Cześć.
Padało, powietrze nabrało jakiegoś innego wspaniałego zapachu.
Skończyłam właśnie Skalpel i może jak mnie coś natchnie to odkurzę dzisiaj hula hop.
Dzisiaj jak łamaga zaliczyłam bliższy kontakt z podłogą w pracy. Dopiero po kilku godzinach zauważyłam dwa duże krwiaki na nodze. Spódniczka przed kolana odpada bo wyglądam jak ofiara przemocy. Muszę poszukać kremik na takie coś. Kiedyś kupiłam gdy zaczynałam kręcić hula i pomagało.
Menu na dziś:
Dzień rozpoczęty szklanką wody z cytryną
Śniadanie: jak zwykle bułka z pestkami dyni, pół posmarowane odrobiną delmy z szynką wędzoną, II pół z paprykarze z łososiem
II śniadanie: czerwony agrest (troszkę tego było)
Obiad: Około 120g pierogów z truskawkami i serem polanych kilkoma łyżeczkami jogurtu
Podwieczorek: reszta jogurtu 0% z górą jeżyn (jogurt też jest na dole :o) )
Kolacja: Nie mam pojęcia co. Pół godziny temu zjadłam podwieczorek. Nie wyrobię się chyba czasowo.
Na pewno przed snem pół grapefruita.
Pozdrawiam.
RudaDareczka
30 lipca 2014, 21:03Cóż za wspaniały widok!! przepiękne te jeżyny!! Oh, jak ja bym takie śniadanie chętnie zjadła... ale gdzież ja teraz nazbieram takich pysznych jeżyn!! prześlij kurierem...