Pogoda lekko chłodniejsza od wczorajszej, ale i tak bardzo przyjemna. 6km i 8000 kroków. Bulwar, chwilka na ławce podziwiając morze, lody w Marioli. Poczułam wiosnę, zreszta nie tylko ja, bo sporo ludzi na bulwarze. Aktywność sportowo-rekreacyjna nadal w modzie. A ta wiosna objawiła się także w dzisiejszym obiedzie. Ziemniaki z koperkiem, szparagi zielone, jajko sądzone, kefir. Boski smak! Zakłócona sobota smrodem, który unosi się blisko nas. To śruta i biomasa tak dają czadu. Fuj! Na szczęście tylko z jednej strony, w pokoju dziennym spokój. A'propos spokoju, to nie miałam go po obejrzeniu wczoraj w TVP Kultura filmu Aida. To oparta na faktach historia Bosniakow z Srebrenicy, zamordowanych przez Serbów przy absolutnej bezczynności Holendrów, którzy patrolowali i zarzadzali strefą pokoju z ramienia ONZ. Film wstrząsający wobec bezsilnosci tych ludzi, bezradności wojsk ONZ, brutalności morderców. A gdy rano przeczytalam o zakusach USA wobec Ukrainy, o zachowaniu Vanca na Grenlandii, pomyślałam o sklepie sportowym tuż za rogiem. To lokal dla sportów wyczynowych, spodobała mi się stojąca na wystawie maszynka spirytusowa(chyba) do podgrzewania i cudnej urody garnuszek w komplecie. Bardzo praktyczne w czasie zawieruchy dziejowej. A Putin ma przecież sprzymierzeńca w osobie Trampa, łatwo mu będzie atakować. Wracając do rzeczywistości, nadal nie widać szczypiorku w donicy. Może aktualne słońce przyspieszy wegetacji?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.