żeby się motywować. Wlazłam dzisiaj na hrabinię a tam ...proszę - 0,8 kg od wczoraj, no dobra...skonsumowałam ciut ponad 1800 kcal ( na razie to moja dieta nie vitaliowa) i co...i kuźwa chyba wpadnę do żelaznego i zakupię krowiaka czyli taki łańcuch dla bydlęcia. Głodna byłam jak cholera, jak ja musiałam ze sobą walczyć żeby nie poleźć i nie nażreć się....tak, nie zjeść tylko nażreć i to jest to co mnie najbardziej wkurza w diecie. Głód. I teraz wiecie dlaczego jestem gotowa zapłacić za gotowca, bo nie będę się zastanawiała ani rozpisywała co mam zjeść i na co, liczyła kalorii, nienawidzę tego, to jest nudne , w tym czasie mogę zrobić milion ciekawszych rzeczy, zresztą tak naprawdę zawsze czułam odrazę do cyferek , dobrze że poćwiczyłam to tak mnie pobolewało tu i tam , że po części moje użalanie się nad sobą przyćmiewało chwilami głód. Dzisiaj jakoś przecipię...juz wywlekłam jogurt i szpinak na II śniadanie , do tgo dorzucę albo banana albo awokado ( przemyślę temat) na obiad będzie łososiek hmmm chyba z ziemniakami tylko nie wiem jakimi , nie znoszę gotowanych, więc może upiekę ze 3 , wyprodukuję sobie jakąś surówkę ...albo i ukradnę małżowi z gotowców co potem ...pomyślę. Gorzej będzie z jutrem ...idę do włosologa i spędzę tam czas jakiś tak myślę żeby dzisiaj wyprodukować tajską zupę...krewety mam, mleko kokosowe tyż ...tylko potworek domowy jej nie tknie jak zobaczy kreweci ogonek na łyżce :D no ale trudno ...coś zrobić muszę ...nastawiłam chlebek razowy, bo praktycznie zostały mi 3 kromeczki mojego 10 dniowego chlebka tostowego , swoją drogą to bardzo ciekawe , że w Biedronce - doniesiono mi o tym uprzejmie - chleb tostowy bez konserwantów zalecają zjeść w ciągu 3 dni od otworzenia opakowania, a mój można jeść 2 tygodnie i opakowanie od upieczenia ...otworzone .
No dobra my tu gadu gadu a chłop śliwki kradnie jadę do babci , zawieźć jej zamówioną perfumę, potem wracam , będę znowu uciskać Kari Matę i rozciągać sobie to i owo ...choć na samą myśl już mi się robi gorąco ale...cierp ciało jak ci się nie chciało. Aaaaa muszę się pochwalić że zostałam sierotą.....kaszel zdechł ....Boże mój sukces...po 30 dniach wreszcie poszedł won...bo nie mógł ze mną wytrzymać...a swoją drogą to go chyba za(p)biłam.....bimber, gin, wino, mleko z miodem i masłem ....jestem lepsza niż on....zaraza Mykam piękne, miłego dnia
manka1967
24 lutego 2016, 19:55No dobra, robal zalana, sierotą ostałaś.To teraz detoks po biberku ? :):):):)
Beata465
24 lutego 2016, 21:44oj się odtrułam bylam na fantastycznym koncercie humorystycznym ...mam humor lepszy niż po butelce ginu :D:D
wiszmana
24 lutego 2016, 10:53Gratuluję!m 0,8 to super spadek. Fitatu to świetne rozwiązanie dla "gotowców" i nielubiących cyferek. Wystarczy waga kuchenna i już kcl-e wyliczone. Pozdrawiam
Beata465
24 lutego 2016, 12:14dziękuję , wiem, wiem bo już 3 raz się oddaje tej diecie :D ale teraz mam fikanie w pakiecie i to jest siiiiiiiiiiiiiuuuuuuuuuuuuper :D
aniela1113
24 lutego 2016, 08:18liczenie kalorii było również moja zmorą.... znalazłam rozwiązanie mega motywujące i naprawdę ciekawe - aplikacja na komórkę - fitatu.... polecam ze względu na wygodę i motywację w działaniu.... pozdrawiam
Beata465
24 lutego 2016, 12:15mam :D i to od dawna , vitalia poprosiła mnie o testowanie tej aplikacji
matyldaaaaaa
24 lutego 2016, 07:07gratuluje spadku :)
Beata465
24 lutego 2016, 07:24no cóż kaganiec na pysk ....ale jestem głodna ...dzisiaj rano obudził mnie paskudny głod buuuuuuuuuuuuuuu, ale dam radę :D
aluta45
23 lutego 2016, 21:04Na początku dietkowania liczyłam te nieszczęsne kalorie ,ale po krótkim czasie już na oko umiałam określić ile mogę czego zjeść,żeby się w granicach normy utrzymać i nie głodować.Gotowiec to może wygoda ale gdzie fantazja i zachciewajki?Zdrówka.
Beata465
23 lutego 2016, 21:14w wymianie :D:D
iwonaanna2014
23 lutego 2016, 20:21Ja kupiłam kiedyś wage ,była cudowna pokazywała mi o 4 kg mniej , potem było grzej - lekarka mnie zważyła i wyszło szydło z worka ,okazało sie, że tak naprawde mam 4 kg więcej ,nie wyrzuciłam jej , trzymam - i jak chce zobaczyć ,że mnie ważę to na nia włażę :)
Beata465
23 lutego 2016, 20:23hihihihi ....dobry poprawiacz humoru ...no ja na trzy wagi nie mam miejsca...pierwsza stoi pod szafką , drugą kapryśnicę wywaliłam ...teraz pracuje trzecia :D
Magdalena762013
23 lutego 2016, 19:26Końcówka Twojego wpisu rozbawiła mnie prawie do łez. Kabaret jak nic!
Beata465
23 lutego 2016, 19:37I bardzo molto very gud , i tak ma być, gimnastyka powłok brzusznych przed snem
Magdalena762013
23 lutego 2016, 19:49I jeszcze do tego zauważyłam teraz te emotkę wplecione w tekst?! Ty to jednak mas złej werwy. Skąd Ci sie to bierze?
Beata465
23 lutego 2016, 20:19ani chybi z urodzenia ...bądź co bądź jestem istotą nie z tej ziemi do tego ognistą , a może ...nie bójmy się tego słowa , wręcz...piekielną :P
Magdalena762013
23 lutego 2016, 20:43Ależ ten komp przekręca mi słowa!!! Miało być: ależ Ty masz werwy!!! Nie złej!!!
Beata465
23 lutego 2016, 20:45domyśliłam się , że coś się polasowało :D:D
Anpio7
23 lutego 2016, 19:24Wow,ale masz pstent na pdzyskiwanie zdrowie,że chyba zaraz pójdę po oczszczacz nerek-czyt.piwko i coś dla zdrowotnosci pelne witamin-czyt.sok malinowy O:-) Smaku mi na ten chlebek narobiłaś... . Brawo za nie zajadanie wieczorne. Ściskam serdecznie Ania
Beata465
23 lutego 2016, 19:34Dziękuję ....z wieczornym jedzeniem nigdy nie miałam problemu :D kuruj się kuruj , piwnie malinowo :D miłego wieczoru
.Wiecznie.Gruba.
23 lutego 2016, 19:17Uh tez bym nie tknela takiej zupy ;)) milego!
Beata465
23 lutego 2016, 19:36pytanie...czy kiedykolwiek jadłaś krewetki :D przeważnie tykać nie chcą ci co nigdy nie spróbowali , małż jakby ogonka nie widział to by zjadł...ale ja nie będę im ogonków odrywała ...z nimi są ładniejsze . ja tam nie jadam flaków ...ale ich spróbowalam i mogę powiedzieć....nie tknę :D:D
.Wiecznie.Gruba.
23 lutego 2016, 19:42Jadlam krewetki na pizzy . Kiedys tez kupowalam te malutkie i robilam z nimi spaghetti :) w takiej formie lubie. Ale zupy jakos sobie nie wyobrazam. Tak jak zupy rybnej nigdy bym nawet nie sprobowala ;)
elkada
23 lutego 2016, 18:51POWODZENIA!
Beata465
23 lutego 2016, 19:07Dziękuję :D
Nianiusia
23 lutego 2016, 12:32A bardzo Ci źle z tym że sierota zostałaś?
Beata465
23 lutego 2016, 13:28taką sierotą to mogę być :D:D :D niesamowicie mnie to cieszy, jakbym miała do tego jeszcze ...krasnoludki :D to byłby raj....albo i harem :D
Nianiusia
23 lutego 2016, 14:53Napij się czegoś mocniejszego może wtedy krasnoludki przyjdą ☺
Beata465
23 lutego 2016, 15:06mlika z podwójnym miodem :D
Irena2408
23 lutego 2016, 12:06ano tak sprawdzałas wagę a ona ci od razu psikusa zrobiła hehe ale damy radę, ja kupiłam swoją też elektrniczną, pokazuje kg, i rózne inne bajery jak twoja, ale coś mi się zwiesiła, i nie mogę nic, nawet zważyc się, póki co ważę się na starej,mam nadzieje ze nie zawyża hehe o masz w diecie taką pyszną zupkę, ja raczej zup nie mam
Beata465
23 lutego 2016, 12:13nie mam dietę dostanę dopiero w sobotę, narazie sama kombinuję ...jak przetrwać do poniedziałku, kiedy to zacznę dietę z planu :D
Irena2408
23 lutego 2016, 11:49witaj Beatko, ja swoj pryzgodę z dietą vitalii zaczełam od 15 lutego 2016, jak czytam twoje wpisy do pamiętnika to widzę, że jstes pełna werwy i humorku, Beatko nie waż się codziennie, bo waga ulega ciągłym wahaniom, raz w tygodniu wystarczy, w wybrany dzień, zyczę powodzenia, papaa
Beata465
23 lutego 2016, 12:01wiem ....o niecodziennym ważeniu, po prostu " sprawdzałam " wagę :D czy aby nie kupiłam popsutej, właśnie zjadlam II śniadanie ..jogurt z połówką awokado i 2 garściami szpinaku i produkuję zupkę tajską na jutro :D
mania131949
23 lutego 2016, 11:19No, wreszcie Cię popuściło! Powodzenia w dietkowaniu! Mnie wprawdzie gotowce nie pomogły i się zniechęciłam, ale zapisuję sobie to co zjem w takim zmyślnym programiku, który sam mi podlicza, ile zeżarłam. Polecam też Fitatu! :-))). Łatwe w "obsłudze"! :-)))
Beata465
23 lutego 2016, 12:00Mam kochana fitatu :D Vitalia mnie już nim dawno obdarzyła :D do testowania
Annanadiecie
23 lutego 2016, 09:36Kurcze, coś w tym jest, chociaż ja wolę podlicząć,niż męczyć sie na gotowcu.
Beata465
23 lutego 2016, 10:05e no na gotowcu się nie męczysz...tylko wyciągasz wagę i jedziesz :D
Annanadiecie
23 lutego 2016, 11:00nie wiem, jakoś nie sprawdziło się to u mnie, Może dlatego że nie planuję posiłków z takim wyprzedzeniem, tylko kombinuję co mam w lodówce jak wracam do domu..... Pewnie przy większej samodyscyplinie jest to dobre rozwiązanie.
Beata465
23 lutego 2016, 12:03a ja znowu jako logistka :D biorę kartkę i robię zakupy na tydzień ( oczywiscie poza kartką mam pychotki dla nagłych a niespodziewanych gości) jakbym miała codziennie coś kupować to by mnie szlaken trafen...dzięki moim zapasom ...produkuję na jutro zupkę tajską :D
doris_do
23 lutego 2016, 09:16...taaa bimberek, oddałaś zarazę, bo teraz ja się rozłożyłam na cztery łopaty ;-) Miłego Dnia
Beata465
23 lutego 2016, 10:03podeslać ci bimberek? hmmmm....że się tak spytnę a co? tylko ja sie mam męczyć z kaszelem?
doris_do
23 lutego 2016, 10:34z kaszlem katarem i kompletnym "połamaniem mięśniowo-stawowym" buuuuuuu ... mam bimberek podesłać recepturę
Beata465
23 lutego 2016, 12:05na receptę to ....wypijałam 50 na noc a potem rano 50 znowu - pod warunkiem że nie używałam pojazdu :D a Kudłata mi doradziła smarowanie klaty ...gęsim smalcem, na szczęście dla mojej kieszeni...i dla gęsiego smalcu ....rzęrzenie ustąpiło:D dużo zdrówka życzę i grzej się....to jest najlepsze na grypsko, chociaż nie na kaszel...bo niestety go aktywuje
doris_do
23 lutego 2016, 12:23doskonała w swej prostocie recepta ;-))))...najgorsze jest to, że ja generalnie jestem zahartowana, zimnolubna i łażąca (jak to mówi moja mama) "z gołym tyłkiem po mrozie" więc pogoda, bez wzgledu na to czy jest mroźno, deszczowo czy śnieznie mnie nie rusza... najgorsze są te wszystkie smarkająco-roznoszące sieroty pracowe, co to łażą z gilem do pasa i sprzedają te swoje zarazki.... ale nic to damy radę i z tym ;-)
Beata465
23 lutego 2016, 13:30toć ja taka sama....przecie latam zimą " z cyckami na wierzchu" jak mi kiedyś pan na ulicy powiedział, na co mu odpowiedziałam że moje cycki i noszę je jak chcę, a wogóle to gdzie on mi tu zagląda :D , też zostalam obdarowana ...wirusem ale nic to ...dałam mu radę ...bimbrem robala zalałam:D