Chyba krąży nade mną jakieś fatum chorobowe. Najpierw dwudniowa biegunka, potem kiedy wreszcie się dobrze poczułam, przypelętało się nie wiadomo skąd ostrzejsze przeziębienie Myślałam, że już je przegoniłam, ale chyba jednak nie do końca, bo dzisiaj pociągam nosem. A co nowego? Bardzo niepokojąco bolą mnie plecy, mam nadzieję, że to nie jest to o czym myślę, bo inaczej się załamię :/ A myślę o korzonkach... brrr.. na samo wspomnienie tego co przeżywałam w zeszłym roku, robi mi się słabo. Oby te bóle były wyłącznie wynikiem dużej ilości prac fizycznych. Wysprzątałam dzisiaj dom dziadków na święta. Jestem wykończona.
Jutro zabieram się za pieczenie ciasteczek na święta. Przepisy na pewno znajdą się na moim blogu . Dlaczego jutro? W piątek rano jadę do mojego R. i chce podarować Jego rodzinie trochę słodkości. W sobotę mam zajęcia na uczelni, a po nich znowu 200 km do pokonania. W tym roku nie piękę żadnych ciast na święta, bo zajmuje się tym moja Mama, a nie widzę sensu pieczenia 10 rodzajów ciast, których nie będzie miał potem kto zjeść.
Wrzucam teraz trochę fotek jedzeniowych.
śniadania:
płatki owsiane, miód, kakao, orzechy włoskie, kiwi
orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, domowej roboty dżemem porzeczkowym i bananem
owsianka z suszonymi daktylami, kakao i ziarnami słonecznika (pycha! i dzięki 2-3 daktylom jest słodziuteńka)
wieloziarniste grzanki z miodem, serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym, pomidor
mój owsiankowy hit! ;) płatki owsiane z przyprawą do piernika, kakao, migdałami, ziarnami słonecznika i dżemem porzeczkowym (ten ostatni można pominąć)
drugie śniadania/podwieczorki:
mus z banana i kiwi
serek wiejski, kiwi, siemie lniane mielone, ziarna słonecznika, migdały i sok malinowy - być może jest tam coś jeszcze, ale już sama nie pamiętam;)
orzechy włoskie, ziemne, migdały i słonecznik
Jeśli chodzi o obiady to raczej nic nowego, oprócz tego co widywałyście w moich fotkach nie ma. Ostatnio robiłam pyszne pierogi, na wzór takich, które jadłam kiedyś w restauracji i ich smak chodził za mną od dawna.. ;) Zapamiętałam tylko, że w farszu są oprócz szpinaku suszone pomidory, dodałam tam jeszcze trochę serka wiejskiego ;)
Ulepiłam ich na 3 porcje (po 6 pierogów). Jedną zjadłam, a pozostałe zamroziłam.
Dziewczyny, przepraszam, że Was ciągle męcze pytaniami o wrzucanie fotek na vitalię, ale nadal mam z tym pewien problem. Żeby wrzucić fotę do wpisu lub posta, muszę najpierw umieścić je w galerii pamiętnika. Też tak macie?
Lenaaaaaa
20 grudnia 2012, 10:09mmmmniam! ten mus z banana i kiwi mnie kusi :)
Madeleine90
20 grudnia 2012, 07:39super jedzonko:) ja się już pół roku "przymierzam" do tego żeby samodzielnie zrobić pierogi:) może po sesji znajdę na to czas:)
Madanna
20 grudnia 2012, 00:20Fajnie jesz ;) Jeszcze banana z kiwi nie próbowałam miksować. A za mną chodzą pierogi ze szpinakiem, kurczakiem i twarogiem, które jadłam w pierogarni, bo były pyyyycha :)