Pierwszy raz korzystam z usług profesjonalnego dietetyka i im bliżej otrzymania jadłospisu, tym większy lęk. Nieważne co zrobię, nie opuszcza mnie obawa, że się pomyliłam, a ułożona dla mnie dieta się nie sprawdzi. Wizja sporej sumy pieniędzy wydanej na nieskuteczny jadłospis niemal mnie paraliżuje i nakłania do wycofania się. Podpowiada, że nigdy się nie uda, a ja spędzę całe życie próbując pozbyć się brzemienia nadmiernych kilogramów. Historie osób, którym się udało nie przekonują mnie. To znaczy - zafiksowuję się na ludziach bezskutecznie walczących z nadwagą. Staram się, bardzo, tego nie robić. Przekonuję się, że przecież w przeszłości udawało mi się schudnąć - to uda i tym razem, tylko że teraz to utrzymam. Ale wiecie, nigdy nie byłam optymistką. Zawsze dostrzegałam najwyraźniej tę ciemną stronę rzeczywistości, także tej w moim własnym umyśle. Zwłaszcza tę.
Jutro dzwonię do laboratorium w moim mieście i umówię się na zlecone badania - insulina, glukoza, lipidogram. Powinnam to zrobić kilka dni temu, po pierwszej poniedziałkowej wizycie u dietetyka. Co mnie więc blokowało? Trochę opieszałość, trochę stary kumpel - Strach.
Na plus muszę sobie zaliczyć jedno: co prawda nie liczyłam kalorii, ale odżywiałam się jakościowo dobrze przez ten tydzień, zgodnie z zaleceniem dietetyczki. Czyli 3 posiłki (czasem 4) dziennie, ok. 4 godziny odstępu między nimi, żadnych słodyczy, fast foodów, tłustych potraw. Sporo warzyw, trochę owoców, wody więcej niż zazwyczaj. Nie podjadałam też między poszczególnymi posiłkami.
Gdybym jeszcze tylko potrafiła pozbyć się Strachu...
MagiaMagia
23 maja 2021, 21:31Nie ma sie czego bac. Wazne by sie wziac za siebie. Wczoraj czytalam w Zwierciadle artykul o motywacji dietetycznej. Znajdz sobie na ich stronie... polecam.
Blue_Fairy
23 maja 2021, 21:46Dzięki, poszukam.
dzanulka
23 maja 2021, 18:57Hej, bardzo mi się spodobało to, że w pierwszym wpisie napisałaś, że nie chcesz, żeby to była DIETA , tylko zmiana życia :) Potraktuj to wszystko jako najlepsze, co mogłaś zrobić, że zdecydowałaś się na zmianę siebie! Ja taka decyzję podjęłam 18.01 i bardzo dobrze mi z tym :)) Trzymam kciuki!
Blue_Fairy
23 maja 2021, 19:16Dzięki :)
clio
23 maja 2021, 14:26Ale czego się boisz? Jesteś zakompleksiona i dobrze Ci w tej Twojej skorupie, boisz się że jak zaczniesz chudnąć ludzie zaczną Cię dostrzegać, zwracać uwagę na Ciebie, prawić komplementy, a Ty będziesz się czuła nieswojo? Czy boisz się, że rodzina, znajomi wiedzą że jesteś na diecie a coś pójdzie nie tak i będą z Ciebie kpić? Ja chudłam z mniejszej wagi ale byłam już na górnej granicy II stopnia otyłości i sobie wmawiałam że jestem chora i muszę z tej choroby wyjść, nie miałam złych badań, wszystko pomimo wagi w normie, ale potraktowałam swój stan jak chorobę, a przecież człowiek chce być zdrowy. Życzę Ci pokonania lęku i siły w walce o siebie.
Blue_Fairy
23 maja 2021, 15:19Tak jak napisałam krolowamargot1 - napisałam wyraźnie czego się boję. Wystarczy czytać ze zrozumieniem.
krolowamargot1
23 maja 2021, 13:33Ale czego się boisz najbardziej? Że mimo rygorystycznego stosowania się do jadłospisu od dietetyka nie schudniesz? Przecież wiesz, że to nie tak działa. Jeśli sie trzymasz reguł, będą efekty. Im bardziej odpuszczasz, tym mniejsze efekty. Nie rób sobie sama wbrew myśleniem, że to się nie uda, bo zaczniesz sama sabotować własne działania. Nastaw się pozytywnie, trzymaj reguł i do przodu.
Blue_Fairy
23 maja 2021, 15:18Cóż, napisałam bardzo wyraźnie czego dotyczą moje obawy.
zakrecona_zona
23 maja 2021, 12:55Oj tak wszystko siedzi w głowie. Ja potrafię trzymać się dobrze ale jak skupię się na swoich słabościach. Lekach czy problemach odrazy odzywają się te czarne głosy że jesteś głodna zjazd słodycze itp. obyś i Ty pozbyła się strachu. Brawo za trzymanie się diety :)
Blue_Fairy
23 maja 2021, 13:02Dzięki za słowa otuchy, ale to jeszcze nie dieta :) Na tę dopiero czekam. Powinna się pojawić na dniach. To raczej taki prolog, który ma mnie przygotować na właściwą redukcję. Przyznam, że początkowo chciałam poszaleć - poobjadać się przez tydzień, jaki dzielił mnie od otrzymania jadłospisu sporządzonego przez dietetyka. I w sumie ta chęć przeszła, nie potrafię powiedzieć czemu. Niemniej się cieszę, że nie sięgnęłam po ani jedną paczkę chipsów, które w gruncie rzeczy zawsze były moją największą zgubą ;)