Nie jest łatwo złożyć szybko cały "obóz" po kilkugodzinnej rowerowej wycieczce, w strasznym upale i prz wyciu samochodów straży i policji. I znaleźć jakieś inne miejsce, na następne dwa dni, niezbyt daleko.
Kokorin i okolice wydał się akurat. Lasy, zamki, góry, masę rowerowych szlaków. Kemping trochę za bardzo eko, nawet na nasze standardy (bez prądu i wody, bo "dzieci pompę popsuły"), ale w lesie i nad strumykiem, ludzi mało.
Obok nas rodzina mieszkająca tam chyba całe lato, albo dłużej, całe mieli gospodarstwo 😉, z paleniskiem kwiatkami i namiotem prysznicowym = obiektem mojej zazdrości. I wszyscy byli bardzo grubi. Starsi ledwo chodzili, młodszy albo leżał albo siedział, był mega olbrzymi. Pierwszy raz widziałam tak bardzo otyłych ludzi z bliska i pierwszy raz dotarło do mnie, jakie to jest okropne uzależnienie i choroba, zmieniającą ludzi w odizolowane kaleki.
A okolica sprzyja. Sklepów spożywczych nie ma, te nieliczne, prowadzane są przez Azjatów, kupić w nich można głównie konopie przetworzone a wiele sposobów, słodkie napoje, słodyczowe śmieci I alko. Czasami trafia się gospoda, czy hotelowa restauracja, z knedlikami na słodko (raz, głodna jak wilk, zjadłam, nie do końca, nie polubiłam), albo z mięsem. Bez sałatki. Sałatka jest daniem osobnym ale jest nie zawsze 😥.
A rowerowo to jedno z piękniejszych miejsc, w których pedałowałam 😍!!!!
Skały o dziwnych kształtach, puste drogi w leśnych wąwozach i wysoko położone stare, murowane miasteczka. Zamki na skałach. Niby blisko Polski, a wszystko inne.
Luckyone13
7 sierpnia 2022, 18:39Zdjęcie jak zwykle bosskie! :) Ja ogromnych ludzi i to całe rodziny widziałam na wczasach w hotelu, w którym 95% było Anglików.
Milly40
28 lipca 2022, 16:33Otyłość jest dziedziczna, i nie chodzi tu o geny tylko o dorastanie w kulturze jedzenia, wpajanie już najmniejszym dzieciom złych nawyków, niedawanie dobrego przykładu. Zauważ że rzadko sie zdarza szczupli rodzice i grube dziecko i na odwrót, zazwyczaj to wszyscy jakby z jednego metra cięci.
beaataa
28 lipca 2022, 17:34Mało mam okazji, żeby całe rodziny oglądać, ale tak pewnie jest. Mam trochę koleżanek w korpo, z małych miasteczek głównie , które mają grubych rodziców, domowa kuchnia taka była, ale wyjechały na studia, zobaczyły inne życie, patrzą co sobie i rodzinie na talerz kładą.
Milly40
28 lipca 2022, 18:13Bo jako dorosłym z tego da się wyjść,zmienić świadomie styl zycia, ja mówie o dzieciach, które do pewnego momentu tylko kopiują zachowania rodziców.
piekna.i.mloda
28 lipca 2022, 12:48No na tych ich knedlik to chyba łatwo przytyć ;) w Szkocji jest to samo z surówkami, tylko symboliczny listek. Fajne to zdjęcie :))
beaataa
28 lipca 2022, 17:36Takie mam też doświadczenie z Moch szkockich wypraw. I takie, że tłuste Fish & chips jest tanie i wszędzie, żeby zjeść coś wartościowego trzeba się naszukać.
piekna.i.mloda
28 lipca 2022, 18:22Ja zawsze z ryby zdejmuje ta skorupę a sama ryba jest super ! Często mam ze sobą kiszona kapustę i sobie ja dokładamy zamiast tego ich groszku :)
hanka10
28 lipca 2022, 11:37Czechy są piękne a Słowacja jeszcze piękniejsza:) może gdzieś w pobliżu macie jakieś bardziej prowincjonalne " wody termalne ", ? warto skorzystać :)!
beaataa
28 lipca 2022, 13:00Nie lubię basenów, więc nic nie wiem o wodach termalnych :(
brujita
28 lipca 2022, 09:22Ja się od zawsze zastanawiam, o co chodzi z tym brakiem warzyw w czeskiej kuchni. Oprócz surowej cebuli na gulaszu😬.
beaataa
28 lipca 2022, 10:33A te oddzielnie kupowane wielki sałatki np z serem, jak są, to już są przepyszne. Wszystko chrupiące i soczyste.
beaataa
28 lipca 2022, 10:41Ale mają Czesi ogromną zaletę. Są cicho. Wieczorem na kempingach też. Muzyki niema, dzieci nie krzyczą. Miód dla moich uszu:)
zlotonaniebie
28 lipca 2022, 08:48Dobrze, że się odezwałaś, bo się martwiłam. Ale dobrze, ze dobrze. Takie wakacje jak Twoje, to cudny czas. Ale jedzeniowo to wyzwanie. Ja mam podobnie, bo nie mogę jeść na mieście- dla mnie wszystko tłuste, albo podrasowane sztucznościami. I ja to w smaku czuję, bo w domu jemy inaczej. Co do otyłości, to aż boje się odezwać, bo mam wrażenie, ze dla wielu 100 kg to normalna waga, a to krok do śmierci. Widać, że jeździsz z artystą, bo zdjęcie przecudne:))
beaataa
28 lipca 2022, 10:39Zdjęcie moje:), z porannej samotnej, wspaniałej wycieczki. Wczoraj, to już nasze liofilizowane jedzenie, na kempingu sobie zrobiliśmy. Dookoła tylko jakieś smażeniny barowe były. Ale też podczas "przeprowadzki" na duży sklep trafiliśmy i zapas warzyw i jabłek ogromny zrobiłam :)
zlotonaniebie
28 lipca 2022, 11:41Jak widać wyczucie smaku jest zaraźliwe 😀
luckaaa
28 lipca 2022, 08:41Mam kolegę w pracy , który jest bardzo otyły . Cała kasa idzie na jedzenie . Kiedy opowiada o zakupach słodyczowych ( kupuje często w internecie ) , to są to rachunki płacone w tysiącach . Dla mnie niewyobrażalne po prostu .
beaataa
28 lipca 2022, 10:44Nawet sobie nie potrafię wyobrazić ile trzeba zjadać, żeby tak wyglądać. I jak, przy tak ogromnych ograniczeniach w poruszaniu się, zarabiać kasę na to jedzenie. Trzeba mieć współuzależnionych chyba, którzy zamiast leczyć, karmią.