Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od czasów ciazy moje zycie leglo w gruzach... w czasie ciazy przytyłam 34 kg mialam nadzieje sugeruac sie opowiesciami innych mam ze podczas karmienia schudne niestety okaralo sie ze nie moglam karmic piersia a kg jak byly tak zostaly 1,5 roku po porodzie stracilam partnera musialam oposcic kraj gdzie mieszkalam takze jestem samotna matka bez szans na znalezienie nikogo ze wzgledu na moja figure...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 553
Komentarzy: 11
Założony: 29 maja 2014
Ostatni wpis: 31 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bez_wiary

kobieta, 35 lat, syców

164 cm, 90.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

31 maja 2014 , Skomentuj

heh muszę się przyznać z bólem serca zjadłam grilowane udko dziś..... nie mogłam się oprzeć po porostu nie mogłam... dziś rano waga pokazała mi 90 kg czyli nie pełne 5 kg spadła w ciągu tygodnia domyślam się ze to woda itd itp zeszło a zero tłuszczu.... tylko ze taki jest mój pułap schodzę do 90 a później waga stoi nie rusza się a później znów rośnie.... dziewczyny błagam help co mam robić ja już nie mam pojęcia... coraz częściej zaczynam się zastanawiać nad opaska na żołądek.... mój kręgosłup już ledwo wytrzymuje ten ciężar nie wiem jak ja się ruszę jak jeszcze więcej przytyje po prostu aż mi się ryczeć chce ...

30 maja 2014 , Komentarze (3)

myślałam ze dziś polegnę w swoich codziennych ćwiczeniach... od samego rana len za mną chodzi najpierw nie chciało mi się wstać później miałam iść plewić grządki ale wyplewiłam tylko jedna... doszłam do wniosku ze pierwszy dzień od dawna jest w miarę ładna pogoda zabiorę moja córcie na rower. przejechałyśmy ładny kawałek który wymęczył nie tylko małą ale i mnie jak już ja wykapałam i położyłam nie miałam sil na ćwiczenia.... w głowie myśli kuszące a może ta jazda na rowerze wystarczy.... jakieś ogólne osłabienie mnie dopadło pouczyłam się trochę hiszpańskiego i sama siebie zwyzywałam pomyślałam sobie tyle dni już codziennie ćwiczysz katujesz się i chcesz to zaprzepaścić o nie! wstawaj i rusz tyłek! no i udało się wygrałam z lenistwem także dziś 3x 10 minutowy trening z melb brzuch nogi i pośladki partyjka 30 brzuszków(więcej nie dałam rady) 10 min stepper i koniec padłam zalana potem... jestem z siebie dumna rzadko kiedy udaje mi się wygrać z moim wrodzonym lenistwem i z duma mogę stwierdzić dziewczyny piersi mi maleją :D wiem wiem pewnie któraś napisze ze szkoda ze zawsze one pierwsze ale uwierzcie mi dziewczyny przy moim DD ja się ciesze nareszcie mniej będzie mnie bolał kręgosłup :D Dobranoc dziewczyny, jutro kolejny dzień walki, mojej walki powrotu do poprzedniej wagi :)

30 maja 2014 , Komentarze (2)

pozwoliłam sobie dziś troszkę pospać... niestety ćwiczenia poranne odpadły na szybko szykowałam mała do przedszkola i teraz już siedzę w pracy.... zresztą wczoraj trochę chyba przesadziłam z ćwiczeniami bo nie mogę stanąć na nogi (zakwasy) ale wreszcie czuje ze żyje przynajmniej coś mnie boli i wiem ze te ćwiczenia nie są na darmo :) wskoczyłam na wagę jeszcze rano ale nic się nie zmieniło a szkoda.... aczkolwiek koleżanka z która się dość długo nie widziałam walnęła mi "komplement" tzn "hej piersi ci zmalały czy mi się wydaje"... plan na dziś... czas ruszyć do ogrodu plewić grządki a wieczorem jak zwykle seria ćwiczeń, boje się tylko zbliżającego się weekendu kiedy człowiek będzie w domu tam jest tyle pokus do zjedzenia.... zresztą ja mam taka manie jedzenia z nudów ciągle wydaje mi się ze jestem wtedy głodna. mimo ze mam sposób na nie podchodzenie do lodówki tzn nakleiłam tam magnesami zdjęcie modeli w bikini :) to jeszcze w rożnych innych zakamarkach znajdują się ukryte słodkości... mam nadzieje ze pogoda dopisze to zabiorę mala na rower i pojedziemy sobie na jakiś piknik w plener tak na cały dzień.... oby wypaliło.

29 maja 2014 , Komentarze (6)

postanowiłam zarejestrować się na tym portalu po obejrzeniu filmiku na YouTube dodanego przez pewna dziewczynę opowiadała jak schudła jej sposób lecz bardzo wychwalała ten portal jak bardzo jej pomogliście jak bardzo się tu wszyscy wspierają. Ja straciłam wszelka nadzieje na to ze kiedykolwiek będę wyglądać jak przed ciąża... nie mowie ze byłam super laska ale nie czułam się jak teraz jak hipopotam jak jakiś ogr każde spojrzenie w lustro sprawia mi ból komentarze znajomych rodziny krytykujących mnie ze nic ze sobą nie robię ze mi tak wygodnie... od 3 lat ponad nie byłam w sklepie kupować ubrań bo mi wstyd pokazywać się w tych miejscach... na moje nieszczęście pracuje w sklepie odzieżowym i słysząc słowa klientek "szukam tuniki na ciężarna wygląda tak jak pani" pęka mi serce.... rozumiałabym gdybym nic nie robiła w tym kierunku ale te kilkadziesiąt diet i środków które stosowałam nie zrobiły nic innego jak tylko opustoszyły mój portfel... szczerze mówiąc straciłam nadzieje już całkowicie a widząc te super szczupłe laski w tv serce się kraje ze chciałabym tak wyglądać.... opowiem wam teraz może o tym jak wygląda mój dzień żebyście nie pomyśleli ze siedzę przed komputerem użalam się nad sobą i nic poza tym nie robię... jak już wcześniej pisałam straciłam partnera ze względu na swoja wagę nie mógł się pogodzić ze po ciąży nie schudłam.... mój tzn nasz bo z córka dzień zaczyna się o 6tej rano wstaje szykuje się zanim mala wstanie robię 10 brzuszków 10 przysiadów idę do łazienki biorę prysznic ubieram się szykuje malej śniadanie ubrania wstawiam zazwyczaj pranie ok 7 mala się budzi je śniadanko szykujemy się do przedszkola przed wyjściem wywieszam jeszcze pranie jedziemy rowerem do przedszkola ja do pracy prace zaczynam o godz 8:30 do 16:00 wracam do domu zjadam obiad sprzątam zabieram mala na spacer tak do ok 19:00 wracamy szykuje jej kolacje kładę spać, jak mala zaśnie zaczynam rozgrzewkę robię 40 brzuszków ćwiczę z mel b i idę biegać przez 30 min skakanka 10 min wracam chodzę na stepperze 20 min po wszystkim biorę prysznic i odpoczywam. ostatni posiłek zjadam o 16 tej w tej chwili są to porcje jak dla mojej córki w jej miseczkach.... póki co moja waga zatrzymała się na 91,4 nie mam pojęcia co mam zrobić chciałabym ważyć wreszcie te 55 kg zadowoli mnie nawet 60 tyle ze nie mam już sil walczyć nie mam pomysłu co robić dalej... mam cicha nadzieje ze ktoś kto przeczyta mój pamiętnik być może coś mi doradzi... a teksty hej terów są tu zbędne bo wiem jak wyglądam a takie komentarze mi nie pomogą...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.