A więc to jest tak... Do miejsca, w którym pracuje przychodzi pewien klient. Nie mam nic z nim wspólnego, nawet nigdy go nie obsługiwałam, nie moja działka, ale jak on wchodzi... to ja po prostu nie ogarniam tego, co się dzieje z moim ciałem. Szaleję. Z jednej strony skryłabym się w innym pomieszczeniu i wcale na niego nie patrzyła, z drugiej strony nie odrywałabym od niego wzroku. Nie jestem w stanie opisać tych uczuć, tego uroku. Widziałam, że miał kogoś. Rozstał się z tą dziewczyną... Ale ja już wtedy miałam ślub za pasem, więc... no właśnie... Nawet nigdy nie próbowałam do niego podbijać. Jest ode mnie o 6 lat starszy. Tak oszałamiająco nieziemsko pociągający, że nie jestem w stanie ująć tego w słowach. Serce mi bije jak szalone, pocę się, nie wiem jak się zachować, drżą mi ręce. Kiedy nie widzę go dłużej niż tydzień - normalnie tęsknię. Wiem, wiem... teraz nie powinien on mnie interesować. Ale przedwczoraj wszedł do oddziału, po chwili jego ciało dawało znaki typu ,,nie wiem co z sobą zrobić", bo musiał czekać w kolejce i usiadł na krześle. Akurat byłam przy stanowisku koleżanki i sobie paplałyśmy głupoty... I w sumie to siedziałam vis'a'vis... Po czym podniósł wzrok i patrzył mi się głęboko w oczy przez kilka sekund... dla mnie to była wieczność, to ja pierwsza się speszyłam, ale posłał mi tak smacznie-słodki przecudowny uśmiech, że cały dzień nie mogłam się otrząsnąć. A z jego oczu można było wyczytać wszystko. Wszystko jak na dłoni... Dla mnie to było coś tak niesowitego, że ja po dziś dzień chodzę jak z paranoidalnym uśmiechem, wyglądam domniemam jak otępiała... Po czym jak wychodził z placówki, po raz kolejny spojrzał mi się w oczy i posłał jeszcze raz swój megaintrygujący, obłędnie czarujący uśmiech.
Jeśli pytacie, dlaczego pytałam, czy czytałyście ,,50 twarzy Grey'a", to dosłownie czułam to samo, kiedy Anna nie mogła dotknąć Szarego, a czuła taki pociąg... Dla mnie ten mężczyzna jest tak niesamowitą zagadką, tak tajemniczy, zabójczy we wszystkim, że po padam na łopatki, kiedy o tym, o nim, o wszystkim myślę. :)
------------
Wczoraj po sprzątaniu po prostu nie miałam siły na sport i sobie darowałam, ale za to dziś idę na rower. Za godzinkę około zbieram się i idę ujeżdżać swojego grafitowego rumaka. W planie 20 km. :)
A teraz przejrzę gazetę. I troszkę ogarnę oczywiście. Porządek być musi.:)
schudne21
22 sierpnia 2014, 16:52Super! Miałam takiego klienta w swoim oddziale ahhh a tez już byłam mężatką, nie widzę w tym nic złego no i to takie ekscytujące...:)
OnceAgain
22 sierpnia 2014, 09:05Trochę pikanterii nikomu nie zaszkodziła ;)
panacottaa
21 sierpnia 2014, 23:58ciekawa historia hmm ale wlasciwie to go znasz skads czy nie?:) bo mowisz ze wiesz, ze rozstal sie z dziewczyna.... tak czy siak, popatrzec zawsze mozna, to nie grzech :D
agniczka
21 sierpnia 2014, 19:56Dobrze, że mąż nie potrafi czytać w myślach żony ;)
poziomka1905
21 sierpnia 2014, 19:49:) taki wielbiciel co sie zauroczyl :) bo miedzy wami obojgiem jest pewnie jakas chemia ale jednak lepiej nie patrz mu w oczy bo to niebezpieczne ! tzn moze sie takie okazac.. teraz jest tylko slodko i niewinnie :) milego wieczoru !
edyta4311
21 sierpnia 2014, 18:56Ksiażka genialna jest, przeczytałam ją w trzy dni. Ostatnio takie zauroczenie padło na mojego męża, ale lubię poobserwować przystojnych panów, myślę że wszystko można w rozsądnych granicach oczywiście, czasem brakuje mi takiego szaleństwa ;)
Neptunianka
21 sierpnia 2014, 18:52Może niech taki zostanie. Każdy na łamach codzienności traci trochę magii :D
violonia84
21 sierpnia 2014, 18:22Mi zdarzyło się coś tylko raz ale jak byłam nastolatką i on za szybko wyjechał i nigdy nic sie nie wydarzyło ale dziś z miłą chęcią przeżyłabym coś takiego :) pomimo że jestem mężatką od 2 lat wiadomo obowiązki dziecko juz nie ma tej iskry co kiedyś a drobny flirt i zauroczenie jest nam potrzebne....
Avika87
21 sierpnia 2014, 18:03Fajne są takie niewinne zauroczenia, nawet jak się pozostaje w szczęśliwym związku małżeńskim:)) Choć oczywiście jakby mój mąż miał takie myśli o innej kobiecie, to bym mu łeb urwała:P:D
blondiblue22
21 sierpnia 2014, 18:07Tak, wiadomo jak to jest... Człowiek czuje wyrzuty sumienia, ale... ja nie mogę zignorować tego mężczyzny, chociaż uwierz-nie raz probowałam. On i tak często bywa w moich myślach!
Honorata1984
21 sierpnia 2014, 17:55hej. Też mam takiego kłopotliwego pociągającego i nic z tym nie mogę zrobić :-) ehh Masz jakieś ulubione trasy na rower albo do biegania w Bydzi? Ja póki co ujeżdżam stacjonarny ... ale zamierzam kupić normalny :-)
blondiblue22
21 sierpnia 2014, 22:43Mieszkam w okolicach Bydgoszczy i akurat na trasach w okolicach miasta się nie znam, ale jutro w poście wrzcę pewien przydatny link dla rowerzystów, w którym będą trasy z naszych okołobydgoskich okolic. :) Taże zapraszam jutro. :)