Jak wyżej - nareszcie po świętach, jak również Sylwestrze, Nowym Roku i urodzinach mamy. Nie powiem, sowicie wypoczęłam w tym czasie, mimo to cieszę się, że już się skończył, bo wraz z nim skończyły się pokusy tych świąt. Przez ostatnie 2 tygodnie chodziłam na spacery i ćwiczyłam jak zwykle (głównie Chodakowską i Mel B). Niestety, jadłam za dwóch... :( Waga posunęła się do przodu.
Nie poddaję się, od dziś wracam do dobrych nawyków i 3mania diety. Ta sytuacja pokazuje jaką słabą wolę mam wobec długotrwałych bodźców, które podsyłają niezdrowe potrawy. Muszę pracować nad tą słabością, nie mogę pozwolić na zrujnowanie tego co już osiągnęłam i mam nadzieję osiągnę, przez każde okoliczne święto. Następnym razem (wychodzi, że na Wielkanoc) nie pozwolę sobie na to. Święto nie święto, ale fason trzeba trzymać, lato coraz bliżej, a ja jak na razie robię krok w przód i zaraz potem dwa w tył... w każdym razie jeszcze nie usiadłam, a próbuję iść naprzód.
Mam nadzieję, że w Nowy Rok weszliście z nową siłą i optymizmem, i że w tym czasie uda nam się osiągnąć wszystkie wyznaczone sobie cele
diuna84
15 stycznia 2015, 13:53dzień dobry, zapraszam cię do wzięcia udziału w moim wyzwaniu jako dodatkowy trening czy rozgrzewka ;) http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/1038/name/SKACZ-po-szczupla-sylwetke-edycja-I- zapraszam serdecznie wiem po sobie ze skakanka daje efekty :)
Caffettiera
6 stycznia 2015, 17:41tak, najgorzej jak jest kilka okazji obok siebie :( bo jak się złamiemy raz, to da się to szybko naprawić, ale ta końcówka grudnia jest zabójcza :P nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie na szczęście w styczniu nie będzie pokus ;) powodzenia!
Bella96
7 stycznia 2015, 21:29Dziękuję :* u mnie w styczniu jeszcze urodziny wujka -_- ale mam zamiar oprzeć się pokusie i nie robić na nich odstępstw od diety, wierzę, że mi się uda :) Potem na szczęście już spokój.