MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych
i po nich. Trochę zmęczona ale i zadowolona. Wnuczątka na miejscu wybierają zabawę z babcią ( z dziadkiem to tylko kopanie piłki - Kazik). W maju przywitamy Amelię - Paszczur młodszy ( pseudo mama Kangurzyca) nosi w torebce drugą córeczkę. doprowadzam chałupę do " socjalizmu", dobrze , że jutro przyjdzie pani Edyta , bo ja już piorę i lada moment zacznę pakować walizy. Pogoda w Kołobrzegu wygląda nieźle ( przynajmniej w prognozie) ale jaka by nie była to ja i tak znajdę w niej coś dla siebie. Tymczasem trochę mojego dzisiejszego nieba z pełnią zimnego księżyca.
..ja chyba zacznę lubić tego starego zgrywusa w czerwonej kapocie. Po latach posuchy wreszcie sobie o mnie przypomniał. Największą niespodziankę otrzymałam dzisiaj wieczorem ...pismo z WSA. Wygrałam z urzędnikami! Mają mi odpowiedzieć, Prezydent " dopuścił" się bezczynności no i ma mi oddać kasę za skargę. Jeszcze w życiu, nie czytałam tak żadnego pisemka..przesuwałam je kursorem wiersz po wierszu w dół a jak zobaczyłam " zobowiązuje Prezydenta Miasta Radomia do rozpatrzenia wniosku" to się popłakałam. A potem mnie naszła taka refleksja . Czy w urzędzie są głupi ludzie? Czy podli? Zanim wniosłam skargę do sądu wysłałam trzy pisma. W pierwszym prosiłam o informację publiczną, w drugim wskazywałam, że się mylą udzielając mi odpowiedzi jakiej udzielili i że zrobili to w złej formie, w trzecim ponowiłam prośbę o informację. I co i H2O, szli w zaparte, liczyli na moją głupotę? niewiedzę? że się znudzę i odpuszczę? Uzasadnienie wyroku zajęło 15 !! stron. Jestem dumna, dumna z siebie, że jednak moja wiedza nie jest taka do chrzanu. Umiem czytać, rozumiem co czytam i potrafię to wykorzystać właściwie przy pisaniu. Wow....po prostu jestem nieźle wykształcona ;). A przed zasłużonym snem pokażę wam jeszcze troszkę jesiennego , słonecznego Krakowa.
uderzy chłopu memu do głowy. No tak to on jeszcze w życiu nie miał.....miesiąc mnie nie będzie. Cisza, spokój...zarobi się na śmierć. Właśnie odebrałam skierowanie od 3 stycznia jestem w Kołobrzegu, sanatorium wygląda aligancko, najbardziej mnie cieszy ...basen :). Wracam 24 a 25 już jadę do Krakowa wracam 28 a 29 zaczynam rehabilitację. No takiego hardcoru to i ja nie pamiętam. A tak poza tym ...to sobie zafundowałam " bogate" Mikołajki - kupiłam bilety na koncert Diany Krall ( czekałam na nią kilka lat) i jeszcze raz na Hausera. Tak , że od maja do połowy lipca będę w Krakowie co dwa tygodnie :D :D Zima się u nas zrobiła jak należy. Śnieg padał od piątku, w niedzielę miałam jechać do Królewskich Źródeł, nastawiłam budzik, nawet wstałam o 6 i pomyślałam że ....12 km po nieodśnieżonych drogach to za chińskiego boga nie przejdę. Obudziłam Szczeżuję a on pyta , gdzie cię zawieźć do Źródeł czy może w góry świętokrzyskie . I tu zadziałała moja bystrość umysłowa i odpowiedziałam " w świętokrzyskie" . Pojechaliśmy, śnieg sypał cały czas, droga piękna, lasy przy trasie też. Pojechaliśmy do Zagnańska do Bartka i powiem wam, że przeszłam kawałeczek może jakieś 400 m i ledwie lazłam po tym świeżym, niedeptanym śniegu ( no bo było przecie rano ...przed 9) i się upewniłam, że gdybym pojechała do Królewskich Źródeł to a) nie zaszłabym daleko po tak głębokim śniegu b) po niedalekim spacerze buty byłyby mokrzusieńkie a stopy odpadałyby mi z zimna. Pofociłam i wróciłam do Ferdka i pojechaliśmy ( jak to mamy ostatnio w zwyczaju ) przez zadupia ( czyli opłotki) no i jechaliśmy przez Świętokrzyski Park Narodowy - przez puszczę jodłową ...bajka. Nawet małż dwa razy zajęczał z rozkoszy i wyrzekł " przepięknie" , tak że wycieczka udana, choć buty i nogi mokre, ale przynajmniej w autku mi nie odmarzły. Jutro lecę na zaprzysiężenie ławników w sądzie. Ciekawe czy wrócimy " do pracy". Choć na razie z racji sanatorium to mi niepilno do fotela ławniczego :) . Teraz zapraszam was w śnieżne ostępy.
No to miłego dnia wszystkim. Ahoooooooooooooooooooooooooj.
Ps. I nie zapomnijcie, że ten co to się będzie dzisiaj tłukł po nocy, to nie duch tylko świetny Mikołaj i lepiej, żeby nie wpadł do was z pustymi rękami.
...wczoraj dostałam " ponaglenie" od ubezpieczyciela. Oooooooooooo.....poleciało kilkanaście słów, powszechnie uważanych za niecenzuralne, potem ujęłam phona w dłoń i zadzwoniłam. O dziwo...udało mi się dodzwonić i grzecznie oświadczyć pani że nie mam sklerozy i widziałam ich poprzednie pisma do mnie i nawet...panu od szkody osobowej odpisałam, że dokumentację wyślę po 22 listopada tj. po kolejnej wizycie u ortopedzia. A pani od majątkowej niech czeka...bo nie mam jeszcze wszystkich wycen i sama muszę czekać na takowąż od serwisu. Dzisiaj rano zaliczyłam lekarza, kolejny miesiąc L4 i następna wizyta 20 grudnia, mam zdjąć ortezę i ćwiczyć ...niech boli a ja mam ćwiczyć. No pięknie, mam nadzieję ( a nawet pewność, że 75 dni zwolnienia coś " powie" firmie ubezpieczeniowej), za to trochę mnie zmartwił Nikuś ...trzeba mu wymienić obiektyw i elektronikę od AF, na razie poprosiłam o zwrot ...da się nim robić zdjęcia a 1950 zł na zbyciu nie posiadam ...niech ubezpieczyciel płaci za naprawę. A poza tym ....słonko wyszło za oknem :) ( i już zaszło) a ja testuję nowe naleśniki z przepisu Makłowicza. Szczeżuja, chyba trwale zachorował.....zaczął jeść to co gotuję :D
mam obecnie życiowy. Nie pamiętam, kiedy byłam w takim stanie. Po pierwsze primo ...kompletnie nic mi się nie chce. Nie wiem...może to wina tych " płonących oskrzeli" a raczej leków jakie je gasiły, na szczęście kaszel praktycznie poszedł w pi..... ale niestety znowu zaczęły mi się problemy ze snem. Budzę się koło 2 i nie mogę zasnąć, czasem uda się koło 4 ale np. dzisiaj amba....nie śpię. Po drugie primo, byłam we wtorek po skierowanie do sanatorium, kolega obejrzał wyniki i oświadczył, że z EKG wynika mi przerost lewej komory , kurnia ...przerazić się nie przeraziłam, ale zaczęłam mierzyć ciśnienie i chyba trzeba będzie dla świętego spokoju pójść do kardiologa. NA moje szczęście, pływak po mojej lewej jest jednym z lepszych radomskich kardiologów to trzeba będzie z nim pogadać. A po trzecie primo...ubezpieczyciel zaczyna mnie wk......rzać. Rozbili mi odszkodowanie na dwa ...jedno osobowe, drugie majątkowe, no i zaczynają wymyślać...pan od osobowego chce tylko zdjęcia miejsca upadku, pani od majątkowego nie tylko zdjęcia miejsca upadku ale i " pomiar wysokości nierówności", no to w niedzielę jechaliśmy ze Szczeżują ..mierzyć, ten trzycentymetrowy występ w chodniku. Poza tym wysłałam dokumentację z mojego IKP nie, dla innych to jest dokumentacja medyczna ( sprawdziłam gdzie ją znaleźć i jak byk jest napisane że na IKP) ale nie dla ubezpieczyciela ...więc teraz będę latała po szpitalach , na szczęście w środę mam jeszcze jedną wizytę u ortopedzia to polezę i po tę dokumentację. Dla pani od majątkowego zbieram " opinie rzeczoznawców" - mam już opinię od optyka ( i fakturę za nowe patrzałki), aparat zawieźliśmy do serwisu w Warszawie i czekam na wycenę, dzisiaj zawiozę zegarek ..miałam to załatwić w środę, ale okazało się , że Apart w GS się powiększa , dobrze że mnie uświadomiono że jest drugi salon w M1 no i muszę tam dzisiaj podjechać. Co wam powiem to wam powiem...nie wierzę w horroroskopy, ale chiński przepowiadał zły rok Wężowi i niech to ...szlag trafi, faktycznie ten rok dla mnie jest zły, niech się kończy jak najszybciej. Ale tak poza tym ....to miłego piątku. Ahoj. No i trochę mojego jesiennego parku.
byłam dzisiaj u niego na kontrolnej wizycie, fotka strzelona, gnat się zrasta, choć doktor powiedział, że do stanu luksusowego to jeszcze trochę wody upłynie. Mogę wracać do pływania, za to powinnam unikać opierania się na tej ręce. Mam jeszcze pokazać się 22 i chyba doktor mi jeszcze da zwolnienie. No cóż...jak powinnam łapsko oszczędzać to powinnam. Z Krakowa wróciłam cała ( jak widać) choć tym razem nie nabiłam kilometrów , bo siły niet...i jak przylazłam z dworca na kwaterę to byłam mokrzusieńka i bezsilna, w piątek rano poszłam na Wawel - doszłam mokrzusieńka , wieczorem wspaniały koncert Hausera, wielka niespodzianka, dał człek czadu, głównie w rytmach latino ( prawie nikt się tego nie spodziewał), w sobotę rano powlekłam się ( i dowlekłam) do ogrodu botanicznego - oczywiście mokrzusieńka i bezsilna, w ogrodzie wyschłam, ale wróciłam już taksówką, a po południu pojechałam na plotencje do znajomych. Niedzielę spędziłam w łóżku , oglądając kryminały, bo deszczyło. Do chałupy wróciłam ...co widać, słychać i czuć.
Zatem ...spokojnego wieczoru, niech moc będzie z wami ( i ciepełko w kaloryferkach tyż) :D :D :D Ahoj.
po prawie dwóch tygodniach leżenia. Przelazłam prawie 4 tyś kroków i wyglądałam jakbym wpadła do wanny z wodą. Szczeżuja nie wierzył że tak się można upocić. Wszystko miałam mokrzusieńkie, włącznie z upierzeniem. Ale...wiem, że jak jutro dotrę do Krakowa ( bo w piątek koncert Hausera) to jestem w stanie dowlec się na Wawel ( tam mogę paść pod magnoliami i zgnić :D). Leki były tak silne, że po ostatnim antybiotyku po prostu wymiotowałam, masakra, wczoraj znowu był jadłowstręt ( dobrze że nie wodowstręt bo to by tylko potwierdziło, że jestem wściknięta), no ale już zaczynam się żywić ...głównie bananami, choć na obiad wymyśliłam sobie dzisiaj jajka sadzone na szynce. Poza tym ...Ala będzie miała siostrzyczkę albo braciszka. Te dzieci to są " celne" Ala miała się urodzić 13 maja ...to drugie ma się urodzić 14 maja ...no ja nie wiem czemu cały czas robią dziadkowi prezenty urodzinowe :D. No i tą dobrą wiadomością żegnam się z wami do zaś....Ahoj i spokojnego, pięknego, refleksyjnego dnia.
po pierwsze primo ahoj!!! po drugie primo , nie mam od wczoraj gipsu ale mam ortezę, po trzecie primo, mam zapalenie oskrzeli i to jakie. Ale to może opowieść na lepsze czasy, bo w zasadzie od niedzieli sypiam po 2 godziny na dobę i ledwie dyszę ...dosłownie. To co mi w piersiach gra , woła o pomstę do nieba , suche paskudztwo które w nocy potrafi mnie męczyć 20 min non stop. Mam nadzieję, ze po dwóch antybiotykach, encortonie i wit D w dawce 30 tyś, dzisiejsza noc będę w miarę znośna. No to by było na tyle( w bardzo telegraficznym skrócie) i miłego wieczoru :) . Biorę medykamenty i idę lulu....
mnie uszkodził. Wyrżnęłam na chodniku, kolana pościerane, boląda ręka, rozwalone okulary, uszkodzony nikuś i zegarek. W nocy ...ręka nie chciała współpracować , jazda na SOR i okazało się, że łapka złamana - kość promieniowa w łokciu ..no cóż...do tego prawa :D. Na razie dwa tygodnie zwolnienia, potem kontrola , dzisiaj zauważyłam że mam dziwne oko ...okazło się pod łukiem brwiowym, na powiece pięknie żółto mi się robi. wczoraj wysłałam wniosek o odszkodowanie do miasta, bo żeby było śmieszniej ze dwa lata temu powiedziałam do dzieciaków, idąc tą ulicą, że ktoś się kiedyś zabije na kretyńsko zrobionych odpływach wody z rynny , no i proszę słowo stało się ciałem ale jakim ......moim :D To ja :D
a to " fachowo" zrobiona pułapka chodnikowa
no to mimo wszystko miłego weekendu i trafnych niedzielnych wyborów. Ahoooooooooooj!!!!