Ogarniam się powoli i będę tutaj znów częściej. Ostatni tydzień wegetowałam. Katar, kaszel, ból gardła i wszelkie tego typu atrakcje znacznie umilały mi życie. Już na szczęście jest lepiej. Odebrałam też dietę i od wczoraj się jej trzymam.
Jem 4-5 posiłków dziennie co trzy godziny. Kolację jem o 19 i uważam, że to za wcześnie ale zobaczymy jak to wyjdzie w tygodniu. Muszę na nowo przywyknąć do jedzenia śniadania w domu a nie w pracy i do nowych pór.
Samo jedzenie jest smaczne i różnorodne a porcje ogromne. Wpadło do menu kilka rzeczy, których nie lubię ale na szczęście mogę sobie wymieniać posiłki i omijać wszystko co mi nie pasuje :))
Jadłospis z wczoraj:
śniadanie : grahamka z masłem, 2 plastry wędliny z indyka (nie lubię wędlin ale jakoś się zmuszam), pół czerwonej papryki, 150 g serka ziarnistego, szklanka soku z buraka (fuuuuj!)
II śniadanie: brzoskwinia, jabłko, łyżka płatków migdałowych, 200 g jogurtu naturalnego
obiad: makaron razowy z parmezanem i warzywami (papryka, cukinia, marchew, czosnek)
kolacja: sałatka z kurczakiem (duży talerz sałaty, pomidor, ogórek, filet z kurczaka, sos musztardowy).
Raczej z jej przestrzeganiem nie będzie problemu. Gorzej jest z ćwiczeniami. Ostatnio wcale się nie ruszam. Dopadł mnie leń okrutny. A do urlopu czasu coraz mniej :(
Domdom89
31 lipca 2016, 17:52podobno dieta to 80% a treningi 20 % ;P ale warto wstac z kanapy, wiec przesylam kopa mam nadzieje, ze pomoze ;P
angelisia69
31 lipca 2016, 16:47czyli takie normalne zdrowe jedzenie,zadnych udziwnien tylko pewnie kcal zachowane ;-) Fajnie ze ci smakuje i ze mozesz sobie cos zmienic wrazie co.Wygon lenia jeszcze i bedzie super ;-)
dola123
31 lipca 2016, 16:31pyszne menu oprócz soku z buraka bo też nie przepadam :D