Ostatnie już chyba tegoroczne wiosłowanie po Krutyni.
I wszystko było inaczej niż planowaliśmy, ale tak lepiej inaczej. Bo mieliśmy popłynąć do stanicy w Sorkwitach i wynająć domek na noc. A jak zadzwoniłam, żeby go zarezerwować, to żadnego wolnego nie było😥. Więc pytam, czy możemy namiot u nich rozbić _ możemy, ale też możemy tego żałować, bo dwie grupy tam integracje robią..
A w tej okolicy ładnych dzikich biwaków nie ma. Hmmm...
I postanowiliśmy, że pojedziemy do Krutynia i popłyniemy pod prąd (a prąd tam jest jakiś czas mocny) na Mokre i do stanicy Cieżpięty na smażonego sandacza, a potem zobaczymy.
W Cieżpietach byliśmy tak już bardziej na kolacje i oprócz nas była tylko para wędkarzy, wszystko pozamykane = cały wielki pomost dla nas = magicznie, cudowna cisza.
A rano się okazało, że właściciele przyjechali i nie ma problemu, żeby wynająć domek, drewniany, z werandą.. w ogromnej stanicy było może z 10 osób. Na Krutyni (rzece) też pusto. I ciepło tak, że codziennie kąpałam się w jeziorze.
Taka cisza i spokój, jakie chciałabym mieć w sobie.
Ajcila2106
15 września 2021, 07:41Grunt to mieć w sobie spokój i być elastycznym...to drugie nie jest moją mocną stroną, więc zazdroszczę, pozytywnie oczywiście:) Cudne przeżycia za Tobą...a następne, może inne, ale jednak, przed Tobą:) Radosnej jesieni życzę:)
BlushingBerry
14 września 2021, 16:26Brzmi magicznie taki spokój
equsica
14 września 2021, 08:25O jejku.. jak ja nie doceniałam tych terenów mając je na wyciągnięcie dłoni ;/...
beaataa
14 września 2021, 18:19Może dlatego, że pod nosem miałaś.
zlotonaniebie
14 września 2021, 06:10Do tej ciszy i spokoju w sobie to tutaj jest nas więcej:) Ale to tylko na wakacjach, bo tylko tam dociera do nas taka beztroska dziecka. Wracasz do domu i już na progu jakieś telefony. Przepiękne zdjęcie i przepiękne wakacje- czasem coś się nie układa, a potem się okazuje, ze się układa i to jeszcze jak:))
beaataa
14 września 2021, 18:18My na szczęście mamy ogromną elastyczność:)