Hej.
Dzisiaj pomiary. No i stało się.
Trzy cyfry.
100,3 kg
szyja 38 cm
bicki 37 cm
piersi 112 cm
pod piersiami 95 cm
talia 95 cm
brzuch 112 cm
biodra 123 cm
tyłek 129 cm
uda 74 cm
łydki 45 cm
kostki 29 cm
Zdjęcie z dzisiaj. A żeby sobie zadać jeszcze większy cios...
Zdjęcie z 15.06.2013!!! O żesz k.... No wywaliło mnie z kapci. Oo.. Dowalę jeszcze bardziej...
Ja jebię... To byłam ja... 2013 r.. Najlepszy rok... Koniec. Będzie bieganie! Na masę! Wtedy tak dużo biegałam. Byłam zajebista. Co się stało?!
Kurtyna.
Plan na dzisiaj jest taki:
1. Dieta.
2. Trening.
3. Studia.
Ad. 1.
Za mną śniadanie. Na drugie owoce. Na obiad robię spaghetti. Podwieczorek to kefir. I na kolację serek wiejski albo białko. Nie wiem jeszcze. To tak w skrócie oczywiście.
Ad. 2.
Tutaj nie wiem. Zależy. Jeśli mama będzie jechać na zumbę to pojadę na zumbę. Do tego planuję na pewno biegać. Min. 30 minutek. A6w również będzie.
Co do treningu na kolejne dni... Pomyślałam sobie, że będę robić Jillian, jak kiedyś.
Ad. 3.
Dzisiaj w planie uzupełnianie zeszytów. Muszę przepisać wykłady ostatnie.
Lecę więc zabrać się za to co mam robić. I teraz już żadnego ale. Koniec. Te zdjęcia lecą mi na tapetę na telefon.
KROPKA.
FOTOMENU
Śniadanie 10:00
3 kanapki (chleb żytni naturalny z bardzo krótkim składem, awokado, jajko na twardo, łosoś, pieprz czarny)
1 kanapka (taki sam chleb, piętka, łyżeczka dżemu wiśniowego niskosłodzonego)
twarożek (ser biały półtłusty, rzodkiewka, szczypiorek, sól, pieprz cayenne)
3 pomidorki koktajlowe
ogórek zielony
zielona herbata
tabs: kwas ALA
kawa bez mleka i bez cukru (po 1,5 h)
Obiad 13:00
spaghetti domowe, bez dodatku tłuszczu, zjadłam połowę. Jakoś nie chce mi się jeść.
yerba mate
Podwieczorek 16:00
kefir
grahamka
skrzypokrzywa i drożdże na wodzie wypite ok 1 h po jedzeniu.
Kolacja 19:00
serek wiejski z rzodkiewką, szczypiorkiem i pomidorkami koktajlowymi, pieprzem cayenne i pieprzem czarnym
2 kromki chleba żytniego podpieczone w tosterze
AKTYWNOŚĆ
bieganko! 31 min, 4,09 km, 389 kcal
Biorę dupsko w troki.
pani_slowik
18 stycznia 2017, 09:13no i super! fajnie, że nie odwlekałaś tego do poniedziałku, czy do następnego miesiąca, tylko już, teraz, natychmiast :) wykorzystaj ten fakt, że jak to mówisz "jesteś zbita" i postaraj się dać z siebie jeszcze więcej niż sobie wyobrażasz! postaraj się by weekendy były czyste, bo z tym Ci zawsze najciężej. no i Jillian jest cudowna, ja też do niej wróciłam, ćwiczę ją 2,5 tygodnia, a czuję się jak nowa :D trzymam za Ciebie kciuki, nie zawiedź mnie, nie zawiedź siebie!
Bezimienna661
18 stycznia 2017, 09:46Weekendy będą najgorsze, ale już powiedziałam mojemu, że ja robię obiad! :D Bo nie ma mamuśki. A mamuśka jego robi pyszne schabowe, oczywiście smażone... Itd... I ciastem mnie pasie. A sama mówiła, że gruba jestem (do mojego). To teraz zagram z nią w grę :P Będę najwyżej panierkę zdrapywać. xD Jillian. Dzisiaj chyba pyknie :) Myślę właśnie jak tu rozkminić sobie. ^^ Już teraz nie mogę zawieźć...
kasiiik123
18 stycznia 2017, 07:35W ogóle nie widać po Tobie tej wagi, serio! Trzymam za Ciebie kciuki :) dołączę do Ciebie jak urodzę i dojdę do siebie... ;)
Bezimienna661
18 stycznia 2017, 08:29Oka, czekam na Ciebie :) :*
reksio85
17 stycznia 2017, 21:17popatrz, wiesz że potrafisz i że możesz. Po prostu postaw na konsekwencję zamiast mocnych zrywów. Bardzo trzymam za Ciebie kciuki bo jesteś taka pozytywna i naładowana energią niczym chodząca bateria :) Nie biczuj się i nie dołuj. Krok po kroku dojdziesz do celu, tylko się nie zatrzymuj :)
Bezimienna661
18 stycznia 2017, 08:28Czasem bardzo potrzebny jest taki kop. Nawet telefon mi zaczął o tym przypominać (tapeta). Ale szkoda czasu na gadanie, trzeba działać. ^^
fokaloka
17 stycznia 2017, 17:18W życiu bym Ci nie dała takiej wagi, nie wyglądasz na tyle. Ale fakt, dla mnie rok 2013 też był najlepszy, ale teraz się musimy postarać, żeby i 2017 nie był gorszy od 2013!
Bezimienna661
17 stycznia 2017, 17:49Właśnie mam taki zamiar i trzymam kciuki za wszystkich!
duzaa16
17 stycznia 2017, 16:04pewnie mnie nie pamiętasz bo już dawno nie prowadzę pamiętnika :) chciałam tylko napisac, że śledze cię od początku i mocno dopinguję ale i bardzo rozumiem porażki <3 ja zeszłam w 2012 do 64 teraz spowrotem waże ponad 80... i bardzo brakuję mi tego kopa, siły, energii z nieba, którą miałąm kiedyś... oby w 2017 nam się udało
Bezimienna661
17 stycznia 2017, 17:48No widzisz, bo ja mam to samo. I teraz jak zobaczyłam te zdjęcia to aż mnie ścisnęło w żołądku... No i w sercu...
spelnioneMarzenie
17 stycznia 2017, 13:54po tobie naprawde nie widac tej wagi! walczymy o nasze lepsze sylwetki :)
Bezimienna661
17 stycznia 2017, 13:59Ja jestem zbita. Na analizie mi to mówiły dwie różne osoby. :D I tak mniejsze mam centymetry niż 5 lat temu, gdzie ważyłam te 98,8 kg. Trochę mięśni się nabrało.