Dzisiaj nie będzie pełnego fotomenu, bo jakoś nie bardzo miałam odwagę robić zdjęcie mojego posiłku podczas wielkanocnego śniadania z rodziną czy też wyciągać aparat u babci aby uwieczniać sałatki :P
Ś - żurek z jajkiem i kiełbasą, trochę szynki, pół kromki chleba żytniego
kawałek babki piaskowej (to nie jest talerz, a spodek do filiżanki) + kawa z mlekiem 0,5%
rosół z makaronem
grillowany schab, buraczki, gotowana marchewka z groszkiem
tort czekoladowo-wiśniowy + inka z mlekiem
U babci: cappucino orzechowe, skosztowałam po łyżce każdej z sałatek, a było ich aż 5 :P Obawiam się, że wszystkie były z majonezem, no ale cóż. Normalnie nie jem w ogóle majonezu, więc ten jeden raz mnie nie zabije :) Zjadłam też kilka plasterków szynki.
W domu: moja sałatka na jogurcie, jabłko, kilka suszonych śliwek (problem z wc).
Więcej jeść dzisiaj nie planuję. Tort był dobry, ale za wielki kawałek sobie ukroiłam i potem żałowałam. Jutro skosztuje kolejne wypieki mojej Mamy, ale maksymalnie 2 kawałki.
A od wtorku koniec ze świątecznym jedzeniem ;)
Alexia.
10 kwietnia 2012, 13:33Dobrze, że święta trwały tylko 2 dni, teraz możemy się wziąć ostro za siebie:) Ja jeszcze dzis sobei pozwolę na troszkę wiecej jedzonka niz zwykle, ale ostro ciwcze od rana:)
Madeleine90
8 kwietnia 2012, 22:02menu świąteczne:) i bardzo dobrze:) najważniejsze to nie przejadać się w święta:)
ruda86
8 kwietnia 2012, 20:34pysznosci :)