Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niezaplanowane bieganie i za******y kierowca
autobusu


Wczoraj z wieczora wracam sobie z korków, kawałek miałam do przejścia do przystanku z którego mogę dojechac do domu. popylam w średnio szybkim tempie, myśląc że mam jeszcze trochę czasu, a tu nagle mija mnie mój autobus. Ja w panice zaczynam biec, bez większych nadziei, bo chełmscy kierowcy raczej nie czekają, a mi brakowało spory kawałek. KIEROWCA CAŁĄ MINUTĘ STAŁ NA PRZYSTANKU I CZEKAŁ AŻ DOBIEGNĘ nikt poza mną nie wsiadał z tego przystanku. Do dziś jestem w szoku.

A najśmieszniejsze, że nie wiedziałam, że jestem w stanie biec w takim tempie przez tyle czasu i nie wypluć płuc. 

  • Tulipanoza

    Tulipanoza

    23 grudnia 2011, 12:25

    no, no jak niewiele wiemy o własnym ciele dopóki sytuacja awaryjna nie zmusi nas do wysiłku. gratuluję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.