Czuję, że wreszcie coś ruszyło w związku z moimi mieszkaniowymi problemami. Od dzisiaj przez 3 tygodnie jestem na praktykach + normalne zajęcia na uczelni w tygodniu. Pocieszam się, że w tym czasie czeka mnie tylko 1 zjazd, bo inaczej bym się zajechała. Dzisiejsza siłownia zaliczona. Byłam krótko, bo jakoś słabo się dzisiaj czułam, jednak te 15min. rowerka i 30 min. orbitreka dało mi w kość. Jeśli chodzi o ćwiczenia siłowe to o takim podnoszeniu ciężarów mogę sobie pomarzyć :P
Ale nie ma źle. Ważne, że się ruszam i nie siedzę bezczynnie na tyłku ;)
Dzisiaj zjadłam:
ś- 2 kromka chleba gruboziarnistego z serkiem wiejskim i warzymi, dżemem wiśniowym niskosłodzonym
IIś - gruszka, jabłko
o - pół wędzonej makreli, surówka z kiszonej kapusty, jabłka, marchewki, pora i cebuli
p- jogurt naturalny activia, 5 suszonych śliwek, cappucino
k- 2 tekturki żytnie z serkiem wiejskim i warzymi, 2 marchewki, wafel ryżowy
Ciekawe jak tam moja waga - nie widzę po sobie żadnych zmian :(
klaapton
23 marca 2012, 22:36murzynki zawsze mają takie tyłki:) no chyba, że większe:) ale zawsze takie wygięte w tył:)
hugebelly
20 marca 2012, 09:19gratuluję wytrwałości i oby tak dalej :) nie chodzę na siłownie i nie przepadam za siłowymi ćwiczeniami, ale takie podnoszenie ciężarów daje REWELACYJNY tyłek! Nawet nie sądziłam, że kiedyś przyjdzie mi zachwycać się damskimi pośladkami, ale ona ma idealny.