Skoro zostałam w pewien sposób " zmobilizowan" do odpowiedzi na wiadomość, to grzecznie witam się ze wszystkimi. Dzieje się w państwie duńskim, dzieje...nie zawsze dobrze. W lipcu w Krakowie, zawadziłam się końcówką grzebiącą o wystającą z chodnika płytkę, stałam się po raz drugi kobietą upadłą, niestety tym razem ...problemy z ręką ciągną się. Kraków nie poczuwa się do winy, ja nie odpuszczę bo jestem ograniczona " ruchowo" a przecie ja praworęczna. Teraz po odrzuceniu moich reklamacji przez Wartę - co za ubezpieczyciel, sprawa jest u rzecznika finansowego, jeśli i tu nie będzie efektów to idę do sądu. Tyle że będzie to sprawców drogo kosztować. Staw łokciowy przesunięty, w tej chwili jest stan zapalny, cieśń nadgarstka i różne mało ciekawe rzeczyw ogóle wszystko w tej ręce... do chrzanu. A najbardziej mnie wkurza, że tu ortopeda prowadzący - nic złego nie widzi, chociaż od września mówię, że z ręką jest coś nie tak przecież widzę i czuję. Dopiero koleżanka adwokatka z którą się konsultowałam podpowiedziała mi wyjazd do Otwocka, kurcze ...inny świat, potraktowana jak człowiek, wszystko wyjaśnione i przez ortopedę który mnie przyjmował, przeprowadził testy ( tu żadnych), dał skierowanie na usg , które robiła mi przemiła i baaaaaaaaaardzo komunikatywna lekarka , zaleciła jeszcze rezonans stawu łokciowego, jeśli jutro miejscowy " fachowiec" mi tego nie zleci, to wracam do Otwocka, będzie bolało kieszeń ( bo niestety wizyty w klinice darmowe nie są) ale trudno, rachuneczki do sprawy załączę. A tak w ogóle to moje " fiatuszki" chowają się super, teraz jeździmy wieczorem do Warszawy, bo córka poleciała służbowo do Indii, więc trzeba trochę potowarzyszyć Kazikowi. Wczoraj mało szału nie dostaliśmy, podziwiam wszystkich Warszawiaków - jak wy żyjcie w tym mieście? Ile czasu w nim się traci. Do Warszawy jechaliśmy 50 min ( 100 km) a od Okęcia na Pragę Północ 1,5 godziny - no można jajo znieść ( albo się bez mała zsikać jak w moim przypadku). Co do łódzkich artystek - Ala wciąż żywy ogień - baaaaaaaaaaaardzo wygadana ( ciekawe po kim :D), bardzo zaangażowana, śpiewa, opowiada bajki, tańczy, rysuje, pomaga w kuchni ...Zoya,weszła w stadium ameby - pełza. Jeśli będzie taka jak siostra ( dzieli je tylko 4 dni jeśli chodzi o datę urodzin) to rodzice mają przegwizdane :D . No i to chyba byłoby na tyle, życzę wam miłego dzionka, pozdrawiam cieplutko( choć za oknem zimno) . Ahoj!!!!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.