takiego hałasu narobiło 1,1 kg które ze mnie spadło ostatnimi czasy. I wcale nie czuję się lekko i beztrosko o nie ....ta cholerna radomska duchota mnie zabije...serio serio, jak ja się cieszę że od dwóch dni popaduje deszcz, a dzisiaj nie ma słonka. Nie lubię gorąca, ale tu nie chodzi o gorąco, u nas jest piekielna duchota, jak mój małż się skarży na duszno to już jest źle. Wczoraj się dowiedziałam że ta okropna duchota jest winą położenia miasta. O tym że jesteśmy dziurą jodową to wiedziałam od dawna, mamy bardzo niski poziom jodu w powietrzu i dlatego duże natężenie chorób tarczycy, ale że ten dół ma wpływ na taką duchotę....uuuuuuu, to ja proszę o podniesienie miasta na wyższy poziom Ja niestety zamieniłam się w jękwę i jęczę cały czas no ale to koszmar...wychodzę z domu ujdę 50 m i czuję jak mi pot płynie po kości ogonowej, wczoraj po powrocie od kata weszłam na targ i znajoma mnie spytała czy pada ...bo moje włosy były mokrzusieńkie, na szczęście wylazłam i zaczęła się ulewa ...i do domu dotarłam dokładnie przemoczona...w każdym miejscu :D Jutro mam najazd wszystkożernych tatarów, hunów, a także hunwejbinów...jagody na kopę jagodzianek kupione, także zarówno na zamówiona przez Długoręką Pavlovą, jutro dokupię maliny i jeżyny . Jedna beza już upieczona ( powiększyłam jej rozmiary skoro ma ją pożerać 7 a może i 9 osób) drugą zaraz będę piekła, bo jutro w robocie jagodzianki a potem bułeczki do domowych hamburgerów , jak będzie gorąco ( a podobno będzie) to im jeszcze wyprodukuję chłodnik z mojego świeżutko zrobionego jogurciku z ogóreczkiem koprem , szczypiorkiem i ...melonem aaaa i limoniadę zrobię ...taką prawdziwą...domową i chyba przestanę tym cholerom dogadzać bo jutro oprócz garowania mam odebranie magla, kata i szybki wpad po chudziutka wołowinkę na hamburgery, a potem muszę to wszystko przerobić , uformować, upiec i usmażyć . dzisiaj w programie mam tylko ...sprzątanie komnat i robienie pazurów :D aaa i oczywiście obiady dla Paszczurzątka ( cholerka odzwyczaiłam się od ludzia w domu i to codziennie karmienie na dzwonek, bo dzwoni i melduje " wyjechałam z pracy będę za 40 minut" Przedwczoraj miała polędwiczkę wieprzową z kurkami duszonymi w śmietance i makaronik, wczoraj cyc kurzęci ze szczątkami sosu i makaronu i sałatkę sałaciano pomidorową z sosem z figowego octu balsamicznego. Dzisiaj będzie cyc z kaszą gryczaną i może ogórek z sosem jogurtowo czosnkowo miętowym. Ale jest pożytek z jej pracy, wczoraj przytargała mi kilka kilogramów czereśni . Powiedziała, że jak rolnicy będą jej chcieli dawać swoje " wyroby" niech bierze ...zagospodaruję to :D:D bo moje dziecko pracuje w firmie, która przygotowuje dokumentację dla rolników żeby dostali unijne certyfikaty na produkcję. Dzisiaj po raz pierwszy została rzucona samotnie w teren, ma trochę pietra...ale wierzę że wszystko będzie ok, nasi rolnicy wchodzą na rynek chiński i zaczęło się urwanie doopy z certyfikowaniem . Na szczęście z tej okazji dostała już służbowy samochód więc ja odzyskałam mój antyk Ferdynanda . I to by było na tyle relacji w ramach rekreacji. Miłego dzionka dziewczyny i kobiety i damy albo nie damy. Udaję się nakarmić ciele :D:D Bye
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kitkatka
28 lipca 2016, 21:35Ham burgery możecie pożreć sami. Pozdrówka
Beata465
29 lipca 2016, 06:24nigdy w życiu sami....w wesołej kompanii :D:D:D , jedziesz już?
kitkatka
28 lipca 2016, 21:35No dobrze. Jak jutro skoro świt wyjadę z domu to zdążę akurat na gotowy deserek. U nas jest bardzo rześkie powietrze i dużo jodu. Podobno. Bo mamy też największą zachorowalność na raka płuc. Pozdrówka
WiktoriaViki
28 lipca 2016, 19:53ja tez nie cierpię tej cholernej duchoty, masakra. buźka:)))
Beata465
29 lipca 2016, 06:25całą noc padało teraz jest mroczno i rześko...niestety mój telefon pokazuje że po 7 zacznie się ...usłoneczniać i ugorącać :(
Magdalena762013
28 lipca 2016, 18:08No kochana, jak sie nie ugotujesz w tej kuchni pełnej pieczenia jagodziankę i bułeczek, to będzie dobrze:). Ty chyba za bardzo wszystkich dogadasz kochana.. Ale możesz przynajmniej zawsze o Tobie bedą dobrze myślec?
Beata465
28 lipca 2016, 18:34Jak nie to ich będę straszyła ...ale to dopiero co najmniej za 74,5 roku
Beata465
28 lipca 2016, 18:37a kuchnię mam na szczęście od północy do tego przed oknem ogromniasty cis...więc zaciemnienie jak należy :D
Magdalena762013
28 lipca 2016, 23:13A gorąc od piekarnika? Najważniejsze, ze chociaż słońce nie będzie Ci zaglądać.
Beata465
29 lipca 2016, 06:25toć ja się w czasie pieczenia będę odsuwała od piekarnika ...i kuchni :D:D
Magdalena762013
29 lipca 2016, 08:10Ale kuchnia nagrzewa sie wtedy strasznie... No nic to - Ty jestes twarda babka, prawie nic Cie nie dobije, prawda? Powodzenia dzis.
Beata465
29 lipca 2016, 08:35pan doktor orzekł ponad 5 lat temu że ..." nie do zajebania" :D dziękuję bułeczki hamburgerowe już się pieką a ja zaraz będę się szykowała do ..kata :D
Magdalena762013
29 lipca 2016, 13:34Wróżka czy co:).
Beata465
29 lipca 2016, 14:53jak masz magiczny pierścień Arabelli to biorę w ciemno :d:D
kilarka
28 lipca 2016, 17:25Duchota jest koszmarna. Ja dziś cały dzień mam fatalne tętno (moja opaska ma tez pulsometr, który może być włączony lub wyłączony). Nawet nocne tętno mam ostatnio znacznie paskudniejsze niż choćby miesiąc temu - przemęczenie organizmu na maxa. Dlatego właśnie wpadłam na genialny pomysł, żeby w weekend wypić kawę z tamtego ekspresu ;)
Beata465
28 lipca 2016, 17:45ja co rano piję filiżankę kawy z takiego samiuśkiego jeno mojego :D
kilarka
28 lipca 2016, 17:56ja pijam zwykle po pracy pyszną latte :D
Beata465
28 lipca 2016, 15:08no jeżyny kupiłam...za płotem targu od jakiejś babuleńki po 2 zł za pół litra chciała a na straganach po 4 to niech sobie chcą dalej...bo ja za 6 zł mam jeżynek hohohohoho a może i więcej :D
.Wiecznie.Gruba.
28 lipca 2016, 13:58Aaa to w sumie w branży powiązanej pracuje, bo w grupie producenckiej :))) czeresienki mmmniam ;) oj ja ostatnio jak szłam do salonu z telefonami to myślałam, że się roztopie. Minuta ibbyłam cala mokra :/ paaaskudnie. U nas meega duchota
Beata465
28 lipca 2016, 15:06o jak mi miło że nie tylko ja , właśnie wróciłam z targu i od kosmetyczki w obie strony dotarłam mokrzusieńka...włosy, kark, ramiona, plecy ...tragedia ..chmurzy się coraz bardziej może popada...narazie pożarłam ćwierć arbuza takiego prosto z lodówki mmmmmniam ...jak mi dobrze :D
liliana200
28 lipca 2016, 10:29Ja pitole ile dobrego jedzenia i jak tu ślina nie ma cieknąć na samą myśl o takim dobrobycie. Oszaleję dosłownie bo u mnie strajk obiadowy 2 dniowy z racji, że mąż w robo do późna i komu ja mam gotować.....eh...
siostrazdlugareka
28 lipca 2016, 10:51Znajomy mi opowiedział dowcip a propos obiadu :))) Wraca mąz do domu i pyta żonę : co dzisiaj na obiad ? Nic. Na drugi dzien przychodzi i znowu pyta : co dzisiaj na obiad? Nic. - Jak to wczoraj nic , dzisiaj nic. ?! - Bo ja gotuję na dwa dni - odpowiada żona. A po tej rozpuście napiszę czy było dobre ;) :D:D
Beata465
28 lipca 2016, 11:23z całej dobroci mego serca siostrzanego zamieszczam ten oto obraz jednej z bez....o średnicy dwudziestu i sześciu centymetrów, leciutkiej, złociutkiej, chrupiącej, którąż to jutro przełożę śmietanką , może i mascarpone i owockami ...włącz kobieto wyobraźnię i paś ją do jutrzejszego wieczoru :D:D:D
liliana200
28 lipca 2016, 14:16haha dobre - obiad ugotowałam bo by znów moje dziewczę z ciotką jadło u babki i bym usłyszała, że dziecko głodzę a tak pójdzie najedzona, mąż trudno będzie odgrzewane jadł ale zawsze to coś niż nic :) beza wygląda pysznie, Ostatnio robiłam z dodatkiem kremu z mascarpone+ śmietana 36% ubita i z dodatkiem kawy cappuccino - pycha smakowało jak z cukierni.
Beata465
28 lipca 2016, 18:36Było zamówienie na śmietanę i owoce, jagody są, jeżyny są, maliny kupię jutro i taka będzie Pavlova...następny mogę zrobić kawowy :D bo ja lubię bezę z kremem kawowym , ale nie wiem kiedy ją wyprodukuje :D
siostrazdlugareka
28 lipca 2016, 10:03Ja pierdziu . Jeszcze chwila i będzie " Paszczurku , pokaż paluszek "
Beata465
28 lipca 2016, 10:07a żebyś się nie przeliczyła :P
Beata465
28 lipca 2016, 10:10Paluszka ci nie pokażę ale ty jutro w ramach hamburgerka to możesz dostać sałatę i cebulę :P
mania131949
28 lipca 2016, 09:21Oj dogadzasz tym swoim, dogadzasz! Mam nadzieję, że to lubisz, przecież masz blog kulinarny. Musisz to lubić! :-))) Mnie na samą myśl o garach i staniu przy nich odechciewa się jedzenia! Podziwiam i pozdrawiam
Beata465
28 lipca 2016, 09:24no bo u nas to skrzywienie genetyczne ( stąd jeszcze jeden dowód na to że siostra Kapciuszka jest podrzutkiem) nie można nie dogadzac ...bo to statysfakcja widzieć radość pożerających i słyszeć ten mlask i cmokanie :D:D
sachel
28 lipca 2016, 09:16Podziwiam!!! W upały nie włączam piekarnika.
Beata465
28 lipca 2016, 09:23piekarnik jest w kuchni a ja w sypialni żłopię wodę...jak widać nie ma konfliktu :D
Maratha
28 lipca 2016, 09:04adoptuj mnie... :D
Beata465
28 lipca 2016, 09:14dobra ...ale ty mi płacisz alimenty dla styranego rodzica ;) matko właśnie wyszorowałam salon zaanektowany przez męża i jestem mokrzusieńka niech to szlag ...ja powinnam dostawać od niego ...szkodliwe :D:D
sachel
28 lipca 2016, 09:16mnie też :)
Beata465
28 lipca 2016, 09:22i będziemy jedną wielką rodziną :D:D
Maratha
28 lipca 2016, 09:23spoko, jak mi bedziesz tak gotowac to Ci alimenty moge placic :D
Beata465
28 lipca 2016, 09:27:D:D
EwaFit
28 lipca 2016, 08:40Ale potrawy szykujesz córce :) Niby takie proste i znane ale dodatki powalaja na kolana jak ten sos jogurtowo czosnkowo miętowy :)
Beata465
28 lipca 2016, 09:13no bo u mnie nie może być całkiem....normalnie :D:D a sos ów robię ...smakowity , dużo czosnku, jogurt własnej produkcji i mięta podokienna :D