Znajomi (1)

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

moje zaintereowania to diety moda sport roznego rodzaju filmy przyrodnicze,a przedewszystkim mozliwosci w odchudzaniu,rozne przepisy kulinarne light ,a takze pieczenie ciast

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 593
Komentarzy: 8
Założony: 21 maja 2015
Ostatni wpis: 14 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata.szczecin1

kobieta, 54 lat, Szczecin

162 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

14 czerwca 2015, Skomentuj
krokomierz,1445,12,87,52314,954,1434306588
Dodaj komentarz

30 maja 2015 , Komentarze (2)

Coz mam napisac ?Tak jak sie spodziewalam ,ze moja waga nie zejdzie tak w dol jakbym tego chciala,nie nadarmo mialam takie przeczucia.Moje przeczucia jakos nigdy mnie nie zawodza,tylko umysl jakos nie chce sie do tego dostosowac.troche mnie to przygnebilo i nachodza mysli ,czy aby napewno jest sens i czy uda sie osiagnac wymarzona wage?Z drugiej strony wiem ,ze ma to sens,bo bede lepiej sie czula l,lepiej wygladala ,no ale taka mamy glupia psychike ,ze walczymy ze soba jak postapic trzymac sie zalozonego planu ,czy odpuscic.Nie pomoze nawet dobra rada przyjaciol motywatorow jak sami nie dojdziemy do ladu ze soba i sami nie zdecydujemy co mamy robic i co jest lepsze.Ciezkie sa takie dni kiedy walczymy ze soba tzw.walke wewnetrzna.Tym bardziej .ze czlowiek zaraz wraca pamiecia jak bylo kiedys ,ze tez sie probowalo i nic z tego nie wyszlo,czyli efekt jojo i to jest dobijajace powracajace negatywne mysli.Podsumowujac moj dzisiejszy wpis nic innego nie pozostaje jak wziasc sie w garsc ,zaczac myslec pozytywnie i uwierzyc w to ze w koncu osiagne ta wymarzona wage.:)Czasami najgorsze jest to,ze sobie tak mowimy ,ale ciezko jest przejsc do realizowania tych zamierzen(mysli)No ,ale jak to sie mowi do boju trzeba przezwyciezac swoje slabosci i rozterki:)

29 maja 2015 , Komentarze (2)

No i tak jak sobie obiecalam ,ze postaram sie codziennie napisac o moim dniu Walki z nadwaga.Dzisiejszy dzien mozna by ,bylo zaliczyc do udanych i utrzymania rezimu diety,no ale coz dojechaly sliczne swierzutkie truskaweczki i dieta polegla ,poniewaz nie moglam sie oprzec no i zjadlam z 10 sztuk dorodnych truskaweczek(owoce):?Teraz mam wyrzuty sumienia ,ze nie utrzymalam diety no coz "lakomstwo"(slina),i do tego dochodzi stres i troche strachu przed jutrzejszym wazeniem czy waga chociaz troche zeszla w dol ,czy do gory ,a moze stoi w miejscu okaze sie jutro.(mysli)Plan cwiczen wykonany z tego jestem zadowolona:Di w 100%  moge powiedziec ,ze sie nie oszczedzalam.I tak mozna w skrocie opisac moj dzisiejszy dzien .:*Do juterka jeszcze jeden trening do zaliczenia haha ,aby bylo rowno(smiech)(pot)

28 maja 2015 , Skomentuj

W koncu moze cos napisze ,bo zbieralam sie tydzien i jakos nigdy nie bylo czasu ,albo natchnienia.No ale w koncu sie zmobilizowalam .Chcialabym zauwazc ,ze ten tydzin byl ciezki pod wzgledem emocjonalnym,psychicznym jak i fizycznym.Emocjonalnie mialam hustawki nastrojow,psychicznie bylam wykonczona moja praca,a fizycznie nie moglam sobie poradzic z codziennymi cwiczeniami ,mialam iscie anty podejscie do cwiczen.Ale w koncu jak ja to mowie ogarnelam sie i dzis jest lepiej,co prawda cwiczylam codzinnie trzymalam diete ale okaze sie w sobote jakie sa tego rezultaty podczas rannego wazenia.Wiem doskonale i zdaje sobie sprawe ,ze takie nastawienie nie dziala prawidlowo na moj organizm ,a przedewszystkim na gubienie zbednego balastu w postaci nagromadzonych kilogramow.Mysle ,ze teraz juz ten ciezki okres jest za mna i nie bede miala odruchu zaslaniania luster ,poniewaz nie moge na siebie patrzec ,bo w ciaz widze gruba osobe.W koncu przetlumaczylam sobie ,ze grunt to pozytywne myslenie tak jak powiada Ewa Chodakowska i trzeba sobie dac czas i ja go sobie daje ( koncu (smiech) ) no i do tego" nic sie samo nie zrobi" latami sie zbieralo kilogramy ,a zgubic by sie chcialo w ciagu paru dni .Mam nadzieje ,ze teraz czesciej bede tu zagladac ,bynajmniej tak mysle  :):D8)

21 maja 2015 , Komentarze (1)

(zimno)poprzedni tydzien gdzie bylam juz na diecie mialam wielki problem ze slodyczami ciagnelo mnie jak diabli codziennie musialam cos zjesc slodkiego przewaznie byly to ciasta wlasnego wypieku poprostu koszmar ,w koncu w tym tygodniu powiedzialam sobie dosyc i jakos sie trzymam tego postanowienia mam nadzieje ze tak juz zostanie (donut)teraz jestem;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.