Nie za często tu zaglądałam ostatnio a to wszystko z braku czasu. Diety może nie trzymałam ale też się nie objadałam (no może z wyjątkiem czasu @). Dziś rankiem wskoczyłam na wagę i pokazała mi 62,4. Wiem, że mogło być lepiej ale źle też nie jest. Od dziś walczę znowu dalej. Zaraz poczytam co u Was moje Kochane. Mam duuuuuuże zaległości ale w końcu też i wakacje więc zaraz wszystko nadrobię.
Wczoraj okropnie skomplikowało mi się życie... Kiedyś jak stwierdzę, że jestem gotowa Wam o tym opowiedzieć to zrelacjonuję całą sytuację... Mam tak cholernego doła od wczoraj że aż żal... :( Płakać mi się chce... :(
Marzycielka1234
24 czerwca 2011, 11:59hej hej hej:* to dobrze,ze sie nie objadalas:) mamy wakacje, wiec i wiecej czasu zeby pocwiczyc troszke. ja zamierzm chodzic na piesze wycieczki i jezdzic na rowerku stacjonarnym:P mam nadzieje, ze wytrwam w tym postanowieniu haha:D trzymie za ciebie kciuki:* PS. JAKBYS CHCIALA SIE WYGADAC KOMUS OBCEMU( BO CZESTO JEST O WIELE LATWIEJ POWIEDZIEC COS OBCEJ OSOBIE NIZ KOLEZANCE CZY KOLEDZE) TO WAL SMIALO!:*