po śmiertelności mojej? Od lat mówię, że zakładam w piekle klub dla szalonych ludzi - aksamity, przyćmione światła, jazz, blues, poezja śpiewana , dobre trunki. Ale po ostatnich dniach to ja nie wiem czy to " zniesę" , czy w takich temperaturach to nie będzie raczej " jajo na twardo" . Wczoraj wieczorem prowadziłam spontaniczny spacer pod sądem. Miałam też przemowę , jak to powiedzieli ludzie z naszego stowarzyszenia ...będę miała próbę generalną przed wystąpieniami wyborczymi...eee nie powiedziałam...wystawiają mnie do sejmiku wojewódzkiego. Do rady miasta się nie dałam...bo mogłabym, jako osoba dobra ale nerwowa, popełnić mord już na pierwszej sesji. Zatem wystąpienie zostało pochwalone, zabrało głos kilka osób z tłumu, co się nie zdarzało przy " tradycyjnym prowadzącym" ( stwierdziliśmy, że może by mu odebrać mikrofon, czyli pozbawić go roboty), po spotkaniu, podeszła do mnie pani redaktor lokalnej prasy i spytała czy w artykule może użyć mojego nazwiska? Właśnie niecierpliwie ( matko jak człowieka cieszą takie rzeczy....niczym blaszka murzyna) na prasową relację. Po godzinie spędzonej w wieczorno tropikalnych warunkach wróciłam do domu ...kiecka była mokrzusieńka , mało atmosfery wyuzdanego erotyzmu ( pa(o)rno) to jeszcze komary się aktywowały i rąbały niesamowicie. Po powrocie, uruchomił się mój smarkfon, najpierw klient ( kolejny, któremu naruszono dobra osobiste poprzez wrzucenie zdjęcia do sieci) potem znajomy, zapowiedział się na air show, świetnie ...jedyne co mnie trochę zmartwiło ...że mi będą zalegać 4 dni ...na podłodze... Bo mają się zwalić we czwartek wieczorem a air show będzie sobota niedziela ...mało tego jeszcze poprosił, żeby mu bilety kupić...ależ ja się daję wykorzystywać tym facetom. Ludź jest ze Śląska i w związku z tym mojego małża szarpnie jego wizyta, bo z racji swojego pochodzenia ( nie biedy... o nie nie ) chłopina mój będzie musiał zainwestować w dużą ilość " kiełbachy" i chleba - ostatnio jak byli, to właśnie zachwycali się smakiem naszego jedzenia. Powiedzieli, że u nich chleb ani wędlina tak nie smakują ( zachwyt nad domową wódką dyskretnie przemilczę). A już myślałam, że ten kurz uliczny i pył , zacznie zyskiwać status pyłu " historycznego" a tu guzik...będę go musiała wytrzeć. Ale, ale co do pyłu malutki postęp.....ułożyli nam podjazdy ...pora na chodnik. Ale przynajmniej Ferdynand może wrócić " pode wrota" . Dobra koniec opowieści babci Gąski. Wracajmy do grodu Kraka i skierujmy się ku Kazimierzowi.
To sławna synagoga Stara na Szerokiej, przy której odbywają się finałowe koncerty Szalom na Szerokiej ( może wreszcie dojadę na taki finał - bo wybieram się od lat, niczym sójka za morze)
A tu kolejna synagoga ( chyba też na Szerokiej) do której wpełzłam...
To miejsce, otoczone pięknie kutymi ścianami to bima - podwyższenie gdzie czyta się torę.
A to pieknie zdobiona parochet , czyli zasłona za którą skrywa się wbudowana we wschodnią ścianę synagogi Aron ha - kodesz, czyli skrzynia w której przechowuje się zwoje tory.
A to już ulica Miodowa
I jeszcze jedna synagoga Tempel
Jak widzicie mam do czego wracać ....tylko kiedy to wreszcie dotrze do lotto...że mi kumulacja potrzebna na przemykanie po ulicach , na znikanie w chłodzie wnętrz...na uwiecznianie tego co piękne i warte uwiecznienia , no i na jakieś papu od czasu do czasu. A natenczas ( niekoniecznie Wojski) życzę wam miłej soboty i słodkiego leniuchowania. Ja niedługo lezę się zgrillować, póki słońce będzie znośne. Bye, bye...przesyłam wam słowo na sobotę : Leńcie się należycie.
kilarka
5 sierpnia 2018, 10:13Moja krakowska koleżanka mieszkała jakiś czas na Podgórzu, więc dzięki niej miałam okazję je trochę poznać i polecam :)
Beata465
5 sierpnia 2018, 10:39dzięki....w plan następnej podróży wpiszę Podgórze :D
gosiulek1
5 sierpnia 2018, 09:15Gratuluję wystawienia. Dzięki za podróż. Ty też leń się należycie. :-)
Beata465
5 sierpnia 2018, 09:35Dziękuję hehehehe....no gazeta mi też zrobiła " lekramę" sporo moich zdjęć wrzucili ...tylko nie każdy wie że ja to ja :P. Popodróżujemy jeszcze ...bo już szykuję dla was relację z innej części kraju :D Miłego dnia
Campanulla
4 sierpnia 2018, 13:23Byłam kilkakrotnie, podziwiałam, zachwycałam się . Nie wiem, czy zwiedziłaś tez Podgórze? Tam też jest klimat. A Kraków ciagnię do siebie jak magnez. Poza nim to tylko Podlasie i Poznań mnie tak przywołują. Co do smakowitej kiełbasy, jedzenie na obczyźnie zawsze smakuje. A do tego sejmiku będe za Ciebie trzymać. Staraj sie i wleź tam na pohybel PiS.
Beata465
4 sierpnia 2018, 13:32Nie byłam na Podgórzu bo ...zdania krakusów były podzielone ...pan w Ruchu mnie namawiał...mój znajomy starożytny krakus twierdził, że tam nie ma nic ciekawego :D ale zapamiętałam twoją zachętę i popełznę następnym razem...chłodniejszą porą. Dziękuję..za doping...gazeta mi zrobiła niezłą reklamę ...i wypowiedź zacytowała i zdjęć sporo wrzuciła :D
Campanulla
4 sierpnia 2018, 17:04Na Podgórzu jest miejsce Schindlera, plac z pustymi krzesłami, kopiec Krakusa, itd. Dla mieszkańców może to nic, dla turystów ciekawe miejsce.
Marynia1958
4 sierpnia 2018, 10:26ja tam się nie dziwię,że ludzie do Was się pchają...znaczy goście...jestem pewna,że u Was to musi być fajnie....i atrakcyjnie..
Beata465
4 sierpnia 2018, 12:52niom....spanie na parkiecie ....jadło spod mojej ręki....psy co im mo....twarze lizać będą a przede wszystkim ...dużo śmiechu :D i dobrego humoru
Magdalena762013
4 sierpnia 2018, 09:10Słowo na sobotę, to juz namiastka politykowania:). Trzymam kciuki za mądra babę, niech No dostanie sie do sejmiku i trochę tupnie ńogą. Tylko czy sie nie rozczaruje ludźmi? Czy nie rozczaruje sie tym, ile zdrowia trzeba stracić, zeby cos wymóc na politykach, którzy bedą siedziesz na swoich stołkach z konserwatywnym podejściem?
Beata465
4 sierpnia 2018, 09:53Jak to powiedział wczoraj jeden z przemawiających " sporo już przeżyłam" ...pora zacząć działać w większej skali ...a gabaryty mam do tego odpowiednie ;)