Oto jestem.
To, ze nowy rok to akurat przypadek.. ale dobrze.. do lata daleko.. a na Vitalii wiele swiezo zmotywowanych osob do wspolnej walki. ;)
Wczoraj po 11 dniach wolnych od pracy w koncu po raz pierwszy wstalam wyspana. Pogoda byla cudowna, zaliczylismy spacer z futrem po sniadaniu, a po powrocie ciachnelam sobie z pomoca lubego wlosy. Ciach ciach i mam pieknie wycieniowane wlosy (dzieki Creaclip - polecam). Nowa ja. Na nowy rok - choc to naprawde przypadek. Spontan. Pozytywny start w sumie.
Ponad rok temu obiecalam Wam napisac co takiego sie wydarzylo w moim zyciu i do dzis nie potrafilam tego zrobic. Milczalam tak dlugo. I tylam.
Odeszla moja Mama, moja najlepsza przyjaciolka, ostoja, moj glos rozsadku, moj najwiekszy zyciowy doping. Swiat runal. I tak jestem tu znowu. Juz rok i 7 miesiecy od tej okrutnej tragedii.
Kilogramy wrocily.
W tym roku koncze 35 lat. Za 8 miesiecy. Chce w ten wiek bedac w dolnej granicy nadwagi (ktora u mnie wypada miedzy 75-85kg jakos chyba).
I tyle.
Ach! Bym zapomniala... Szczesliwego Nowego Roku, Gwiazdeczki. Oby spelnily sie Wasze cele i marzenia...
iw-nowa
7 stycznia 2019, 14:20Nie wiem, czy to dla Ciebie, ale obserwuję profil Chodakowskiej (FB i Insta), właśnie wchodzi z takim ogólnym programem chyba właśnie od dziś. Może sprawdź, kto wiem może Cię zmobilizuje, to coś więcej niż tylko dieta i ćwiczenia. Powodzenia!
BlueLilly
7 stycznia 2019, 14:28Dzieki Iw! Wlasnie kolezanka mi to podeslala i zapisalam sobie przepisy i liste zakupow z jej profilu.. musze jeszcze zobaczyc czy jedno z drugim pasuje. haha. ;) niestety cwiczyc z Ewka nie bardzo moge.. bo za bardzo stawy kolanowe wiekszosc z jej cwiczen obciaza. Ale bede sledzic akcje w ramach motywacji. Kiedys cwiczylam z Mel B.. zobaczymy.
iw-nowa
7 stycznia 2019, 19:32Wiesz ja miałam długą przerwę więc teraz dawkuje sobie ćwiczenia delikatnie. Też muszę uważać na kolana. Ważne żeby się rozgrzać przed każdą aktywnością i rozciągać na koniec.
PuszystaMamuska
3 stycznia 2019, 21:08Witaj. Miło Cię widzieć. Trzymaj się dzielnie. Zdrówka w Nowym Roku. Pozdrawiam
BlueLilly
5 stycznia 2019, 10:06Dzięki ulica.. i dzięki za 'przyjecie mnie ' z powrotem. ;)
martiniss!
3 stycznia 2019, 11:00Nie pozostaje nic innego jak ciężko wziąć się do pracy. Jeśli chcesz 85 kg w 8 miesięcy to oznacza spadek rzędu 3 kilogramów na miesiąc, a to wymaga ogromnej dyscypliny. Uda się, jeśli tylko na prawdę tego pragniesz i się temu poświęcisz. Powodzenia!
BlueLilly
3 stycznia 2019, 14:35Kiedys.. zreszta z pomoca Vitalijek tutaj ;) schudlam prawie 30kg w niecaly rok.. niestety stres i tryb zycia (praca 24h/d) spowodowaly szybkie mega yoyo. Potrafilam chudnac 5kg na miesiac.. gorzej z utrzymaniem. Ale coz, zaciskam zeby i walcze. Po raz n-ty. Co mi pozostalo.. jedynie to albo dalsze tycie... Dzieki za wsparcie i powodzenie w utrzymaniu pieknego spadku!
martiniss!
3 stycznia 2019, 15:15Ja też schudłam 30 kilo, też jakoś w niecały rok i to wróciło. Nie tylko dlatego że wpadłam w toksyczny związek, a dlatego że przy tamtym odchudzaniu zastąpiłam jedno uzależnienie drugim. Tj. grałam w grę komputerową, nałogowo. Wolny czas tak spędzałam, aż padałam spać. Wszystko by nie myśleć o jedzeniu. Wtedy też jadałam byle co. W sensie normalne posiłki, ale nie przykładałam wagi co do tego by były sycące, treściwe, zdrowe i smaczne. Pod względem żywienia bardzo dojrzałam. Wydaje mi się, że nawet w stresującej sytuacji jedzenie nie byłoby ponownie moim zapychaczem. To już przestało działać, wiesz? Dalej to moja pierwsza myśl, chęć. Ale zaraz pojawia się myśl jakie to bezsensowne, co niby ta czekolada czy pizza zmienią? Że nagle poprawi się moja sytuacja? Nie. Niestety :/ Tylko hormony zaburzą moje postrzeganie, ale na tak nieznacząco krótką chwilę że zaraz znów musiałabym się zapchać kolejną czekoladą i tak w kółko. A do tego wracać nie zamierzam bo mam cholera dość. Życzę byś i ty dojrzała do tej myśli i wzięła odpowiedzialność nie tyle za swoje jedzenie a za swoje emocje. Trudów życia będzie niestety jeszcze wiele. A dobrze mieć zdrowe ciało (na miarę własnych możliwości) by móc stawiać trudom losu czoło. Powodzenia, ściskam i daję kopala w dupala dla motywacji :D
Beata465
2 stycznia 2019, 22:15Szczęśliwego Nowego Roku i ...sukcesów
Zabcia1978v2
2 stycznia 2019, 19:32Miło cię widzieć :)
czerwonylistek
2 stycznia 2019, 19:05Współczuję i trzymam kciuki za realizację celów.
polishpsycho32
2 stycznia 2019, 18:46Moja mama tez odeszła jak mialam ok 35 lat i znam ten okropny bol..U mnie juz 7 lat minie a dalej ciezko to znosze.Musimy jednak walczyc dalej .Bede miec w kwietniu 42 lata i zaluje ze nie otrzasnelam sie wczesniej.Zycze ci zeby u ciebie to lepiej wyszlo.
BlueLilly
3 stycznia 2019, 14:56Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.. :( To sa chyba takie 'rany', ktore nigdy do konca sie nie zabliznia. U mnie to pociagnelo lawine nieszczesc za soba.. zwiazanych z finansami i moim ojcem.. ale kiedys musze sie wziac w garsc i zaczac znow zyc, bo odkladam wszystko.. wlacznie ze slubem i zalozeniem rodziny, a lata leca.
polishpsycho32
3 stycznia 2019, 18:25nie odkladaj kochana zatem niczego bo zycie jak widzisz jest bardzo krotkie,licza sie te chwile z rodzinka.Trzymam za ciebie kciuki
NaMolik
2 stycznia 2019, 18:18Bardzo współczuję straty. Trzymam kciuki za drogę do celu.
BlueLilly
3 stycznia 2019, 14:54Dzieki Namoliku.. widze, ze z podobnej wagi teraz startujemy chyba..?
MllaGrubaskaa
2 stycznia 2019, 15:57Współczuję straty mamy, wiem jaki to ból w tym roku minie 5 lat jak moja odeszła. Ja też staram się wrócić na V po dłuższej nieobecności. Pozdrawiam i życzę powodzenia
BlueLilly
2 stycznia 2019, 16:18Hej Terminatorku! <3 ;) Jak tak Was widze, moje dawne wirtualne przyjacioleczki.. to az chce mi sie tu wracac i pisac.. i chudnac razem!
MllaGrubaskaa
2 stycznia 2019, 16:24:))mam tak samo :))
anpani
2 stycznia 2019, 14:44Bardzo współczuję straty mamy, teraz nie dziwię się, że wszystkiego Ci się odechciało wtedy .. jednak dobrze, że do nas wracasz. Ja też zbieram się, żeby znów zacząć chudnąć..
BlueLilly
2 stycznia 2019, 16:16...tak jak obiecalam, jestem. Ciekawe na jak dlugo. ;) Ale potrzebuje tego jednak. Musze poczytac co tam u Ciebie po takim czasie slychac. :)
katy-waity
2 stycznia 2019, 14:43fajnie ze wrocilas .. Wspolczuje tak ogromnej straty, tak bliskiej osoby... ps. a na vitalii od lat te same osoby, w wiecznej gonitwie do celu ;)
BlueLilly
2 stycznia 2019, 16:17Dzieki Katy. Fajnie, ze i Ty jestes. :) Od razu razniej! Moze w koncu damy rade.. kto wie.. kto wie.. mi sie raz udalo prawie 30kg zrucic (i utyc - szczegolik. haha) takze czemu nie mialoby sie znowu udac? ;)
katy-waity
2 stycznia 2019, 17:30za pierwszym razem ponoc najlatwiej...ale najwazniejsze WIERZYC W SUKCES:) Masz juz jakis konkretny plan dzialania?
BlueLilly
2 stycznia 2019, 17:40wiem, wiem, ze z kazdym razem coraz trudniej.. :((( Planu jako takiego nie mam... Za 2 tygodnie lece do PL na 10 dni, wiec jedyne co to sciagnelam sobie fitatu i bede zapisywala kalorie. W PL juz 'tesciowa' zapowiedziala ciasto kremowe itp. Wiec zjem grzeczniei ni eprzyznam sie do odchudzania.. zwlaszcza, ze widziala mnie z dyche lzejsza ostatnio. Takze zjem ciasto, ale za to mniej na ktorys posilek i przezyje. ;) Apka kaze mi jesc 1700kcal dziennie przy lekkim ruchu 1-3x tygodniowo. Takze jem wszystko tylko mniej (i tak od 4 dni w sumie juz). Po powrocie od lutego pomysle nad dieta i ruchem.
katy-waity
2 stycznia 2019, 17:51tez nie lubie na pelen gwizdek zaczynac projektu 'odchudzanie' gdy wiem, ze czeka mnire za chwile przymusowa 'przerwa'.. Spokojnie byleby do celu, dzis wiem, ze gdybym nawet od pierwszego odchudznia ROCZNIE chudla TYLKO po 5 kilo, to bylabym duzo szczuplejsza niz dzis jestem ;)