No i żadna radość nie trwa długo. Nie mam pojęcia dlaczego, ale waga po cudownym spadku zaczęła powolnie gramolić się w górę. Rozumiem, że nie chce dalej lecieć na łeb na szyję - na to byłam przygotowana. Poza tym spadła naprawdę spektakularnie (jak na mnie oczywiście, po 7 dniach 1,6 kg). Teraz się za to otrząsnęła. I sunie w górę. Nie tak spektakularnie , ale konsekwentnie w niewłaściwą stronę.
Moja motywacja, ledwo utrzymująca się skrawkiem zdrowego rozsądku właśnie zaczyna trzeszczeć. Nie dam się, nie dam, nie dam się....
Oby do piątku było lepiej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.