Niech w przyszłym roku, który powitamy za moment, nie opuszcza nas zdrowie, pogoda ducha, pomyślność i ten wewnętrzny blask, który sprawia , że jesteśmy gwiazdami , najwspanialszymi na firmamencie naszego życia.
Szczęśliwego Nowego Roku
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (154)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1079560 |
Komentarzy: | 43069 |
Założony: | 5 stycznia 2007 |
Ostatni wpis: | 31 grudnia 2024 |
Postępy w odchudzaniu
Niech w przyszłym roku, który powitamy za moment, nie opuszcza nas zdrowie, pogoda ducha, pomyślność i ten wewnętrzny blask, który sprawia , że jesteśmy gwiazdami , najwspanialszymi na firmamencie naszego życia.
Szczęśliwego Nowego Roku
mogę tak napisać z czystym sumieniem. Byłam dzisiaj u neurologa z wynikiem rezonansu głowy. Trochę mnie te " zaniki" zaniepokoiły w opisie, ale dochtór obejrzał płytkę i rzekł ...że to ze starości mi znikło, co zniknąć miało :D , czyli fizjologiczno - filozoficzne, za to obszar odpowiedzialny za pamięć...ho ho ho ho, tak że ten teges....urzędnicy ( co niektórzy) nadal mogą mnie nazywać wredną babą i drżeć przede mną. Z głową ok ...ale co do ręki wieści nieco gorsze - ograniczenie 15 -20 % , doktor zalecił rozważyć operację nerwu - jest ucisk. Będę się zastanawiała po styczniowej wizycie w Otwocku u ortopedy. Na ten czas ( Wojski) wróciłam na basen , w poniedziałek było koszmarnie ostatnie 10 z 46 długości płynęłam na " ambicję" bo ręka bolała, dzisiaj było już ok 46 bezboleśnie, ale toże doktor nie pozwala mi się forsować. No cóż ...będziem żyć i jakoś sobie radzić. Dawno nie dołączałam jakowyś moich obrazeczków, no to coś wam wrzucę :D
Z widokiem wrześniowych krakowskich Plant mówię wam dobrej nocy i kolorowych snów. Ahoj!!!
że ja jestem oazą z pokoju ...dopóki mnie ktoś nie doprowadzi do szału ( a to jest bardzo łatwe w moim przypadku). Poszłam ci ja dzisiaj na wizytę do " ortopedzia" . I co? No i dostałam szału, jak tylko wsiadłam małżowi do Ferdka. Pan doktor ( już mnie zapamiętał) przywitał mnie słowami " nie ma cieśni" - bo miałam robione EMG, no dobrze ...więc ja mu buch badanie USG z Otwocka sprzed tygodnia ( badała mnie dr n .med - specjalistka radiolog i medycyny nuklearnej) , czyta facet czyta i jęczy " o Boże ileż ona napisała ( widać za dużo albo za dokładnie) . Przeczytał i w te słowa do mnie " no to co robimy" ? No to ja odpowiadam " no ja nie wiem ...dlatego przyszłam do pana" A on mi na to, że nic......o żesz ty, " no a rezonans tak jak sugerowała doktor?" " A po co? " " No bo jest poważny stan zapalny w stawie łokciowym i płyn" " Rezonans to ja bym zrobił , jakbyśmy operowali łokieć" ( twoje niedoczekanie pomyślałam, żeby mi w Radomiu ktokolwiek robił cokolwiek w środku łokcia). " No dobrze doktorze ale co z tym stanem zapalnym, jak go zlikwidować...okłady jakieś, leki? " Nic....ćwiczyć, ruszyć, żeby aktywizować pompę" - no myślałam że pie...znaczy się spadnę z krzesła na ten tekst. " Ale ja ćwiczę , z kilogramowymi hantlami" -- " o to niezbyt dobrze, bo mięśnie wskutek urazu są poważnie uszkodzone" . No i tu już mi zaczął dym uszami iść. Podziękowałam, zebrałam dupsko i zadzwoniłam po małża. Ale jak wsiadłam do Ferdusia to rozpuściłam mych ust korale i koniec...trudno, ale ja tej ręki nie będę tutaj leczyła. Pojadę do Otwocka, zobaczę co tam orzeknie ortopeda po zobaczeniu tego wyniku usg. Do tego dziada pójdę dopiero w lutym, jak skończę rehabilitację i jak zus mi wystawi kartę wypadku przy pracy. A potem ..w zależności od leczenia w klinice napiszę skargę do dyrekcji szpitala i do rzecznika praw pacjenta. O nie ......żeby tak traktować chorych ludzi? Ja sobie poradzę a poza tym nie w kijem jestem robiona ale co z ludźmi, którzy wciąż boją się " dochtora" i traktują go niczym boga i których ( albo których) nie stać na prywatne wizyty. Niech to szlag. On się zgadza, że ręka jest w poważnym stanie ,z uszkodzeniami stawu i mięśni ale ...mam się przyzwyczajać do takiej sytuacji i do tego, że mnie będzie bolało do śmierci, no ja pierniczę. Ja się na to definitywnie nie zgadzam. I coś z tym zrobię, jakem ja. No to pomarudziłam, ale mam nadzieję, że was nie zamarudziłam :D miłego popołudnia. Ahoj!!
Skoro zostałam w pewien sposób " zmobilizowan" do odpowiedzi na wiadomość, to grzecznie witam się ze wszystkimi. Dzieje się w państwie duńskim, dzieje...nie zawsze dobrze. W lipcu w Krakowie, zawadziłam się końcówką grzebiącą o wystającą z chodnika płytkę, stałam się po raz drugi kobietą upadłą, niestety tym razem ...problemy z ręką ciągną się. Kraków nie poczuwa się do winy, ja nie odpuszczę bo jestem ograniczona " ruchowo" a przecie ja praworęczna. Teraz po odrzuceniu moich reklamacji przez Wartę - co za ubezpieczyciel, sprawa jest u rzecznika finansowego, jeśli i tu nie będzie efektów to idę do sądu. Tyle że będzie to sprawców drogo kosztować. Staw łokciowy przesunięty, w tej chwili jest stan zapalny, cieśń nadgarstka i różne mało ciekawe rzeczyw ogóle wszystko w tej ręce... do chrzanu. A najbardziej mnie wkurza, że tu ortopeda prowadzący - nic złego nie widzi, chociaż od września mówię, że z ręką jest coś nie tak przecież widzę i czuję. Dopiero koleżanka adwokatka z którą się konsultowałam podpowiedziała mi wyjazd do Otwocka, kurcze ...inny świat, potraktowana jak człowiek, wszystko wyjaśnione i przez ortopedę który mnie przyjmował, przeprowadził testy ( tu żadnych), dał skierowanie na usg , które robiła mi przemiła i baaaaaaaaaardzo komunikatywna lekarka , zaleciła jeszcze rezonans stawu łokciowego, jeśli jutro miejscowy " fachowiec" mi tego nie zleci, to wracam do Otwocka, będzie bolało kieszeń ( bo niestety wizyty w klinice darmowe nie są) ale trudno, rachuneczki do sprawy załączę. A tak w ogóle to moje " fiatuszki" chowają się super, teraz jeździmy wieczorem do Warszawy, bo córka poleciała służbowo do Indii, więc trzeba trochę potowarzyszyć Kazikowi. Wczoraj mało szału nie dostaliśmy, podziwiam wszystkich Warszawiaków - jak wy żyjcie w tym mieście? Ile czasu w nim się traci. Do Warszawy jechaliśmy 50 min ( 100 km) a od Okęcia na Pragę Północ 1,5 godziny - no można jajo znieść ( albo się bez mała zsikać jak w moim przypadku). Co do łódzkich artystek - Ala wciąż żywy ogień - baaaaaaaaaaaardzo wygadana ( ciekawe po kim :D), bardzo zaangażowana, śpiewa, opowiada bajki, tańczy, rysuje, pomaga w kuchni ...Zoya,weszła w stadium ameby - pełza. Jeśli będzie taka jak siostra ( dzieli je tylko 4 dni jeśli chodzi o datę urodzin) to rodzice mają przegwizdane :D . No i to chyba byłoby na tyle, życzę wam miłego dzionka, pozdrawiam cieplutko( choć za oknem zimno) . Ahoj!!!!!!!
i po nich. Trochę zmęczona ale i zadowolona. Wnuczątka na miejscu wybierają zabawę z babcią ( z dziadkiem to tylko kopanie piłki - Kazik). W maju przywitamy Amelię - Paszczur młodszy ( pseudo mama Kangurzyca) nosi w torebce drugą córeczkę. doprowadzam chałupę do " socjalizmu", dobrze , że jutro przyjdzie pani Edyta , bo ja już piorę i lada moment zacznę pakować walizy. Pogoda w Kołobrzegu wygląda nieźle ( przynajmniej w prognozie) ale jaka by nie była to ja i tak znajdę w niej coś dla siebie. Tymczasem trochę mojego dzisiejszego nieba z pełnią zimnego księżyca.
Miłego, poświątecznego lenistwa. Ahoooooj!!!
“Pokój na ziemi ludziom,
a w niebie cisza gwiazd,
grają anieli,
świat się chlebem dzieli.
Świat ma dziś świąteczny blask.
Pięknych i radosnych
Świąt Bożego Narodzenia!”
..ja chyba zacznę lubić tego starego zgrywusa w czerwonej kapocie. Po latach posuchy wreszcie sobie o mnie przypomniał. Największą niespodziankę otrzymałam dzisiaj wieczorem ...pismo z WSA. Wygrałam z urzędnikami! Mają mi odpowiedzieć, Prezydent " dopuścił" się bezczynności no i ma mi oddać kasę za skargę. Jeszcze w życiu, nie czytałam tak żadnego pisemka..przesuwałam je kursorem wiersz po wierszu w dół a jak zobaczyłam " zobowiązuje Prezydenta Miasta Radomia do rozpatrzenia wniosku" to się popłakałam. A potem mnie naszła taka refleksja . Czy w urzędzie są głupi ludzie? Czy podli? Zanim wniosłam skargę do sądu wysłałam trzy pisma. W pierwszym prosiłam o informację publiczną, w drugim wskazywałam, że się mylą udzielając mi odpowiedzi jakiej udzielili i że zrobili to w złej formie, w trzecim ponowiłam prośbę o informację. I co i H2O, szli w zaparte, liczyli na moją głupotę? niewiedzę? że się znudzę i odpuszczę? Uzasadnienie wyroku zajęło 15 !! stron. Jestem dumna, dumna z siebie, że jednak moja wiedza nie jest taka do chrzanu. Umiem czytać, rozumiem co czytam i potrafię to wykorzystać właściwie przy pisaniu. Wow....po prostu jestem nieźle wykształcona ;). A przed zasłużonym snem pokażę wam jeszcze troszkę jesiennego , słonecznego Krakowa.
Dobrej nocy i kolorowych snów.
uderzy chłopu memu do głowy. No tak to on jeszcze w życiu nie miał.....miesiąc mnie nie będzie. Cisza, spokój...zarobi się na śmierć. Właśnie odebrałam skierowanie od 3 stycznia jestem w Kołobrzegu, sanatorium wygląda aligancko, najbardziej mnie cieszy ...basen :). Wracam 24 a 25 już jadę do Krakowa wracam 28 a 29 zaczynam rehabilitację. No takiego hardcoru to i ja nie pamiętam. A tak poza tym ...to sobie zafundowałam " bogate" Mikołajki - kupiłam bilety na koncert Diany Krall ( czekałam na nią kilka lat) i jeszcze raz na Hausera. Tak , że od maja do połowy lipca będę w Krakowie co dwa tygodnie :D :D Zima się u nas zrobiła jak należy. Śnieg padał od piątku, w niedzielę miałam jechać do Królewskich Źródeł, nastawiłam budzik, nawet wstałam o 6 i pomyślałam że ....12 km po nieodśnieżonych drogach to za chińskiego boga nie przejdę. Obudziłam Szczeżuję a on pyta , gdzie cię zawieźć do Źródeł czy może w góry świętokrzyskie . I tu zadziałała moja bystrość umysłowa i odpowiedziałam " w świętokrzyskie" . Pojechaliśmy, śnieg sypał cały czas, droga piękna, lasy przy trasie też. Pojechaliśmy do Zagnańska do Bartka i powiem wam, że przeszłam kawałeczek może jakieś 400 m i ledwie lazłam po tym świeżym, niedeptanym śniegu ( no bo było przecie rano ...przed 9) i się upewniłam, że gdybym pojechała do Królewskich Źródeł to a) nie zaszłabym daleko po tak głębokim śniegu b) po niedalekim spacerze buty byłyby mokrzusieńkie a stopy odpadałyby mi z zimna. Pofociłam i wróciłam do Ferdka i pojechaliśmy ( jak to mamy ostatnio w zwyczaju ) przez zadupia ( czyli opłotki) no i jechaliśmy przez Świętokrzyski Park Narodowy - przez puszczę jodłową ...bajka. Nawet małż dwa razy zajęczał z rozkoszy i wyrzekł " przepięknie" , tak że wycieczka udana, choć buty i nogi mokre, ale przynajmniej w autku mi nie odmarzły. Jutro lecę na zaprzysiężenie ławników w sądzie. Ciekawe czy wrócimy " do pracy". Choć na razie z racji sanatorium to mi niepilno do fotela ławniczego :) . Teraz zapraszam was w śnieżne ostępy.
No to miłego dnia wszystkim. Ahoooooooooooooooooooooooooj.
Ps. I nie zapomnijcie, że ten co to się będzie dzisiaj tłukł po nocy, to nie duch tylko świetny Mikołaj i lepiej, żeby nie wpadł do was z pustymi rękami.
...wczoraj dostałam " ponaglenie" od ubezpieczyciela. Oooooooooooo.....poleciało kilkanaście słów, powszechnie uważanych za niecenzuralne, potem ujęłam phona w dłoń i zadzwoniłam. O dziwo...udało mi się dodzwonić i grzecznie oświadczyć pani że nie mam sklerozy i widziałam ich poprzednie pisma do mnie i nawet...panu od szkody osobowej odpisałam, że dokumentację wyślę po 22 listopada tj. po kolejnej wizycie u ortopedzia. A pani od majątkowej niech czeka...bo nie mam jeszcze wszystkich wycen i sama muszę czekać na takowąż od serwisu. Dzisiaj rano zaliczyłam lekarza, kolejny miesiąc L4 i następna wizyta 20 grudnia, mam zdjąć ortezę i ćwiczyć ...niech boli a ja mam ćwiczyć. No pięknie, mam nadzieję ( a nawet pewność, że 75 dni zwolnienia coś " powie" firmie ubezpieczeniowej), za to trochę mnie zmartwił Nikuś ...trzeba mu wymienić obiektyw i elektronikę od AF, na razie poprosiłam o zwrot ...da się nim robić zdjęcia a 1950 zł na zbyciu nie posiadam ...niech ubezpieczyciel płaci za naprawę. A poza tym ....słonko wyszło za oknem :) ( i już zaszło) a ja testuję nowe naleśniki z przepisu Makłowicza. Szczeżuja, chyba trwale zachorował.....zaczął jeść to co gotuję :D
No to miłego dzionka . Ahoj
mam obecnie życiowy. Nie pamiętam, kiedy byłam w takim stanie. Po pierwsze primo ...kompletnie nic mi się nie chce. Nie wiem...może to wina tych " płonących oskrzeli" a raczej leków jakie je gasiły, na szczęście kaszel praktycznie poszedł w pi..... ale niestety znowu zaczęły mi się problemy ze snem. Budzę się koło 2 i nie mogę zasnąć, czasem uda się koło 4 ale np. dzisiaj amba....nie śpię. Po drugie primo, byłam we wtorek po skierowanie do sanatorium, kolega obejrzał wyniki i oświadczył, że z EKG wynika mi przerost lewej komory , kurnia ...przerazić się nie przeraziłam, ale zaczęłam mierzyć ciśnienie i chyba trzeba będzie dla świętego spokoju pójść do kardiologa. NA moje szczęście, pływak po mojej lewej jest jednym z lepszych radomskich kardiologów to trzeba będzie z nim pogadać. A po trzecie primo...ubezpieczyciel zaczyna mnie wk......rzać. Rozbili mi odszkodowanie na dwa ...jedno osobowe, drugie majątkowe, no i zaczynają wymyślać...pan od osobowego chce tylko zdjęcia miejsca upadku, pani od majątkowego nie tylko zdjęcia miejsca upadku ale i " pomiar wysokości nierówności", no to w niedzielę jechaliśmy ze Szczeżują ..mierzyć, ten trzycentymetrowy występ w chodniku. Poza tym wysłałam dokumentację z mojego IKP nie, dla innych to jest dokumentacja medyczna ( sprawdziłam gdzie ją znaleźć i jak byk jest napisane że na IKP) ale nie dla ubezpieczyciela ...więc teraz będę latała po szpitalach , na szczęście w środę mam jeszcze jedną wizytę u ortopedzia to polezę i po tę dokumentację. Dla pani od majątkowego zbieram " opinie rzeczoznawców" - mam już opinię od optyka ( i fakturę za nowe patrzałki), aparat zawieźliśmy do serwisu w Warszawie i czekam na wycenę, dzisiaj zawiozę zegarek ..miałam to załatwić w środę, ale okazało się , że Apart w GS się powiększa , dobrze że mnie uświadomiono że jest drugi salon w M1 no i muszę tam dzisiaj podjechać. Co wam powiem to wam powiem...nie wierzę w horroroskopy, ale chiński przepowiadał zły rok Wężowi i niech to ...szlag trafi, faktycznie ten rok dla mnie jest zły, niech się kończy jak najszybciej. Ale tak poza tym ....to miłego piątku. Ahoj. No i trochę mojego jesiennego parku.