Chyba wreście wracam na właściwe tory - nawet powróciłam do ćwiczeń z ludzikiem (bo na inne nie mam zupełnie czasu). No właśnie gdzie ten czas mi ucieka? Jeszcze dwa lata temu chodziłam 2 razy w tygodniu na fitnesy a teraz nawet sobie nie wyobrażam jak znaleźć na to czas...
Tatomąż szczęśliwy bo kupił sobie bilet na koncert Collinsa w Wawie - na szczęście idzie ze swoim tatą więc jestem zwolniona. Ja za Collinsem nie przepadam - może to wynika z tego, że ciągle jestem zmuszona, żeby go słuchać. Pamiętam jakieś 10 lat temu byliśmy na jego koncercie w Katowicach - była burza, lało jak z cebra, nudziłam się jak mops i z nudów całe 3 godziny trzymałam nad chłopem parasol - co za poświęcenie dla mężczyzny, prawda?
Tatomąż znowu jutro wyjeżdża - wraca w sobotę popołudniu i tu mamy problem bo ja muszę iść do pracy w sobotę (odrabiamy Wigilię) więc zabieram do pracy dzieci - będzie się działo. Mam nadzieję, że nas zwolnią około 2 bo o 4 mamy imprezę Mikołajkową i jeszcze musimy tam dojechać. Niby niedaleko ale z dwójką dzieci... eh, przynajmniej się nie nudzę :) BUZIAKI
Wcaleniegruba
5 grudnia 2018, 13:02Jak Cię czytam, to jakbym o swoim życiu czytała. Mam syna w przedszkolu i córkę w pierwszej klasie. Mąż ciągle w rozjazdach a mi tak czas ucieka, że się zastanawiam po jakiego grzyba tę choinkę w zeszłym roku rozbierałam. Trzymam kciuki za Ciebie!
Campanulla
5 grudnia 2018, 12:00Czas w grudniu ucieka absolutnie niewyobrażalnie. A jeszcze te wszystkie imprezki okołomikołajkowe ! Koszmar.
Bidek
5 grudnia 2018, 12:24no właśnie - a jeszcze imprezy w przedszkolu, w szkole - oczywiście urządzane w sam raz dla rodziców pracujących - o 14 - 15. :)
kklaudia1882
5 grudnia 2018, 09:50Super, że wróciłaś na dobre tory :) przy dwójce dzieci i pracy nie ma się co dziwić, że czas ucieka i nie masz czasu :)
Bidek
5 grudnia 2018, 12:25prawda... na urlop jedziemy w sierpniu więc pewnie niedługo trzeba zacząć się pakować... :)