Hej!
Wczoraj to pojechałam hehe. Wstałam sobie o 8. Zrobiłam śniadanie. Musiałam pojechać do sklepu po chleb dla dzieci. Wróciłam, posprzątałam kuchnię i zrobiłam im naleśniki. Godzina 10:30, to teraz bieżnia.
Zrobiłam 32 minutki
Schodzę z bieżni, prysznic, a tu dzwoni do mnie mój i mówi że przecież ja do pracy idę, a ja że no kurde faktycznie! I migiem 30 min i ogarnięcie, w tym obiad na szybko.
Co jak co, ale bieżnię musiałam zaliczyć.
Pojechałam sobie do pracy. W tesco kupiłam sobie oshee zero, chociaż nigdy tego nie piję.
Zjadłam w pracy 2 kanapki, wersje dobre, także git.
Jednak po pracy byłam głodna i zjadłam udko z kury z rosołu z ketchupem i chlebem i do tego jedną kanapkę z chlebme i serkiem topionym (niedużo) i drugą też z serkiem ale z małym kawałkiem kiełbasy wiejskiej.
Ble.
No nic. Śpię.
Budzę się rano, a na biurku skórka z banana. Jezu! A mi się śniło właśnie coś z bananami. A może to nie był sen? Cholera.
Dzisiaj już spokojnie.
Wstałam, trochę posprzątałam w pokoju, zrobiłam śniadanie.
Potem zaczęłam sprzątać kuchnię, nawet lodówkę zaczęłam myć. Stwierdziłam, że jednak pójdę najpierw na bieżnię, a dopiero potem dokończę.
No i poszłam.
No i pykło.
Identycznie jak wczoraj
Dietowo dobrze.
Jednak jadę dzisiaj do mojego misia i nie wiem jak będzie... Czeka przede mną ciężkie zadanie.
Mianowicie nie picie alko... W dużych ilościach... (Aż na usta mi się cisnęło "...w małych ilościach...")
Jezu. Jak my zawsze po 4 sobie pijemy...
Kurna.
Nie no, postaram się zrobić co w mojej mocy.
Jeśli nie... To góra dwa.
Ehhhhh....
No nic. Lecę. Jak się u mnie na tel da dodać wpis to tam się odezwę na weekendzie.
Aaaa... Jeszcze w niedzielę do restauracji... Ale tu już zajebiście będzie, bo zawsze zamawiam sałatkę grecką, która jest ogromna i nie chce się więcej żreć.
Bajo!
P.S. Przyszła mi ekstra sukienka!!! Może niedługo pokażę.
fokaloka
21 stycznia 2017, 10:25Trzymaj się! ;)
spelnioneMarzenie
20 stycznia 2017, 17:39ale super motywacje wstawilas :))
Bezimienna661
23 stycznia 2017, 12:07Ta ostatnia waży 100 kg :d