Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1570
Komentarzy: 42
Założony: 28 lutego 2017
Ostatni wpis: 19 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Berry3007

kobieta, 26 lat, Kołobrzeg

170 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2017 , Komentarze (10)

Hej! Tytuł może trochę dziwny, ale już wyjaśniam o co chodzi. Byłam sobie dzisiaj na zakupach w galerii handlowej. Przemierzałam alejki, widziałam pełno ładnych ubrań, sukienki (dla osób o ładnej figurze), super spodnie (które na moim zadku by wyglądały strasznie), fajne bluzeczki (spod których wystawał by mi każdy wałeczek)... szukałam sukienki. Jestem osobą, która ma szerokie biodra i wcięcie w talii... i tłuszczyku ty i ówdzie. Znaleźć sukienkę to pół biedy, ale jeszcze zmieść się... no dobra, wlazła... ooo a co to za tłusty buntownik? Takie grube nogi? Jakie grube ramiona! Wróciłam do domu z niczym.

Ehhh... nadal jestem osobą, która chciała by ubrać to co chce, a nie to w co wejdzie i co zasłoni jej niedoskonałości. Może nie mam jakiegoś wielkiego rozmiaru, ale w większości rzeczach wyglądam źle. Sama już nie wiem, czy to motywuje do pracy, czy tylko zasmuca.

Chcę kiedyś spojrzeć w lustro będąc w krótkich spodenkach, koszulce na ramiączkach, albo w sukience z wycięciem na żebrach (o ile wiecie co mam na myśli) i powiedzieć "O jak super wyglądam!" a nie "Wlazło? Wlazło! Widać wałki? Nie! To bierę!".

Ps. W którejś sieciówce są lustra maskujące cellulit/wałeczki...a raczej może światła...dobrze że szybko się opamiętałam, bo bym wyglądała jak szynka świąteczna... (wiecie, z takimi nitkami :P ).

Życzę wam dobrej nocy :)

12 marca 2017 , Komentarze (12)

Hej wam!

Wracam do was po nieco dłużej przerwie niż planowałam, ale chyba tytuł mówi sam za siebie. Doszłam do wniosku, że człowiek szczęśliwy to człowiek, który nie wie ile waży lub go to najzwyczajniej w świecie nie interesuje. Dietę trzymam. Jak zobaczę efekty, mniejszy rozmiar to wtedy wejdę na wagę, aby było "wow!". A nie będę dłużej stać na tej wadze z nadzieją na stratę kilogramów... to tylko liczba! Choć... gdy jest mniejsza bardziej cieszy... ale gdy znowu nie spadnie tak, jakbyśmy chcieli to czy nie spada nam humor? Mi tak. Tłuszcz waży mniej, mięśnie więcej... terefere... grunt by się sobie podobać i koniec!

A teraz taki suchar na rozluźnienie:

Jak można stracić na wadze? Kupić ją za sto złotych a sprzedać za pięćdziesiąt.

Ba dum tsss.

Zatrzymajcie tą karuzelę śmiechu. Miłego popołudnia :D

4 marca 2017 , Komentarze (12)

Hej! Zanim zacznę o sobie, to z góry napiszę, że podziwiam osoby, które potrafią się trzymać ściśle swoich postanowień i potrafią odmawiać sobie skutecznie jakiś smakołyków. Ja jednak takim człowiekiem nie jestem. Pamiętam jak przy każdym podejściu do odchudzania mówiłam sobie "koniec ze słodyczami, fast foodami, słodkimi napojami teraz, już, natychmiast, na zawsze!". O zgrozo. Kończyło się to na tym, że za jakiś tydzień, może dwa rzucałam się na to i wielka paczka paprykowych Laysów znikała w kilka minut. Skoro tak było zawsze, to nie będę się znowu łudzić, że tym razem będzie inaczej. Więc postanowiłam maksimum raz w tygodniu przy ochocie zjeść sobie coś mniej zdrowego za np. podwieczorek i oczywiście z umiarem. Bez wyrzutów sumienia, bez myśli "muszę zaczynać od nowa, wszystko zepsułam, jestem beznadziejna". Nie! Jeżeli mam trzymać się konkretnych nawyków, które mają mi towarzyszyć i przy schudnięciu i przy trzymaniu nadal wagi, to nie może być to nic na siłę. Bo wiadomo, za dużo sobie naraz ograniczysz, to się w końcu na to rzucisz (jeżeli masz tak jak ja). Wiadomo, że wszystko jest dla ludzi, nie trzeba się ograniczać do połowy marchewki i liścia sałaty. Trzeba do wszystkiego podejść racjonalnie i z głową bo to od niej wszystko się zaczyna. Grunt to znaleźć dla siebie coś, z czym będzie nam się łatwo zaprzyjaźnić.

Co myślicie o takim nastawieniu?

Życzę wam miłej soboty i mam nadzieję, że wy też trzymacie się swoich postanowień :) .

28 lutego 2017 , Komentarze (8)

Witam! Przedstawię się wam jako Berry. Jest to moje n-te konto na Vitalia.pl. Zazwyczaj moje przygody z odchudzaniem zaczynały się od myśli typu "od poniedziałku / pierwszego dnia miesiąca / nowego roku zmieniam swoje nawyki żywieniowe!" co kończyło się szybciej, niż się zaczęło. Jednak dzisiaj rano bez żadnego czekania na odpowiedni dzień, bez przygotowań i innych tego typu rzeczy powiedziałam sobie dość. Koniec ukrywania się pod luźnymi ubraniami, aby zakryć jakiegoś tłustego buntownika, który w każdej chwili może wyłonić się spod materiału! Koniec wstydzenia się swojego ciała! Koniec ze złymi nawykami żywieniowymi i lenistwem! Czas wziąć się w garść i zawalczyć o siebie. Chcę jeść to co lubię, jednak znać umiar. Pokochać zdrowsze odżywianie i aktywność fizyczną. Chcę za jakiś czas móc wymienić swoją garderobę na mniejsze ubrania, na takie które mi się podobają i w których wyglądam naprawdę dobrze. Chcę móc spędzić wakacje nad morzem z chłopakiem bez wstydzenia się swojego ciała. Chcę się w końcu zmienić przede wszystkim dla siebie. Trzeba zacząć już dzisiaj bez wymówek. Dni i tak upłyną ale to od nas zależy czy pójdziemy do przodu, czy będziemy stać w miejscu. Mam nadzieję, że wy też jesteście tak zmotywowane jak ja i że będziemy dążyć do swojego celu. Zachęcam także do wspólnego motywowania się, komentowania. Chętnie będę zaglądać do was i was wspierać. Trzymam za was kciuki i wierzę, że nam się uda!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.