Bardzo lubię święta Bożego Narodzenia, ale co roku chyba przeginam z tym całym sprzątaniem, szykowaniem, itd. Dlatego zawsze po nich jestem totalnie wypompowana i potrzebuje czasu, żeby porządnie odpocząć. Tak jest również po minionych świętach. Mimo, że nie mam samodzielnego mieszkania i własnej rodziny to czułam jakby wszystko było na mojej głowie, strasznie mnie to frustrowało i przytłaczało.
Moje postanowienie to być lepszą dla innych i dla siebie, więc nie mam zamiaru wylewać tutaj, ani nigdzie indziej swoich żalów.
Przedstawię Wam kilka fotek nie tylko 'jedzeniowych'.
choinka z makaronu (moja pierwsza i raczej ostatnia :P)
stroik na grób Dziadka
moja mała pokojowa choinka, którą z żalem wkrótce rozbiorę
Słodycze, które dostałam na Mikołaja od koleżanki i od kolegi umieściłam pod moją choineczką, sama nie tknęłam niczego, ale moi mali kuzyni podjedli w niedzielę trochę cukierków ;) No i mój R. też trochę sobie skubnął :)
Od koleżanki dostałam niemieckie słodycze i jedyne co mi podeszło to suszone owoce, dokładniej daktyle ;) Bardzo lubię słodycze, ale dzielnie trzymam się w ich niejedzeniu i niech już tak pozostanie ;) Jak można zaobserwować na choince również wiszą cukierki, no i moje pierniczki ;)
Skoro nadal jesteśmy przy temacie świąt to pochwalę się tym, co dostałam od mojego R. :)
książkę i perfumy, których miałam kiedyś próbkę i bardzo mi się spodobały
R. nie byłby sobą, gdyby nie dodał do tego czegoś słodkiego, choć bardzo go prosiłam, żeby nic mi nie kupował, to jednak dostałam, coś co przecież nie jest czekoladowe (więc w Jego mniemaniu nie jest już słodyczami :D)
Speculoos będą w pogotowiu, gdy przyjdą niespodziewani goście :) A gumy rozdam dzieciakom w rodzince ;)
Po świętach dostałam jeszcze kolczyki, które średnio mi się podobają, tzn. nie do końca wpisują się w mój gust, ale czasem będę je nosić..
* wybaczcie jakość zdjęcia
Za tydzień mam urodziny i też dostanę od Niego kolczyki, które sama sobie zażyczyłam. Jesteśmy ze sobą 5,5 roku i raczej nie mamy oporów, by pytać o to, co chcielibyśmy dostać na święta czy urodziny. W te urodziny chce perełkowe kolczyki ;)
Sylwestra spędziliśmy w sumie jak zwykły wieczór. Obejrzeliśmy dwa filmy, potem oglądaliśmy z okna mieszkania fajerwerki, wypiliśmy po lampce wina, wykąpaliśmy się i poszliśmy spać po 1 :) Pozwoliłam sobie na więcej jeśli chodzi o kolację i niestety nie był to dobry pomysł, bo żołądek się trochę zbuntował, no ale mam nauczkę. Co za dużo to niezdrowo!
Pokaże jeszcze fotki jedzeniowe:
śniadania:
wigilijna owsianka z przyprawą do piernika, kakao i bananem
marchewkowa owsianka z bakaliami (przepyszna!)
II śniadania:
mus bananowo-pomarańczowy
jabłko z makówkami (które R. przywiózł do nas na święta) nigdy nie przepadałam za makiem, u mnie w domu nigdy nie robiło się takich rzeczy ani na wigilię, ani na święta. Muszę przyznać, że całkiem smaczne to było. Dobrze, że dzisiaj zjadłam resztki i nie będzie kusić, bo jednak kcal to ma na pewno sporo ;P Choć przyznam, że jest też meeega sycące.
kolacja:
kanapka z serkiem wiejskim, marchewka, camembert, szynka wędzona (która smakuje jak prawdziwa szynka, bo rodzice ją przygotowali na wsi u dziadków na święta)
Jak widzicie fotek nie ma za wiele, bo stwierdziłam, że wariactwem jest fotografowanie wszystkiego co zjadam, poza tym część fotek by się powielała.
Jeśli chodzi o moją wagę - jestem na minusie po świętach, teraz też myślę, że nie jest źle i ciągle waga leci w dół. Jednak nie ważę się codziennie, ani jakoś bardzo systematycznie. Pasek jest nieaktualny, bo ważę mniej, ale zmienię go dopiero za jakiś czas, kiedy się pomierzę cm. Nie ma to dla mnie aż takiego znaczenia jak kiedyś. Ważne, żeby wygląd ciała się zmienił. A zmienia się, bo dopięłam się w ciuchy, które w październiku były za małe, niektóre z nich robią się nawet luźne.
Cieszę się.
Postanowienia na 2-7.01.2013r.
jedzeniowo:
0 słodyczy
0 podjadania
małe kolacje
jeść zdrowo
ograniczyć alkohol do minimum
ćwiczeniowo:
30 min. hula hop
200 brzuszków
100 wymachów nogą
15 pompek
15 przysiadów
Ufff.. dobrnęłam do końca tego chaotycznego wpisu o wszystkim i o niczym. Na koniec prezentuję moją osobę w niezbyt eleganckiej pozycji po wigilijnej kolacji w ciepłych domowych papciach.
Miłego dnia! ;)
Aaaa.. na moim blogu pojawił się nowy wpis, tym razem na pralinki kawowe .
Zapraszam ;)
sasetkaa1
4 stycznia 2013, 03:15mmmmm, pysznośc! a choineczka! :O łał, musiałas się napracować!
Madanna
3 stycznia 2013, 18:14Ja też w domu mam wrażenie jakby mi tylko zależała na świątecznym porządku :/ Fajnie wyglądają te pralinki, potem zerknę czy przepis trudny ;)
babencjalasencja12
3 stycznia 2013, 14:34wlasnie nie wiem jak to jest na mojej uczelni bo to sa pwsz pewnie troche inaczej ale meczy mnie to juz powolij
Pokerusia
3 stycznia 2013, 13:42choineczka z makaronu bardzo ładnaaa;-)))
kasia165
3 stycznia 2013, 13:36widze, że nowa osoba z blogiem ;) przejrzałam i na pewno coś spróbuje zrobić z tego ;) widze, że słodkości są to może coś zrobie dla rodzinki bo ja nie jem słodyczy ;) choinka piękna, stroik także ;) czasami lepiej, żeby prezent nie był niespodzianką bo może być niewypałem dlatego ja też się pytam co chce ktoś dostać ;) ja wole dostawać pieniądze ;) pozdrawiam ;)
TwojaLota
3 stycznia 2013, 13:33Smacznie to wszystko wygląda ;)