Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kobieta przed 30-stką. Mieszkająca z partnerem (ślub w październiku). Zawsze byłam szczupła i dobrze się czułam w swojej skórze. Ale od trzech lat się to zmieniło. Tyłam powoli ale tego w ogóle nie zauważałam. Widziałam cyferki na wadze, z tym,że nie wydawało mi się ,że mam aż taki problem z moją tuszą do momentu dopóki nie zrobiłam sobie zdjęcia w bieliźnie. Przeżyłam szok,że tak obrzydliwie to wygląda. Co najśmieszniejsze z wykształcenia jestem technikiem żywienia a dopuściłam się do takiego stanu. Chociaż w sumie od zawsze jadłam wszystko to co chciałam , tylko,że wtedy miałam dużo ruchu, basen, taniec itp. Z wiekiem przyszły inne obowiązki i ruch poszedł w odstawkę i są tego efekty. Teraz się zaczynam zmuszać do ćwiczeń, ponieważ chce aby weszło mi to w krew:)Trzymam za siebie kciuki :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 597
Komentarzy: 4
Założony: 11 stycznia 2014
Ostatni wpis: 14 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BeataKatowice84

kobieta, 39 lat, Katowice

160 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2014 , Komentarze (3)
Właśnie skończyłam 50 minutową zumbę i czuję się świetnie.http://www.youtube.com/watch?v=epxIzzrN0Zo (polecam). W 26 minucie miałam niezłą kolkę ale dałam radę do końca. Teraz piję wodę z cytryną i pomarańczą :)

14 stycznia 2014 , Skomentuj
Jeżeli chodzi o wczorajszy dzień to chyba za bardzo nie mam się czym poszczycić:( Otóż nie ćwiczyłam to do tego zjadłam same złe rzeczy. Brak śniadania, wczesny obiad, który miał być w sumie drugim śniadaniem (ziemniaki, jajko sadzone i kefir). Obiad w pracy (kebab), serek homogenizowany i na kolację (o godz 20) pomidor skropiony oliwą z oliwek i pieczywo (jedna ciabata). W pracy byłam do godz 23 a jak przyjechałam do domu to już nic nie jadłam ( w tym jest sukces). Zauważyłam, że jeśli jestem w pracy na rano lub mam wolne to z odżywianiem idzie mi znacznie lepiej,niż jeżeli mam zmianę od 14 do 23. Dzisiaj w sumie nie jadłam śniadania ale spałam aż do 10.45!!! Więc szybkie sprzątanie, zakupy, pranie, obiad itp. Obiad miałam o 13.30 i to był mój pierwszy dzisiejszy posiłek (ziemniaki pure, udko pieczone i surówka z kapusty pekińskiej z pomidorem,papryką i zielonym ogórkiem), po obiedzie kawa. Wiem,że dzisiaj i wczoraj zaszalałam ale będę ćwiczyć z Mel B ( i dam sobie wycisk za szaleństwa dwudniowe). Chciałam jeszcze tylko zaznaczyć,że ciągle piję wodę:) Na jutro już ugotowałam zupę jarzynową, ponieważ idę do pracy na popołudniówkę. A i zapomniałam wczoraj wspomnieć,że w pracy koleżanka poczęstowała mnie pizzą i odmówiłam! (mimo,że zjadłam dużo wcześniej kebaba, widocznie miałam za duże wyrzuty sumienia).

12 stycznia 2014 , Komentarze (1)
No więc kolejny dzień prawie za mną... Śniadanie w pracy herbata z cytryną, ciemne pieczywo (dwie kromki) z masłem,szynką,żółtym serem i kiełkami lucerny (pycha). Drugie śniadanie pomidor pokrojony na cząsteczki i skroplony oliwą z oliwek. Obiad filet z kurczaka i szpinak na pół gęsto. Będzie jeszcze makaron chiński z kurczakiem i warzywami a na kolację surówka z marchwi z jabłuszkiem.Oczywiście dzisiaj za ćwiczenia znowu się zabieram. Do tego piję dużo wody, niestety gazowanej,ponieważ nie potrafię pić niegazowanej (tak bardzo mi nie smakuje). Musiałabym jeszcze zacząć mniej słodzić ale z drugiej strony jakoś bardzo restrykcyjnej diety nie chcę mieć,po to aby nie nabawić się efektów jojo. W moim przypadku kolejny raz się powtórzę, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!!!  I liczę po cichutku,że po miesiącu będzie jakiś efekt. Jeszcze nigdy nie miałam takiej motywacji na zrzucenie moich kilogramów jak dotychczas. Może jest to spowodowane tym,że w październiku wychodzę za mąż i mam zamiar ubrać piękną gorsetową, długą suknię:)

11 stycznia 2014 , Skomentuj
Założyłam to konto w celu lepszej motywacji do mojego zrzucenia zbędnych kilogramów lub jak kto woli zamienienia tłuszczu na mięśnie:) Kilka dni temu spotkałam się z koleżanką z dawnych lat szkolnych (ostatni raz spotkałyśmy się 1,5 roku temu) a teraz gdy ją zobaczyłam nie mogłam uwierzyć jak pięknie,szczupło wygląda. Ma dwójkę dzieci a ma taką figurę. Jest moją inspiracją! Stwierdziłam,że zaczynam więcej ćwiczyć. Ruch i jeszcze raz ruch. Od nowego roku byłam kilkakrotnie na basenie (nawet o 6 rano!!!), ćwiczę raz z Chodakowską, raz z Mel B. Co prawda robię dużo przerw ale najważniejsze ,że coś zaczęłam robić. Minimum 10 kilogramów musi ubyć. Zrobiłam sobie zdjęcia przed ale na obecną chwilę nie mam odwagi ich tutaj wstawić. Trzymam kciuki za swój sukces.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.