Hej!
Wczorajszy dzień dobrze. No i zjadłam w nocy kilka delicji. Nie wiem ile, bo nie pamiętam, ale jak się obudziłam to leżało opakowanie. Chyba z 5 jakoś było wcześniej. Kur...
To i tak mało, w porównaniu z tym, co żarłam wcześniej.
Śniły mi się cornflakesy na mleku, więc chyba je też CHCIAŁAM zjeść. Ale może mi się udało powstrzymać?
Nie wiem... Nie znam na to odpowiedzi.
Bieganko wczoraj było, z czego jestem mega zadowolona. Co prawda uważam, że powinnam więcej ćwiczyć, ale wczoraj siedziałam od 11 do 20!!! przepisując zeszyt i bardzo zależało mi, żeby go skończyć. Swoją drogą trochę ich fantazja poniosła, żeby tyle dawać na jednym wykładzie. Zabrakło mi zeszytu aż.
Dzisiaj udało mi się wstać o 8! Na szczęście. Poszłam spać o 21.
Zważyłam się. Równe 100 kg, spadek od wczoraj 0,3 kg.
Zrobiłam śniadanie.
Od razu zaczęłam pisać zaległe wykłady. Pisałam od 9 do 16. Przepisane wszystko. Super. Teraz muszę tylko sobie załatwić zagadnienia i materiały na przechowywanie żywności oraz materiały na technologię żywienia.
Chciałam sobie poćwiczyć w domu, ale tak mnie spanie złapało, że nie wiem. Może dzisiaj sobie zrobię kilka serii swojego treningu, np. brzuszki, pompki, przysiady... Nie wiem...
Póki co to nie chce mi się w ogóle ćwiczyć na razie. Spać mi się chce, bo wypiłam dzisiaj (i wczoraj) tylko jedną kawę, bo postanowiłam sobie ją ograniczyć (piłam 4 dziennie, oczywiście prawdziwe, bez mleka i bez cukru).
Mam nadzieję, że jak zacznę jeść zdrowo już tak na dobre to i zacznę dużo ćwiczyć, a nie tak jak teraz, minimum 30 minut. Tylko.
Jak poćwiczę to może załatwię sobie tą technologię. Jak nie zdążę to się tylko ogarnę i na 20:00 jadę na zumbę.
Jedzonko dzisiaj nie regularnie, bo zjadłam śniadanie i 2 śniadanie git, obiad 10 min wcześniej niż powinnam, a podwieczorek w ogóle po półtorej godziny dlatego, że obliczyłam sobie, że powinnam zjeść kolację koło 19, bo jadę na tą zumbę i po zumbie raczej nie będę jadła, bo planuję iść spać od razu.
Jutro idę do pracy na 10 h... Tu mam misję, bo nie wiem co zrobić z jedzeniem. Ale wydaje mi się, że sobie po prostu kanapki zrobię i tyle, nie będę udziwniać. Po prostu ma być zdrowo.
JADŁOSPIS
Śniadanie 8:35
mniej o jedną kanapkę niż wczoraj
II śniadanie 11:35
2 jabłka
yerba mate (do obiadu aż pite było)
kwas ALA
Obiad 14:25
reszta wczorajszego spaghetti (posoliłam szczyptę małą plus podsmażyłam na łyżce oleju, wydawało mi się tłuste)
maleńki kawałek piersi duszonej
surówka z kapusty białej z marchewką i ogórkiem
Podwieczorek 16:00
kefir
2 rodzaje "ciasta", które zrobiła mama:
na górze bananowy bezglutenowy (na mące ryżowej) "chlebek" z polewą czekoladową (chyba gorzka)
na dole też z mąki ryżowej, z bananami i wiórkami kokosowymi "chyba też chlebek"
-małe kawałki do spróbowania-
*drożdże i skrzypokrzywa*
Kolacja 19:00
serek wiejski z rzodkiewką, ogórkiem, pomidorkami koktajlowymi i papryką czerwoną i zieloną
2 tosty (jak wczoraj)
Muszę jeść więcej warzyw. Tylko kurcze aż mnie serce boli jak widzę ile wszystko kosztuje...
AKTYWNOŚĆ
60 min zumby
???
spelnioneMarzenie
19 stycznia 2017, 09:28ladna aktywnosc i jedzonko ;-)