możliwe...wczoraj było lepiej, tzn. mniej głodnie. Tak jakby bestia przycichła...wniosek...powinnam bywać w towarzystwie , szczególnie w tym które jest na diecie,, chociaż towarzystwo wczoraj wywaliło na talerzyk ciastka ...do tego kupne czyli masa utwardzanych tłuszczów a ja nic....nawet mi ręka nie drgnęła , a co tam ręka...powieka. Miałam dostać jabłko ale nie dostałam więc dzielnie wyczekałam powrotu do domu i zaraz rach ciach do szykowania obiadu ....makaronu razowego z duszonym szpinakiem...z orzechami i jogurtem. Zjadłam a potem to już było z górki, owszem poczułam cichy pisk lelit ale ...popełzłam do magicznej szafki z ingrediencjami i wróciłam z 4 suszonymi naturelle...figami. Dokonałam konsumpcji i pisk ucichł. Ale za to nocą....hehehehe śniły mi się stoły zastawione jedzeniem ...dosłownie uginały się. Rzadko miewam monotematyczny sen przez cały seansgłówną rolę w tym śnie grały jajca. Na szczęście raniutko moje ciele wytrzymało tradycyjne napitki, potem zrobienie chlebka, bo tamtotygodniowy został wczoraj na kolację pożarty w postaci bruschetty z papryką.Teraz wyrasta graham :D Właśnie skończyłam śniadanie, zrobiłam listę zakupów dietetytcznych na przyszły tydzień i jestem dumką. Dumam co zrobić, uprać firanki czy zacząć myć kuchenne szafki :D dumam i dumam ale czuję że Trzech myszkieterów z tego nie będzie. Aaaaa wreszcie wczoraj zrobiłam jadłowpis na święta ...tym razem skromny, bo w zasadzie u mnie świąt nie będzie. No ale barszczyk śniadaniowy musi być , bankomat może jeść świąteczny barszcz co 30 minut. A poza tym skoro jadę do Długorękiej na świąteczne śniadanie a takich jak ja ...będzie 16 osób albo lepiej to przecie nie zarobię jej na śmierć...więc po okruszku ciasteczek trzeba zawieźć ...u nas nikt nie piecze mazurków ...only I, podobnie jest z keksem, a ponieważ moje dzieci uwielbiają keks ( od jakiegoś czasu) to go piekę i na jedne święta i na drugie . Upiekę tez paszkiet ...bo tamte zarazy nie czynią takowych, oczywiście zrobię ten (ze) szwagra ale znalazłam nowy drobiowy z owocowym musem....mam sporo malin zamrożonych ...dlaczego nie wyprodukować? Przecież ja kocham zaskakiwać ....mazurki też w tym roku będą inne...bo malinowo kawowy i śliwkowy , przez ten drugi będę się musiała wybrać aż do centrali miasta ...bo tam chyba został ostatni sklep " firmowy" ze słodyczami ...na wierzchu mazureczka mają być pokrojone śliwki w czekoladzie :D wczoraj w owadzie były....ale jak spojrzałam , że w śliwkach w czekoladzie są ...orzeszki ziemne to odłożyłam. Ja jednak chcę śliwek i czekolady i ew. papierków. I planuję w tym roku zrobić coś jeszcze ale co ...to wam nie powiem, jak zrobię( bo jest opcja że mi leń wdrapie się na plecy) to wam pokażę . A co ! A kto mi zabroni. Życzę wam miłej soboty u mnie jest paskudna, deszczuje nie znoszę takiej pogody więc muszę sobie włączyć aktywator dolnej części ciała a w porywach i górnej , czyli Radio Zet gold party i ...tanecznym krokiem oddalić się ku robocie. Bye
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
siostrazdlugareka
14 marca 2016, 15:28Dobrze ,że już dzisiaj żółć wylałam . A kiedy niby ja mam robić pasztety ???? Kocham Was rodzino , niestety , ale nie do tego stopnia , żeby nie spać nocami !!! Zwłaszcza , jeżeli mam dożyć i przeżyć ( RADOŚNIE ) święta !
Beata465
14 marca 2016, 17:31A robiłaś do tej pory będąc mniej obciążoną? ( genetycznie i umysłowo) zrobię dla się i potomstwa zrobię dla rodziny ....choć jej składu nie jestem pewna
siostrazdlugareka
14 marca 2016, 17:36No żebyś Ty duża urosła . Od 13 lat muszę się sprężać w tzw. międzyczasie ! A jedyna przerwa dotyczyła 4 lat podrastania mojego bachora , co też nie sprzyjało długotrwałemu staniu przy garach .
Beata465
14 marca 2016, 18:36Ale wtedy tak nie świętowałysmy :D:D wzdęta
Anpio7
13 marca 2016, 07:31Wow pyszności, słodkości. Z chęcią zapoznam się z przepisem na pasztet tradycyjny. Ja kupiłam sobie blaszkę do babki gotowanej i będę ją pitrasic na wszystkie okazje,bo się stesknilam za tym smakiem. A za chlebki i Ja muszę się wziąść tylko tego czasu mało ciągle,ahhhh. Mazurkami mi zaimponowalas, smakowita zapowiedź. Miłej niedzieli życzę :-)
Beata465
13 marca 2016, 09:55Babka też oczywiście będzie hmmmm teraz sobie uświadomiłam że tylko ja robię babkę drożdżową a do niej 6 malutkich babowych dziecków :D, idę robić małżowi mięsną listę pasztetową :D swoją drogą dzisiaj w nocy mi się śniło że polazlam kupować mięso na te pasztety i poszłam tak obładowana min . z ogromnym laptopem wielkości połowy telewizora że nie miałam jak wrocic...bo mi pazurów zabrakło :D:D
sobotka35
12 marca 2016, 13:41U mnie też paskudnie, ale nie pada.Czytając o świątecznym jadłospisie, postanowiłam sprawdzić kiedy te święta? I zamarłam. Toż to już, już.....Rany!Miłego weekendu:)
Beata465
12 marca 2016, 13:44niom.....dwa , słownie DWA tygodnie :D
kitkatka
12 marca 2016, 13:00Poszukaj sklepu z herbatami i kawami. Tam mają takie dodatki do zagryzania napitków i między innymi właśnie śliwki w czekoladzie. Tylko śliwka i deserowa czekolada. Niektóre cukiernie też robią. Sowa i Raszczyk na pewno. Albo w necie poszukaj. Te orzeszki arachidowe w opisie to tylko informacja dla alergików, że w danym zakładzie używa się również tych składników. Pozdrówka
Beata465
12 marca 2016, 13:24:D:D juz ja sobie poszukam śliwek z Wawela , chociaz....gdyby nie moja leniwość to mogłabym sama zrobic ...nieprawdaż? ot śliweczkę bezpestkową buch do rozpustnej czekolady a potem na papier do pieczenia i wysuszyć hmmm...że też mi to wcześniej do czerepa rubasznego nie przyszło :D:D
kitkatka
13 marca 2016, 21:34Tylko taką kuwerturową. Chyba jest teraz w lidlu. Pozdrówka
Beata465
14 marca 2016, 05:32haaaaaaaaaa...jak będę gadziną to zanurzę w takiej....jedzeniowej :D
Stella-S
12 marca 2016, 12:04Święta zapowiadają się bardzo smacznie. Nigdy nie piekłam mazurka. I w tym roku raczej też tego nie zrobię. Kupię :) Też mam dumkę. Zamiast wziąć się do roboty, siedzę na Vitalii. Ale to też potrzebne. Wiem, pomimo zimnoty, idę z dzieciakami na plac zabaw. Dotlenić się trzeba. Miłej soboty!
Beata465
12 marca 2016, 12:35biegaj biegaj ...ja własnie się rozciągnelam, wyjmuję chleb z piekarnika, szykuję obiad ...potem prysznic a wieczorem dance, dance Kudłata wyciąga do konkurencji :D
EwaFit
12 marca 2016, 09:39Siła trzymania rączek przy sobie, co by nie wkładać niechcianego do ust :) Brawo ! Też muszę się zabrać za porządki świateczne. Ale póki co, po całym tygodniowym szaleństwie w pracy i bieganiu, rozkoszuję się wolnym, niespiesznym sobotnim porankiem!!!!!
Beata465
12 marca 2016, 11:03ja już zrobiłam pokój dziecków....boże nie ma ich w domu od lat...a ja przy każdym sprzątaniu wynoszę wór śmieci...no tym razem ...ćwierć wora :D:D
Magdalena762013
12 marca 2016, 09:36A w wolnej chwili zerknij na mój wpis o promocji - jestem ciekawa Twojej opinii.
Beata465
12 marca 2016, 09:47lecę.....bo zaraz naprawdę idę...jak to ja , la donna e mobile ...czyli kobieta automobil...idę do pokoju dzieci...odgruzowywać :D
Magdalena762013
12 marca 2016, 09:25Jak ja sie ciesze, ze napotkałam tu taka zenergetyzowana osóbkę! Od razu chce sie wstać, jak sie poczyta o już dokonanych rzeczach i zaplanowanych i o tych mazurkach i owadach i keksach....... Miłego robotnego dnia, a lenia - odpędzić. (U nas nie pada, ale tez ponuro jakoś niestety).
Beata465
12 marca 2016, 09:34:D :D jak miło mi to przeczytać a co do mojego lenia ...to jest równie uparty jak ja :D:D
Magdalena762013
12 marca 2016, 09:37Mój len kiedyś mną zarządzał, ale z odsieczą przyszła choroba w dom i len został pokonany. Szkoda, ze dopiero taka odsiecz "z Góry" musiała nadejść, zeby pomoc mi w walce z lenistwem...
Beata465
12 marca 2016, 13:25ja się urodziłam w godzinie leni ...:D nie będę z nim walczyła....czasem lenia nazywam ...zdrowym egoizmem :P
annaewasedlak
12 marca 2016, 09:12Podziwiam twoje zacięcie kulinarne zawsze ccoś nowego oryginalnego. Ja nienawidzę gotować i pichcić . U mnie wiosenna pogoda. Pozdrawiam
Beata465
12 marca 2016, 09:32A ja ciebie rozumiem...pewnie masz inne talenta. U mnie świetną kucharką była babcia Marysia, mama też nieźle gotuje ale ...niefantazyjnie, ja i Długoręka złapałyśmy bakcyla....środkowy odrodek...odrodek i do tego antytalent kulinarny od zawsze rodzinną anegdotą jest opowieść jak pewnego dnia przyszła pilnować moich małych dziecków i starszy dzieć zażyczył sobie na śniadanie ....jajecznicę, a ciotka...ugotuję wam jajko na twardo , a dzieć....nie, chcemy jajecznicę....i tak kilka razy, w końcu odrodek się przyznał że nie umie zrobić jajecznicy - kobita 26 lat dzieć 5 , na co Paszczurek odrzekł to nic ciociu...ja cię nauczę :D i dziecki miały na śniadanie jajkownicę, a ona do dzisiaj opowiada jak ją siostrzenica uczyła robić jajecznicę :D