Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2:) Czy tylko ja jestem taką beznadziejną
Panną Młodą?!


Hej Kochane,

póki co idzie całkiem fajnie:) Dietka na 4-, ale zawsze w pierwszym tygodniu najbardziej skupiam się na odstawieniu słodyczy:) A to idzie mi bardzo dobrze póki co:) W planie mam odstawienie słodyczy na 3 miesiące...zobaczymy jak będzie:) Ćwiczenia całkiem spoko, wczoraj zaliczone Turbo Spalanie (ok po długiej przerwie zaliczone to za wiele powiedziane ale wykonane w 70% myślę nie jest całkiem złe). Dzisiaj w planie Extra Figura (czy jak tam się to nazywa), pamiętam, że poprzednio po zrobieniu całości miałam zakwasy w takich miejscach ciała o których pojęcia nie miałam:D

Nie stawiam sobie jakis mega wielkich celów, tym razem przede wszystkim zależy mi na ujędrnieniu;p 

Co do tematu...mój ślub jest za ponad pół roku...a ja się tym jakoś mega nie przejmuję....tzn przyejmuję się, ale nie panikuję bo wiem, że jeszcze sporo czasu zostało i powolutku ogarniamy wszystkie rzeczy, Na FB jestem na jakiejś ślubnej stronie i powiem Wam szczerze jestem przerażona! Laski już teraz organizują wesela na 2018-2019...panikują, bo nie mają koloru przewodniego, koszula Pana Młodego jest w innym odcieniu bieli a wrzosy są za mało wrzosowe...Jestem dziwna...bo dla mnie takie rzeczy to pierdoły i najważniejsze jest to, że chcę spędzić resztę życia z moją miłością a to czy zupa będzie za słona jest w tym momencie najmniejszym problemem;p

Żeby nie było, że taka ze mnie ignorantka to oczywiście sporo rzeczy już jest ogarnęte:D Przede wszystkim sukienka (teraz czeka tylko na przerobki heh)

Pozdrówki i do następnego

  • Caandyy

    Caandyy

    9 stycznia 2017, 19:39

    Myślałam, że tylko ja się nie przejmuję tą całą ślubną otoczką. Wesele we wrześniu a my mamy jedynie salę, dj-a, noclegi i termin w kościele zaklepany. Jesteś dla siebie okrutna - słodycze są nam potrzebne, przestaw się tylko na zdrowsze.

  • Maratha

    Maratha

    4 stycznia 2017, 09:40

    ja przy pierwszym malzenstwie troche panikowalam, przygotowania (w sensie sala, zespol, kosciol) zalatwialismy na 2 lata przed slubem prawie, bo slub byl we wrzesniu 2008r oswiadczyny w lutym 2006 i sale zalatwialismy jakos w marcu/kwietniu 2006, wszystko w sumie poza kwiatami i drobnymi pierdolami bylo dopiete juz na pol roku przed slubem, ale nie ja sie w sumie tym zajmowalam tylko ex maz, bo to on chcial huczne wesele, ja chcialam skromnie... I tym razem bedzie skromnie i tak jak oboje chcemy, dla nas a nie na pokaz, bez pompy i stresu :)

    • blue2009

      blue2009

      4 stycznia 2017, 21:04

      Dokładnie najważniejsze jest to czego oboje chcecie/chcemy hehe:)No u nas jest tak, że oboje chcemy wziać ślub w gronie najblizszych, ogarnąc te wszystkie najwazniejsze sprawy a reszta niech ułozy sie ze względu na atmosferę a nie dlatego, że zupa jest za zimna:D

  • asiul123

    asiul123

    3 stycznia 2017, 22:40

    My z mężem w dniu ślubu nawet jakoś specjalnie nie potrafiliśmy się tym wszystkim przejąć. Wiedzieliśmy że chcemy być razem a slub, no jak ślub...To było takie coś na zasadzie: to co? Idziemy? - no dobra, idziemy ;-)

    • blue2009

      blue2009

      4 stycznia 2017, 21:00

      Ufffff to dobrze, że nie jestem jedyna która nie panikuje;p Całe szczęscie, że są przypadki które przeżyły to w normalny sposób:D

  • ekebe

    ekebe

    3 stycznia 2017, 20:17

    Mam tak samo :) Nie wyszłam jeszcze za mąż, ale jeśli chodzi o jakieś wielkie wyjścia, na przykład bal sylwestrowy, to moje koleżanki potrafiły od dwóch miesięcy planować sukienkę, buty, manicure, fryzurę i make-up, a ja zaczęłam myśleć trzy dni przed imprezą :) i zero stresu... Wydaje mi się, że większość płci żeńskiej za bardzo panikuje :P i zapomina o rzeczach najważniejszych...

    • blue2009

      blue2009

      3 stycznia 2017, 20:46

      Dokładnie! Ja wychodzę trochę z założenia, że jeśli za bardzo się nakręcę i nawymyślam sobie jakiś cudów i później cos się nie uda, to zamiast się cieszyć bedę się dołować bo coś nie wypaliło;p Eh...baby:D

  • perceptive.

    perceptive.

    3 stycznia 2017, 20:13

    też odstawiam słodycze i wcale nie jest to takie hop siup.. też mam ślub za pół roku i też nie ogarniam lasek, które robią tyle szumu wokół tego. wiadomo, że jest to temat number one, ale ileż można...

    • blue2009

      blue2009

      3 stycznia 2017, 20:44

      Ooo matko jak dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna:D No ja co wchodzę na fb i widze posty o planowaniu wesela w 2019 to normalnie chora jestem hehe;p Chyba ucieknę z tej grupy dla własnego zdrowia psychicznego:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.