I usłyszałam dziś od ojca, że przynosimy jedzenie jak do więzienia, ochłapy, a dla siebie pewnie gotujemy coś lepszego. Dziś była zupa jarzynowa na żeberkach, gulasz z kaszą perłową i kiszona kapusta. Mam naprawdę dosyć, zostawiłam część jedzenia dla mamy, resztę zabrałam. Skoro ojciec wyrzuca, ja to zjem, po co ma się marnować. I że nic nie robimy dla nich, tylko sobie jeździmy na wycieczki. A powinnam codziennie siedzieć u nich po kilka godzin i zajmować się ich domem. Na takie dictum odezwał się mąż, że on ma żonę dla siebie, a pomoc w ich domu możemy zorganizować , na koszt ojca. Oj nie podobało się, oj. Przecież wydatek 20zł /godzinę kilka razy w tygodniu to skandal i zdzierstwo. Na moje pytanie jak to jest, że gdy podam przyniesione jedzenie to chwalą , a na drugi dzień to ochłap, nie było odpowiedzi. Już nie wiem, mam na jakąś terapie iść, aby przestało mnie to dołować? Dziś wreszcie była aktywność, byliśmy nad morzem, pięknie było, słońce tak ładnie bieliło piasek na plaży. Zajrzeliśmy na basem Uniwersytetu Morskiego z myślą o karnecie. Okazało się, że taniej będzie jednorazowe wejścia kupować, bo zamiast 117zł/m-c , wyjdzie 90zł. Znów trochę boli mnie biodro, muszę je rozruszać. Miała być ryba na obiad , a dokładnie łosoś( nie, nie, ojciec nie lubi), ale zjedliśmy tylko jarzynową i po naleśniku z wczoraj. Mój pomysł ze zdjęciami u rodziców nie wypalił, ale powiedziałam ojcu, że to sami mogliby zrobić. Rozbawił mnie syn, pytając, czy może już zakupić prezent bożonarodzeniowy od nas ! Ruch to prawie 7.000 kroków, wizyta w dwóch bankach, zakupy w Biedronce ( jednak będzie gęś) i ukochane ziemniaczki dla szwagra.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nobliwa
27 października 2018, 08:55Gdy dziewczyny sa pomiatane przez partnerow, wszyscy wokol wolaja "szanuj sie ", a gdy pomiataja rodzice to ludzie opuszczaja glowy, albo radza "zacisnij zeby, wstrzymaj". No sorry, nikt nie ma prawa pomiatac drugim czlowiekiem. Jezeli nawet najpierw ktos okazuje drugiej osobie serce, a potem pomiata - to nazywa sie manipulacja i zwykla perfidia. Dzieci splacaja dlug pokoleniowy wobec rodzicow -swoim dzieciom. To co przezywasz, to jakiś koszmar. Nie boisz sie, ze rodzice wpedza Cie w solidna depresje? Ja radze Ci szanuj sie i szanuj swoje zdrowie psychiczne. Naucz sie mowic NIE. Przepraszam, ze ja tak obcesowo dzisiaj. Usun moja wypowiedz, jezeli jest zbyt agresywna, ale musialam to napisac. Pozdrawiam i zycze milego week-endu.
Magdalena762013
27 października 2018, 12:16Jednak rodzice to rodzice. Należy im sie szacunek z to, ze nas urodzili i wychowali, karmili, szkolili itp. Wiek ok. 90tki to juz nie czas na wychowywanie ludzi. Bardziej należałoby pójść w kierunku przeszkolenia sie lub jakiejs porady u psychologa. Który podpowie, jak z rodzicami rozmawiać. Łatwiej dostosować własne zachowania, teksty, a nie porzucać rodzicow. My, jako dzieci, tez na pewno nie byliśmy łatwi!!! Bunt nastolatków itp. Czy rodzice nas wtedy ignorowali, wyrzucali z domów, porzucali? Nie.
Campanulla
27 października 2018, 14:41Komentarz został usunięty
Campanulla
27 października 2018, 14:41Nie skasuję, bo tak też czuję.
nobliwa
28 października 2018, 08:58Magdalena. Tutaj nie chodzi o brak szacunku, ale o nienarzucanie sie swoja pomoca. Przeciez nikt nie twierdzi, ze trzeba byc dla rodzicow opryskliwym, czy aroganckim. Traktowanie rodzicow jak niepelnosprawne dzieci, ktorzy zlosliwie nas odpychaja, ale trzeba im nadskakiwac, tez nie jest wyjsciem, prawda? Twoje porady byly moze na miejscu jeszcze 50-100 lat, kiedy ludzie "umierali ze starosci" w wieku 50-60 lat, teraz jednak zycie wydluzylo sie dzieki nie tylko medycynie. Kiedys dziecko nie mialo zadnej wartosci, plodzono dzieci z biedy, z niewiedzy, czy z wyrachowania - o zadnej milosci do dzieci nei bylomowy, co najwyzej niektorzy mieli taki kaprys. Corka miala wziac na siebie starosc rodzicow, a syn mial niesc kaganek swietnosci i dumy rodziny. Te czasy juz nie wroca. Byc poniewieranym przez rodzicow przez 5 lat nie jest tym samym co bycie poniewieranym przez 30 lat . Tak samo szacunek nalezy sie dzieciom jak i rodzicom, Dlaczego ten szacunek ma byc tylko w jedna strone?
luckaaa
26 października 2018, 21:51No jednak bym zaplacila 20 zeta - niech maja i poròwnaja ;)) swoja droga .... masz 63 lata .. twoje najlepsze zdrowe lata . Czas pomyśleć o sobie i zainwestować tylko w siebie .
Campanulla
27 października 2018, 14:39Ja bym tez zapłaciła, ale ojciec obcych ludzi w domu nie chce ( tak twierdzi), a i ja wolałabym , aby taka osoba nie przeżywała tego, co ja. Upokorzenia, wypominania, rozporządzania moją osobą. Gdy pielęgniarka środowiskowa powiedziała, że będzie przychodzić , aby z mamą posiedzieć, pójść z nią na spacer , ojciec powiedział, że do takich głupot nie jest potrzebna żadna pomoc.
luckaaa
27 października 2018, 18:48No to masz sytuacje jak u mojej przyjaciòłki . Podziwiam cie za cierpliwość i pomoc rodzicom
LisekDzikusek
26 października 2018, 21:07Strasznie przykre :( wkładasz tyle wysiłku w opiekę nad ojcem, a on tego nie docenia. Chyba po prostu pozostaje robić swoje, gotować i podrzucać jedzenie dla czystego sumienia, ale podporządkowywać się wymaganiom ojca i próbować się nie przejmować. Może wiek miesza mu w głowie.
Marynia1958
26 października 2018, 17:54smutne z rodzicami....miałam też ciężko,ale nie aż tak....tata zawsze zjadł i dziękował....gorzej było z myciem,ale dawaliśmy radę....Trzymaj się!
jendraska
26 października 2018, 17:02Rzeczywiście przykre...:( Jedyne pocieszenie to takie, że ojciec ma swoje lata i takie teksty wynikają na pewno z wieku, zrzędliwości i frustracji związanej ze starością. To zmiany w mózgu niestety, które powodują, że starzy ludzie czasami się tak zachowują:(
Magdalena762013
27 października 2018, 12:18Tez bym sie podpisała pod takim stwierdzeniem. Do tego JESLI charakter ojca przez całe życie był trudny - to starość to spotęguje. Moze warto np. zapytać ojca co by zjadł - napisać na kartce i to przynieść. Jesli będzie chciał krewetki - niech ma. Jesli kwielbaske z frytkami - nich mam i wtedy nie będzie mógł narzekać:).
Campanulla
27 października 2018, 19:01Ojciec najchętniej jadałby flaki kupne, boczek, kiełbasę, smażone dania, codziennie inną zupę, i aby smak był taki jak w kasynie, bo to emerytowany wojskowy. Czujesz to? A ja nie mam czasu gotować osobno dla rodziców i niezdrowo.