Dzień dobry ;)
Pięknie zaczął się poranek, otóż zalałam wodą cały pokój ;) Jak to się stało? Kręciłam hula hop, a że mam takie zwykłe plastikowe, to już w pierwszych dniach jego użytkowania nalałam do środka wody, bo ryż i inne hałasujące produkty mnie nie przekonują, kręciłam sobie nim tak od końcówki stycznia, aż nagle odmówiło posłuszeństwa i rozpadło się na pół. Woda na szczęście nie pozalewała sprzętów elektornicznych ;) ale ze ścian lała się strumieniami, proces narawczy trwał aż 20 min, bo nie mogłam sobie z nim poradzić.
Chciałabym zakupić sobie takie profesionalne, ale kurcze nie mam w akademiku na tyle miejsca, by nim kręcić. Może w wakacje sobie zafunduje, jeśli zapał będzie mnie nadal trzymał ;)
Dzisiaj będzie mało dietkowy dzień, bo wieczorem mamy wypić z koleżankami nasze malibu domowej roboty, a to ma w cholerę kalorii :P No, ale planujemy iść na dyskotekę, więc chociaż część postaram się spalić.
klaapton
24 kwietnia 2010, 17:32widzę,że mamy całkiem wiele wspólnego odnośnie diety:) tyle, że ja zaczynałam od 74 kg,ale obecnie jesteśmy na podobnym poziomie i mamy ten sam cel:)) i ten sam deadline mniej więcej:)
paskudztwoo
22 kwietnia 2010, 06:03zalałas?? w tym hula hop zmiesciło sie az tyle wody ??
pin23
21 kwietnia 2010, 11:20moja dieta to dieta wymyslona przeze mnie;) male posilki 4 dziennie duzo wody ruchu i duza ilosc czerownej herbaty. zero slodyczy ,cukru i masła,ziemniakow,makaronu itp. a mieso pieczone w piekarniku plus warzywa z patelni smazone na teflonie na wodzie;) to tak pokrotce;)