej chwili. Tak będzie najlepiej. W Gdyni widoczny brak turystów. Przyzwyczajeni do nocnych eskapad pod oknami, w tym roku nie słychać , zero hałasu, tylko na weekendy tłumy. Inflacja daje o sobie znać , a na Jasnej Górze tańce, hulańce i swawole , nawet przy ambonie. Dziś drobne zakupy na hali targowej, od sprzedawczyni usłyszałam, że kontakt z prezesem można zlapać przez jego kota. No fakt, chyba ma więcej empatii.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Gacaz
12 lipca 2023, 18:20Chyba pojadę nad morze, skoro nie ma tłumów.
Campanulla
15 lipca 2023, 12:04Zapraszamy.
hanka10
12 lipca 2023, 17:56Jesteś kolejną Vitalijką, która pisze , że w miejscowościach wypoczynkowych spokój. Aż zaczynam żałować,że wakacje w tym roku nie planuję w Polsce :)! Sezon ogórkowy to od tych ogórków kupionych przez męża ?:)
Campanulla
15 lipca 2023, 12:05Nie sezon ogórkowy to taka nazwa wakacyjna stosowana przez media, gdy nic ciekawego sie nie dzieje i trzeba pisac o bzdurach.