Dzisiaj znowu pobudka nie o tej porze co trzeba. Budzik miałam nastawiony na 7.50, a wstałam o 5.40. Było to spowodowane trochę głośnym zachowaniem sąsiadów, ale jak się w końcu uciszyli to i tak za nic nie mogłam zasnąć, więc wypiłam na spokojnie kawę, zrobiłam śniadanie i odpaliłam sobie "Stowarzyszenie Umarłych Poetów". Potem ogarnęłam się i pojechałam na uczelnię, a po zajęciach siłownia. Dzisiaj chyba mam jakiś
słabszy dzień, bo pobiegłam na orbitreku 5 km i na tym się w sumie skończyło, no ale dobre i to.
Menu:
chleb orkiszowy (podpiekany), serek wiejski, sałata, papryka, pomidor, ogórek, rzeżucha, pieprz, dżem porzeczkowy niskosłodzony + kawa z mlekiem
kisiel pomarańczowo-ananasowy, suszona żurawina, śliwka + trochę rodzynek (nieuwzględnione na focie)
tuńczyk z wody, sałata, cebula, papryka, pomidorki, kukurydza, pieprz ziołowy, musztarda sarepska
gruszka, jabłko
tekturki żytnie, serek wiejski, sałata, pomidor, świeży ogórek, ogórek z zalewy curry, papryka marynowana, rzeżucha, ketchup, pieprz
Koło 20 pochrupie pewnie jeszcze jakąs marchewkę oglądając tv ;) Idę zrobić pranie i spróbuję zabrać się za jakiś projekt.
nat.witk
19 kwietnia 2012, 08:17Dzięki :-) fajnie jesz, moi sąsiedzi dziś przed 7 coś że ściana robili..... Dość głośno a akurat dziś mogłam spać dłużej....eh
na.odwyku
19 kwietnia 2012, 07:37smacznie tu u Ciebie :) jak zobaczyłam ten serek wiejski z dżemikiem to się rozmarzyłam :)
wiolla89
18 kwietnia 2012, 22:30dokładnie. później sobie pomyślałam że mogłam poprosić o białe majtki. ale. już przeszłość. ślub się ma raz. :)
Alexia.
18 kwietnia 2012, 19:46mmm ale pyszynosci masz na talerzu:)